Harley Porter Harley Porter
150
BLOG

Zmiany, które przetrącą cywilizację?

Harley Porter Harley Porter Społeczeństwo Obserwuj notkę 9

Wszystko się zmienia i staje się tak odległe od tego, co znamy jak Donald Tusk od męża stanu. Świat, w którym przyszło nam żyć, odchyla się zdecydowanie na lewo i to nie tylko w kwestiach politycznych, ale przede wszystkim światopoglądowych. Owa lewicowość, a właściwie lewackość rozpruwa naszą rzeczywistość, czyniąc wszystko innym, choć ja użyję słowa - zdegenerowanym!

Istnieją tysiące, a może i setki tysięcy propagatorów tego lewackiego świata, którzy bez trudu zakrzyczeli by piszącego te słowa i zarzucili badaniami tabelkami, opiniami i opracowaniami socjologicznych tuzów, z których  to opracowań wynikało by, że ów proces "zlewaczenia", zlaicyzowania i odejścia od dotychczasowych wartości, jest zjawiskiem jak najbardziej normalnym, wynikającym  z niczego innego jak z rozwoju cywilizacji i przekształceń społeczeństw na potrzebę nowych czasów. Nie mam zamiaru ustosunkowywania się do owych opinii. Wystarczy, że posłużę się biblijną zasadą - po owocach ich poznacie!

A jakie są owoce wydawane przez współczesną cywilizację? Czy staliśmy się lepsi, od naszych antenatów, czy szczęśliwsi i bardziej pełni nadziei, że nadchodzące nowe czasy będą coraz lepsze i bezpieczniejsze? Bynajmniej! Żyjemy na nieustające fali niepokojów i wynaturzeń współczesnego świata, które nie tylko burzą nasz spokój ale otumaniają i mieszają w głowach, relatywizując wartości i robiąc wszystko aby jak najtrudniej było nam odróżniać dobro od zła i wolność od anarchii. Wszystko, co do niedawna było proste staje się pokrętne i tak wypaczone jak stare, drewniane okna z łuszczącą się fatbą w opuszczonych domach. Przestajemy pełnić dotychczasowe rolę społeczne, co doskonale obrazuje  rozbestwiona kobieta z reklamy zamykająca facetowi nogą laptopa i wyganiająca do kuchni aby zrobił obiad, a on potulnie idzie, jakby kuchnia była jego środowiskiem naturalnym. Głosem kastrowanego samca krzyczy dzisiaj męskość facetów, którzy nie szukają już kobiet, machając ręką na założenie rodziny, bo nie chcą się wikłać  w związki z agresywnymi feministkami, nie chcącymi rodzić dzieci, a mężczyzn traktującymi jako dostarczycieli dóbr materialnych, którzy utrzymują owe kobiety nawet po rozwodach!

Parafrazując ową wspominaną przeze mnie reklamę, chciałoby się pokazać inną sytuację; facet mówi: "wróg stoi pod drzwiami"! Kobieta: "już uciekam do schronu". Na co facet wyciąga jej z ręki komórkę, w której cały czas grzebała i mówi, wręczając  kałacha: "ale trzeba go zastrzelić"! Jednak takiej parafrazy nie będzie bowiem role społeczne choć odchodzą w niepamięć, to w sytuacjach ekstremalnych od wykastrowanych z męskości facetów żąda się aby tą męskość ponownie sobie poprzyszywali. Paranoja!

To jednak tylko jeden z przejawów tego, że weszliśmy w nowe czasy. Szerzący się kult pederastii i wszelkich zboczeń przedstawianych jako nowa twarz ludzkiego wyzwolenia, wtłacza się w społeczeństwa jako moralną alternatywę. Jednopłciowe związki dewiantów kreuje się jako przeciwwagę dla rodziny, a matka i ojciec zastępowani są przez rodzica numer jeden i rodzica numer dwa! Zindoktrynowana przez lewacki przekaz młodzież, choć do tej pory nie miała z tym żadnych problemów, zaczyna kontestować swoją płciowość, a podburzana przez całe legiony lewackich czynowników, zastanawia się czy jest: nim, ją, czy onym?! Jak nowotwór rozrasta się wzorzec społeczeństwa, w którym niema związków małżeńskich, tylko partnerskie. Gdzie rośnie w siłę indoktrynacja, że dziecko Jest niepotrzebnym balastem utrudniającym samorealizację i pławienie się w życiowym hedonizmie, a zamiast dziecko można mieć "psiecko" - uroczego pieska, którego gdy się znudzi, wzorem posłanki  Scheuring-Wielgus, można oddać do schroniska. Odchodzi w niebyt szacunek dla zmarłych, których traktuje się w tzw. nowoczesnych państwach europejskich, jako zbędny balast, który spopielony , trzymany jest w jakichś wielkich, anonimowych przechowalniach, których nikt nie odwiedza. Tak się dzieje, choć jeszcze trzydzieści lat temu obecną rzeczywistość potraktowali byśmy jako futurystyczne, mroczne kino SF.

Całej tej zmianie towarzyszy też stosowny, mający uwierzytelniać owe przemiany i czynić je akceptowalne dla ogłupiałych ludzi, specyficzny język! Nowa dialektyka i retoryka będące w swoim zamierzeniu wyjątkowo skutecznym językiem manipulacji i akceptacji nieakceptowanego. Mamy więc tzw. feminatywy, określenia do tej pory niespotykane i w swojej wymowie szalone, typu - gościni ( niestety tego określenia używają także prawicowi dziennikarze, którym najwidoczniej przestało to przeszkadzać, tak jak nazywanie homoseksualistów gejami), marszałkini, żołnierki, czy sędziny ( kiedyś była to żona sędziego). Oraz, o zgrozo określenia obojnacze, jak choćby znane "aktywiszcze". Dziecko przestało być dzieciątkiem noszonym pod sercem przez mamę. Staje się płodem, który może być w każdej chwili, jeśli kobiecie przyjdzie taka chęć - zamordowany, choć wszelkiej maści szalone feministki uciekają od tego określenia jak grzesznik od kościelnych dzwonów, nazywając ów czyn polegający na zamianie małego człowieka ( tak, człowieka, mającego zupełnie inny kod genetyczny niż nosząca go matka, a więc nie będącego jej częścią, tak jak nerka, która może owa kobieta w każdej chwili sobie wyciąć) w krwawą pulpę - aborcją (jakże to podobne do "ekstrakcji" chorego zęba) maskując owym określeniem w imię tzw. wolności, najzwyklejszy mord na niewinnym maleństwie!

To są właśnie te nowe czasy, ów "cywilizacyjny rozwój". Tak ma wyglądać nasza przyszłości, dodatkowo spętana korporacyjnymi więzami, finansowymi ograniczeń pozbawiającymi i nas gotówki i terroryzującymi, zbliżającym się jak złe licho tzw. pieniądzem tymczasowym. Wykluczającymi nas komunikacyjnie i odbierającymi poprzez bezrozumne, świadomie niszczycielsko formułowane zasady zielonego ładu, naszą własność. Według sharing economy "mamy nie mieć nic i mamy być szczęśliwi"! Jeśli dołożyć do tego wszechobecną, coraz bardziej wkraczająca we wszelkie aspekty życia inwigilację, przyszłość rysuje się jako upiorny całun. Wszystko to, niczym Scylla i Harybda czyha na naszym kursie ku przyszłości, a my zbliżamy się do tych bestii nieświadomi zagrożenia, błądzacy jak dzieci we mgle w rytm melodii granej przez chochoła. Z drogi ku zatraceniu świat może zawrócić Donald Trump, nowy amerykański prezydent głoszący powrót do normalności i deklarujący przetrącenie łbów lewackiej ideologii i zielonemu ładowi. Czy jednak nie jest za późno i czy Trumpowi wystarczy woli aby to uczynić. Jest to pytanie na miarę naszego być albo nie być!


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj9 Obserwuj notkę

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo