Każdy, kto ma oczy widzi co dzieje się na wyspach brytyjskich. Rodowici Anglicy wyszli na ulicę aby zaprotestować przeciwko muzułmańskiemu terrorowi, który odbiera im ich wyspę, ich państwo i ich styl życia. Iskrą dla protestów stało się zamordowanie przez młodego, czarnego muzułmanina trzech białych dziewczynek. Owo czarne zwierzę zaszlachtowało je nożem z okrzykiem Allah akbar! Zdarzenie to zadziałało jak zapalnik, który odpalił ogólno brytyjską wściekłość wszystkich białych mieszkańców Albionu. Ulice zapłonęły, jednak także muzułmańska dzicz ruszyła na ulicę z pałami, maczetami i nożami. Ciąg dalszy jest znany. Lewicowy rząd i sterowane przezeń media, zamiast stanąć po stronie rodowitych mieszkańców, opowiedziały się za islamskimi nachodźcami, brutalnie rozbijając protesty białej ludności, aresztując setki ludzi, terroryzując społeczność rodowitych Brytyjczyków groźbami długoletnich więzień. Ludzie karani i cenzurowani są nawet za wpisy wzywające do obywatelskiego nieposłuszeństwa, zaś media odsądzają ich od czci i wiary używając najbardziej obrzydliwych, stygmatyzujących określeń i stosując wobec nich prawdziwą mowę nienawiści, ale jak wiadomo, lewakom wolno...
I co, jak myślicie drodzy Państwo, skoro jakiś tam Keir Starmer premier Wielkiej Brytanii z partii pracy, która okazała się lewacką jaczejką biorąca pod ochronę muzułmanów, a pałującą swoich białych obywateli, w nowym, czerwonym klozecie brytyjskiego parlamentu, spuścił kilkusetletnią tradycję angielskiej demokracji i podniósł rękę na własny naród, to co zrobi Donald Tusk, kiedy Niemcy przyślą nam ponad programową ilość stawiających klocki do rzek i jezior, skaczących po samochodach i pożerających nasz socjal, ciemnoskórych inżynierów i lekarzy? Co jeśli Polakom to się nie spodoba, a nie spodoba się na pewno? Jak zachowają się media - Czerska i Wiertnicza, co powiedzą i napiszą te wszystkie Lisy, Czuchnowskie, Majmurki, Kolendy - Zaleskie, Olejnik czy Morozowskie? Myślicie, że ci wszyscy orędownicy wielokulurowości murzyńskich klocków spływających z Wisłą do Bałtyku staną po stronie Polaków? Że taki Żakowski - człowiek z tak mocno naoliwionym lewackim gwintem, że wkręci się w niego każda, choćby najbardziej poroniona ideologicznie śruba liber bolszewizmu, opowie się za naszymi narodowymi interesami i racją stanu rodowitych Polaków? A sam Tusk? Sądzicie że postawi się Brukseli i stanie po stronie narodu? Przecież ten ******** nigdy nie stał po naszej stronie, nigdy nie reprezentował naszych interesów i nigdy nie utożsamiał się z Polską! Człowiek, dla którego polskość jawi się jako nienormalność utopi nas w morzu czarnych i śniadych muzułmańskich nachodźców, a potem zamknie za sobą drzwi i zawieje do Brukseli, albo schowa się za prezydenckim urzędem na którym osadzą go nie rozumiejący związków przyczynowo skutkowych i cieszący się, że ci wszyscy Erytrejczycy, Afgańczycy, Zambijczycy i Bóg wie kto jeszcze, rozniosą na swych nożach i pałach resztę PiSowskiego świata - mieszkańcy Wilanowa i Jagodna oraz grillomaniacy i piwożłopy o pamięci złotej rybki!
Powiem Państwu jak to będzie przebiegać! Właściwie już to się dzieje. Otóż Donald Tusk pod potrzebę i ku zamydlenia Polakom oczu, stworzył retorykę sprzeciwu wobec nachodźców. Werbalnie grzmi, że nie pozwoli do Polski wpuścić żadnego murzyna, azjaty czy araba, który skorzystał z zaproszenia Angeli Merkel. Cichaczem jednak polskie służby graniczne dostały pozwolenie aby zamykały oczy na czarnych inżynierów i lekarzy, których wprost na polski teren podrzucają nam niemieckie służby. Już owych wyznawców Allach jest w Polsce nielegalnie kilka tysięcy. Jednocześnie media, upodabniając się do tych brytyjskich i europejskich, zaczynają uprawiać narrację pro nachodźczą, na razie maszyneria dopiero się rozkręca, ale już za pomocą retoryki tak ekwilibrystycznej i pokrętnej, że aż niemożliwej do przyjęcia, ale ukrytej w fziennikarskim słowotoku i uklepanej latami doświadczenia sofistyce, udowadnia się nam, że jedyne i niepodważalne minusy polityki pro nachodźczej prowadzonej przez reżim Tuska wcale nie są minusami, tylko wielkimi plusami, ot takie wałęsowskie minusy dodatnie! Jednak kiedy najazd nachodźców przybierze na sile Tusk zamilknie, zniknie z przestrzeni publicznej, zaś całą narrację podejmą różne Bodnary i Siemoniaki, którzy najpierw udowadniać będą, że problemu nie ma, a kiedy Polskie ulice zaczną przypominać ulice Paryża czy Berlina, będą nam wmawiać, że problem nie leży po stronie reżimu, tylko winni są poprzednicu, którzy po podpisywali różne zgody i teraz uśmiechnięty rząd pustych serc zmagać musi się z problemem. Oczywiście będą to karczemne i wierutne kłamstwa, ale czy dla Tuska i jego ekipy kłamstwa kiedykolwiek były problemem? To będzie się działo, że tak powiem, w pierwszej fazie, dalej jest jeszcze ciekawiej!
Cała machina propagandowa zostanie uruchomiona na pełną moc. Dniami i nocami będziemy zalewani dwoma narracjami. Pierwsza: dyskredytacja wszystkich działań anty emigranckich. Do tej pory bodnarowcy wprowadzą ustawę o mowię nienawiści, więc wszyscy przeciwnicy srania do jezior i stawów przez czarnych inżynierów, będą nią batożeni jak przykuci do wioseł niewolnicy na tureckich galerach. Przeciwnicy ubogacenia będą stygmatyzowani, obrażani, odczłowieczani, posądzani o ksenofobię, faszyzm rasizm, niemal o picie muzułmańskiej krwi z rozerwanych tętnic dzieci Allacha. Druga narracją będzie o tym, jak to stada nachodźczych dzikusów wywierają pozytywny wpływ na naszą kulturę i obyczaje. Wynajdowene będą międzyrasowy związki i małżenstwa (wtedy sakramentalne małżeństwa i rodziny z dużą gromadą dzieci będą cool! Sam Żakowski będzie się nad nimi rozpływał w lewackim uniesieniu) i pokazywane w harmonii biało czarnego pożycia. Będą nam serwować dziką, murzyńską muzykę, a kumple lewaka posła Mieszkowskiego postarają wbić nam do głowy, jakie wartościowe są owe głosy tam-tamów wzywających na murzyńską wyżerkę. Każdy nachodźczy aspekt życia podniesiony zostanie do rangi czegoś niezwykłego i ponad przeciętnego. Pojawią się także zaraz suto opłacani specjaliści, którzy w lewackich mediach będą prowadzić dysputy o tym jak ciekawy jest islam, a w jego kontekście jak mało ciekawym jawi się katolicyzm. Media zamilkną na temat przestępstw popełnianych przez dzikich muzułmanów. Nie dowiemy się o gwałtach, morderstwach i czarnych gangach terroryzujących Polaków, a taka właśnie stanie się rzeczywistość naszych miast! Jednak na tym nie koniec!
Nie da się zamazać rzeczywistości! Wylezie ona zawsze tak jak plama po zalaniu na swieżo pomalowanym suficie. Rzeczywistośc w Polsce zacznie skrzeczeć. Świadczenia na muzułmanów wszystkich nas uderzą po kieszeni. Zbiedniejemy, przestaniemy się czuć bezpiecznie na naszych ulicach. Powstaną muzułmańskie enklawy, a czarny terror stanie się codziennością. Przestępczość tak wzrośnie, że Polacy sami zaczną się zbroić. sklepy z bronią czarnoprochową zaczną notować niewyobrażalne zyski, niedługo, bo Tusk szybko zakaże ich działalności, obawiając się, że ludzie wezmą sprawy w swoje ręce. Ale i tak wezmą! Demonstracje i protesty staną się naszą rzeczywistością i to takie, przy których protesty rolników jawić się będą jako zabawa bobasów w piaskownicy. Wtedy to Tusk sięgnie po metody brytyjskie, to znaczy on, cały czas będąc w cieniu, wyda dyspozycję Siemoniakiwi i Bodnarowi. Pała, gaz i gumowe kule staną się polską rzeczywistością, a relacje z agresji na ulicach naszych miast staną się kubek w kubek podobne do tych z miast zachodu. Przestaniemy poznawać Polskę. Krzyki Allah akbar i nawoływanie muezina z wież minaretów i codzienny, uliczny terror staną się naszą rzeczywistością. Być może Jagodno i Wilanów zaczną placić muzułmanom daninę aby zostawili ich w spokoju. Ale summa summarum i tak te polackiej światki się nie ostaną. Ale do diabła z nimi! Liczymy się my, zwykli Polacy, których najbardziej to wszystko dotknie... Wybrzmiewa więc pytanie: CZY NA TO POZWOLIMY?
Inne tematy w dziale Polityka