Nie podniesie podatków. Nigdy nie opuści Polski i nie wybiera się do Brukseli. Nigdy nie kazał strzelać do górników. Kopacz miała przygotowane plany 500+. Były minister Nowak jest więźniem politycznym. Polacy będą bogatsi, w sklepach będzie taniej, a w portfelach pozostanie więcej pieniędzy. Polska nie przyjmie nielegalnych migrantów. Nigdy nie mówił o odmowie azylów. I, co jest najbardziej kuriozalne - kocha Polskę!
Wszystkie te kłamstwa pochodzą, rzecz jasna, z ust obecnego premiera Donalda Tuska. Do tego dochodzą niewyobrażalne wolty polityczne, jak choćby ta w sprawie nachodźców na białoruskiej granicy, którzy dla Tuska byli biednymi ludźmi szukającymi swojego miejsca w świecie, których to PiSowski reżim traktował jak podludzi, aby za chwilę, po kilku miesiącach, owi nachodźcy przedzieżgnęli się w groźnych młodych mężczyzn, szkolonymi w Moskwie i Mińsku mających na polskiej granicy wszczynać wojnę hybrydową.
Owe kłamstwa i poglądowe wolty stały się jedynym narzędziem, jakie pozostaje w rękach Tuska, aby ten mógł nadal panować nad społeczeństwem. Wzmacniane i wygładzane przez wraże media polskojęzyczne, pozwalają Tuskowi zachować jako taką chwiejną równowagę w społeczeństwie. Na gospodarkę nie ma już, co liczyć, pikuje niczym messerschmitt z płonącym silnikiem. Bajzel jaki się tam stworzył, kiedy do władzy nad spółkami, radami nadzorczymi czy organami zarządzającymi rzuciły się nienachapane, wygłodniałe POwskie i trzecio nożne kocury, spowodowały efekt nosorożca przewracającego na safari starą toyotę z turystami.
Do tego wszystkiego, okazało się, że tuskowa umiejętność knucia intryg i podporządkowywania sobie POwskich decydentów oraz przykrywania rządowych kompromitacji tematami zastępczymi, nie idzie w parze z umiejętnościami zarządzania państwem i rządzenia narodem. W tym zakresie Tusk prezentuje umiejętności wiejskiego głupka z trzydziurkową fujarką aspirującego do miejsca w wielkiej orkiestrze symfonicznej. Tak więc pozostają już tylko kłamstwa i piar, na których Tusk pragnie dojechać do wyborów.
Tak więc, jak napisałem powyżej, piar, kłamstwa oraz spektakl rozliczeń z różnymi wulgarnymi, urągającymi nie tylko godności posła, ale także przyzwoitego człowieka, tuskowymi czynownikami w postaci Zębaczyńskiego czy Treli. Jednak oprócz tego musimy spodziewać się także prowokacji i to takich na dużą skalę, mających legitymizować poza parlamentarne i niedemokratyczne metody działania, oraz usprawiedliwiać rozprawienie się przez Tuska z opozycją i środowiskami patriotycznymi. Zbliża się 11 listopada, Święto Niepodległości. To właśnie wtedy machina represyjna Tuska może z całą siłą uderzyć i to tam, na ulicach Warszawy, mogą dziać się dantejskie sceny. Jeśli tak się stanie, jeśli Tusk rozpęta piekło i będzie chciał z patriotów zrobić bandytów, a z środowisk kochających Ojczyznę - faszystów i kiedy w ruch pójdą pały i gaz, a może i padną strzały, ludzie będą musieli zdecydować: czy rozbiegną się jak kurczęta bez kwoki, czy pójdą do końca na sejm i kancelarię premiera...
Inne tematy w dziale Polityka