No, może nie sam Tusk, choć znając jego rodzinne historie i psychologiczne uwarunkowanie, był ostro "karcony" przez własnego ojca, mogło u niego wytworzyć się pragnieniem odreagowania, choćby na głowach rolników, co urzeczywistnił za pomocą policyjnych pałek jeden z najobrzydliwszych jego sługusów, niejaki Kierwiński. Jakoś tak ten Tusk ma, że za jego rządów, albo strzela się do górników, albo kopie po głowach uczestników Marszu Niepodleglości, albo gazuje i pałuje rolników. Także kiedy u władzy jest ów unijny nadzorca, nieznani osobnicy wyłupują z chodników i usypują kopczyki z kostek brukowych, którymi później, jacyś nieznani osobnicy rzucają w kierunku policji, osobnicy kubek w kubek podobni do tych, którzy drzewnej spalili budkę przed rosyjską ambasadą.
Bandytyzm Donalda Franciszka zaczyna powoli wychylać się z poza jego sarumanowego gadulstwa, bowiem ono samo nie wystarczy już aby spacyfikować ludzi niezależnych i praworządnych, jacy ostali się jeszcze w Polsce. Teraz, takimi ludźmi, którzy stanęli w pierwszej linii starcia z tym bandytą, są rolnicy, jednak nie ma pewności, czy zryw społeczny tej grupy Polaków wystarczy aby zaczęła się odnowa Rzeczypospolitej. Tak, odnowa, bo już nie tylko o zielony ład i zdradziecką jak zwykle Ukrainę chodzi, ale o istnienie naszej państwowości i nas samych. Dopuszczenie Tuska do władzy skutkuje bowiem pogłębiającym się chaosem, który on, jestem tego pewien, z premedytacją tworzy. Stajemy się krajem, w którym przestaje się liczyć prawo, a państwowość trzeszczy w szwach, rozrywana właśnie przez bezprawie i chaos. Szybko zaczynamy staczać się w kierunku kraju niesterowalnego, który jak kula po równi pochyłe, zmierza ku państwu upadłemu, zarządzanemu przez innych. W zastraszającym tempie, niczym dmuchawiec pozbywający się swoich nasion, gubimy z takim trudem wywalczone wolność i niepodległość!
Jednak pierwszy akt owej narodowej tragedii, która właśnie się rozpoczęła, wcale nie miał miejsca po przejęciu władzy przez Tuska. Zapoczątkowało ją Prawo i Sprawiedliwość, nie tylko w sposób absurdalny przegrywając wybory, za co odpowiedzialny jest sam prezes, ale wcześniej, godząc się na zasadę funduszy za praworządność, na zielony ład i na kamienie milowe, wszystko w imię owej idei fiks, Mateusza Morawieckiego czyli pozyskania za wszelką cenę wątpliwej jakości środków z KPO. I właśnie dla tej idei kłamano, oszukiwano i karmiono fałszywymi tezami polski naród. Obecnie nikomu z wierchuszki PiS nawet do głowy nie przyjdzie przeproszenie Polaków za to co narobili. Milczą, jakby zaczęli istnieć od wczoraj, jakby nie było całego tego unijnego bajzlu, jaki stworzyli i jaki teraz pociągnie nas do utraty niepodległości. Milczą gdyż taki jest ich przedwyborczy interes, bo Kaczyński już dawno zamienił polskę na PiS, a interesy narodu utożsamił z interesami partii. Uwielbiany przez niego marszałek Piłsudski wiedział kiedy z pociągu socjalizm wysiąść na stacji Polska, Kaczyński nie ma podobnych refleksji. On cały czas siedzi w pociągu PiS, a stacja Polska już dawno za nim!
Inne tematy w dziale Polityka