Harley Porter Harley Porter
176
BLOG

Grodzki ubrał się w ornat i na mszę ogonem dzwoni

Harley Porter Harley Porter Polityka Obserwuj notkę 5

Kiedy usłyszałam o orędziu marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego w sprawie korupcji wizowej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, poczułem jak moja szczęka zamienia się w łychę od kopary i opadła z hukiem słyszanym nawet w świecie transcendentalnym.

Najpierw ów pan, o proweniencji ubecko wojskowej ( jego ojciec został w 1951 roku pracownikiem UB jako więzienny felczer, a w 1953 roku rozpoczął karierę w Ludowym Wojsku Polskim) i wyglądzie nerwowego szlachetki, który właśnie przyjął pokaźny jurgielt od Repnina, łże bezczelnie przed kamerami o dziesiątkach tysięcy potwierdzonych korupcyjnych faktów i łapówkach z nimi związanymi, jakie według słów Grodzkiego brali najwyżsi urzędnicy państwowi i mówi to, kiedy dostępna jest już wiedza, że tych przypadków było tylko około 280-ciu, i nie ma żadnej wiedzy o przyjmowaniu korupcji przez wysokich urzędników państwowych. Zaraz potem ów miłośnik jaguarów (nie tych z amazońskiej dżungli, tylko takich na czterech kołach)  rozdziera szaty nad moralnym uwiądem polskich władz i jego korupcyjnymi inklinacjami.

Ale jaja, ale jaja - chciałoby się zacytować byłą komisarz z poruczenia ryżego, Elę Bieńkowską, bowiem kto jak kto, ale nasz "Grodzio" obarczony pozwem o wzięcie dziesiątek (jeśli nie setek) napchanych banknotami kopert za to, co powinien robić w ramach swego lekarskiego etatu, jedynie za szpitalne wynagrodzenie, chroniący się za senatorskim immunitetem, bowiem w przeciwnym razie prokurator odwróciłby na nice jego obwisłą, łapówkarską doopę, jest tak samo wiarygodny w mówieniu o praworządności i piętnowaniu korupcji, jak Kuba Rozpruwacz do przekonywaniu, że królewna śnieżka i siedmiu krasnoludków to hardcorowa grupa pornograficznych dewiantów, odpychających się po między karczemnymi orgiami ludzką wątróbką.

Pamiętacie z "Potopu" postać polskiego zdrajcy na szwedzkich usługach, niejakiego Kuklinowskiego? Grodzki pasuje mi do tej postaci jak ulał. Gęba pełna patriotyczni ojczyźnianych frazesów podczas gdy samemu ma się duszyczkę tak brudną jak podwozie jego jaguara oraz owa jurgieltniczo kolaborandzką retoryką relatywizującą rzeczywistość, czyniąca z cnoty - wadę, a z łapówy - dobrowolny datek na rzecz jakiejś tam medycznej fundacji...

Pamiętacie, co stało się z Kuklinowskim? Tego samego życzę Grodzkiemu, ale niech to prokurator będzie Kmicicem!




B











Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj5 Obserwuj notkę

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka