Harley Porter Harley Porter
470
BLOG

Wymienię Tuska na Erdogana!

Harley Porter Harley Porter Polityka Obserwuj notkę 19

Nie mogę już na niego patrzeć! Odczuwam niemal fizyczny ból słuchając jego matactw, kłamstw i przeinaczeń. A fakt, że czyni to wszystko w tak bezczelny sposób, uwłaczając elementarnej inteligencji Polaka, a szczególnie, co jest tym bardziej perwersyjne, jego własnego elektoratu, wzmaga we mnie podejrzenia, że nie mam do czynienia z rzeczywistością, tylko bytuję w jakimś świecie antycypacji. W świecie, w którym tak karczemna anty społeczna, anty narodowa, opierająca się na obrzydliwych kłamstwach takich, że tylko ludzie niespełna rozumu, albo chorzy z nienawiści neandertalczycy, mogliby je zaakceptować, rozpierducha, jaką na własnym narodzie dokonuje wybrany przez to społeczeństwo premier, jest jakąś formą kary niebios nad naszym narodem!

Mówi się, że jak Bóg chce kogoś ukarać, to mu rozum odbiera. W przypadku Polski, Pan Bóg najwidoczniej postanowił do zagadnienia podejść hurtowo! Przez osiemdziesiąt lat, od zakończenia II wojny światowej, staliśmy się nosicielami wszystkich siedmiu grzechów głównych i pięknym, jednoznacznym dowodem na tezę Bismarcka, że wystarczy dać Polakom władzę, a sami się wykończą! Rzeczpospolita zamieniła się w kraj mniejszych i większych Hieronimów Radziejowskich, a jedna z najbardziej paskudnych jego wersji rządzi teraz Rzeczpospolitą. Ludzie mówiący po polsku, od pokoleń mieszkający na tej ziemi w tysiącach kolaborują z wschodnim i zachodnim wrogiem. Ludzie ci bez najmniejszych skrupułów fałszują historię (Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku),  niszczą wiarę i tradycję  (programy nauczania w szkołach, zdejmowanie krzyży z przestrzeni publicznej), uderzają w moralność i przyzwoitość (afirmacja LGBT i dewiacji), czy wprost niszczą polskie projekty rozwojowe - CPK, energetyka jądrowa, regulacja Odry, port kontenerowy w Świnoujściu czy porty zbożowe na wybrzeżu Bałtyku). Kolaboracja i działalność anty narodowej 5 kolumny idzie w dziesiątki tysięcy złajdaczonej polskojęzycznej hołoty! 

Staliśmy się moralną Sodomą i Gomorą Europy, krajem nie obywateli ale, mówiącej po polsku, bezrozumnej,  zdegenerowanej dziczy, która zamiast kąsać swoich wrogów, kąsa siebie nawzajem, jak ci, wspominani wyżej neandertalczycy, którzy zamiast zjednoczyć się przeciwko agresywnym plemionom z zewnątrz, naparzają się maczugami o dostęp do kotła, zaś ci którzy się nie naparzają, judzą tych, co się między sobą leją bo wzięli już korupcję od tych innych plemion! Marnujemy każdą szansę, dajemy się ogrywać, jak zidiociałe dzieci, które ogłupiały od hamburgerowej diety. Nie widzimy świata z poza galerii handlowych, a nasza polityczna świadomość ma wartość chińskiego t-shirtu, kupionego z 5 złotych w ciucholandzie. Naiwność, jaką prezentujemy, przekracza granicę zdrowego rozsądku i gdyby tylko można było by zrobić badania psychiatryczne całemu narodowi, zakwalifikowano by nas jako skłonnych do samo destrukcji imbecyli. Tacy jesteśmy, jako naród i państwo!

Demokracja w Polsce zawodzi. Mamy z nią problemy jak z lodami wciskanych nam przez przez szemranego lodziarza, po których zawsze dostajemy niewyobrażalnej sraki i mimo, że wiem, że następnym razem też tak będzie, kiedy wydobrzejemy, od tego samego cwaniaka kupujemy kolejna porcję. Swoją drogą, podejrzewam, że Winston Churchill musiał być nieźle napruty kiedy głosił, że demokracja, to najlepsza ustrój społeczny. Z pewnością nie w Polsce! Możemy sobie poczytać do czego doprowadziła demokracja szlachecka, a na własnych grzbietach przekonać się do czego prowadzi demokracja liberalno lewacka popierana przez bezrozumną tłuszczę. Dlatego też, kiedy wydaje się, że Rzeczpospolita wpadła w takie bagno, że niema mowy aby się z niego nie wygrzebała, a różne rude i niemieckie wilkołaki już szarpią to, co się jeszcze na powierzchni ostało, człowiek zaczyna marzyć o kimś pokroju Erdogana - tureckiego prezydenta, który  jest kimś zupełnie innym niż ów rudy człeczyna, rządzący Polską, a mianowicie prawdziwym patriotą, twardo walczącym o interesy swojego kraju  i niekwestionowanym mężem stanu. Na myśl przychodzi także Orban, polityk potrafiący naprawdę balansować na cienkiej linie politycznych układów, a nie pod pozorem balansu, tak jak Kaczyński i Morawiecki, oddawać pole Unii. Marzą się tacy przywódcy, a ja odczuwam niebywały, sięgający do samej duszy, smutek, że kimś takim nie okazał się, człowiek, na którego osobiście liczyłem, a mianowicie Jarosław Kaczyński. Jednak on summa summarum, zamiast na stacji Ojczyzna, wysiadł na stacji partia!

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj19 Obserwuj notkę

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka