Harley Porter Harley Porter
252
BLOG

Netflixu promocja sodomii

Harley Porter Harley Porter Kultura Obserwuj notkę 5

Ludzi, odczuwających pociąg seksualny do własnej płci, według wszystkich statystyk, jest około 3 procent ogółu społeczeństwa. Różnych innych dewiacji, procentowo jest jeszcze mniej. Jednak, co innego może się człowiekowi wydawać kiedy  ogląda produkcje, znanej wszystkim doskonale, platformy filmowej Netflix.

Pomijam już nachalną aż do bólu, podobnego do tego, jaki powoduje  wiercący się w nerce kamień, poprawność polityczną, która sama sobie nakłada kaganiec i kajdany mówienia o sprawach lewackich i libertńskich w sposób krytyczny, oraz zamyka za kratami cenzury, wiarę, moralność, tradycję, a przede normalność, pozwalając na kontestowanie wszystkich starych, utrwalonych przez eony, wartości. Jednak, co gorsza, platforma ta propaguje, a wręcz afirmuje rzeczy będące zawsze na marginesie, a nawet poza nim, społecznej akceptacji. I tu własnie dochodzimy do lansu sodomii i wszelkich dewiacji pokrewnych.

Jakieś diaboliczne znaki czasu nastały w naszej rzeczywistości, że podobnie jak lansuje się dżinsy z dziurami i rozdarciami, czyli antytezę porządnej odzieży, tak samo, co gorsza, lansuje się poszarpaną moralność i dziurawą przyzwoitość w kwestiach ludzkiej płciowości. Właściciele Netflixu, z sobie tylko wiadomych powodów, postanowili oswoić bestię abominacji i każą nam ją poklepywać i karmić pozytywnymi emocjami. Jeśli by kierować się wrażeniem, to w produkcjach tej platformy homoseksualiści, lezbijki i inni dewianci, pojawiają się tak często, jakby stanowili nie 3, a 23 procent ogółu społeczeństwa, czyli zupełnie tak, jakby płciowo odmiennymi byli wszyscy mieszkańcy Chin i Indii razem wzięci.

Natłok tej deprawacji ma nam wmówić, że całe LGBT+ kazirodztwo, to rzeczy powszechne i akceptowalne, zaś wszyscy ludzie dotknięci tymi przypadłościami, to mili i sympatyczni osobnicy, albo niegroźne "wesołki", często prześladowani przez, heteryków, najczęściej rzymskokatolickich, prawicowych i tradycyjnych. Bardzo trudne, albo wręcz niemożliwe, jest zobaczenie na tej platformie negatywnych dewiantów. Wszyscy oni są cacy, zaś "różnorodność" jaką z sobą niosą ubogaca cały świat wokół nich. I choć są wybrykiem i odstępstwem od normy, tak jak Hobbici murzyni w produkcji Amazona, w narracji Netflixu owo zwyrodnienie zachowań, niesie w sobie jakieś, niezwykłe piękno.

Mamy polubić chimerę, mamy dostrzec w niej piękno, zaakceptować, i co najważniejsze - hołubić. Bowiem jeśli nie uda nam się wmówić, że koślawe jest proste, nie powstanie nowy, "wspaniały" świat, świat Morloków, w którym wszyscy skończymy jako niewolnicy korporacji i karteli, bogatych i jeszcze bogatszych...

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj5 Obserwuj notkę

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Kultura