Powiedzenie, specjalnie przeze mnie zmienione na potrzeby notki, brzmiące w oryginale - PiS, PO - samo zło, cały czas funkcjonuje w świecie politycznych sympatii i antypatii. Czy są w nim zawarte prawda i logiczne przesłanki aby je uwiarygodnić? Być może wielu się z tym nie zgodzi, ale w pewnym sęsie - tak!
Dzisiaj, bardzo modne jest określenie - symetria! Symetryczne, albo niesymetryczne działania wojenne. Symetryczna odpowiedź, czy symetryzm polityczny. Także w kwestii partii politycznych, mamy do czynienia z symetrią lub jej brakiem. Jeśli przyjmiemy, że PiS i PO to partie postępujące źle, to spytać należy, czy to wyrządzane przez nie zło jest symetryczne?
Przyznaję, jestem wyborcą i zwolennikiem Prawa i Sprawiedliwości. Przyznaję także, że oczekiwania, jakie pokładałem w dojściu tej partii do władzy, nie zostały w pełni zaspokojone. Chcę więc napisać o tym, co mnie boli i co mogę uczciwie i zgodnie ze swoimi odczuciami, zarzucić Jarosławowi Kaczyńskiego, patrząc prosto, bez mrugnięcia, w jego małe, inteligentne i nieco złośliwe, oczka.
Po pierwsze, stosunek do Unii Europejskiej, w lwiej części uległy, wykonawczy i akceptacyjny, oraz jego wersja przeznaczona na rynek wewnętrzny, w której Polska w stosunku do Unii, prezentowana była jako państwo krytyczne, kontestujące i nie zgadzające się z unijnymi decyzjami. Jednym słowem, prezentowany polskim obywatelom obraz owej polityki względem Brukseli, biorąc pod uwagę niekorzystne dla Polski fakty, jawi się jako całkowicie nieprawdziwy i oszukańczy! Tutaj, po diabelsku, kłania się wypowiedź samego Kaczyńskiego, o końcu uległości wobec Unii, wypowiedź, najdelikatniej mówiąc, mijająca się z prawdą, do której później prezes wogóle się nie odniósł, i za którą nie przeprosił. Ta uległość własnie, stała się praprzyczyną wszystkich, późniejszych kłopotów, związanych z likwidowaniem polskiego górnictwa, paktów klimatycznych, należnych Polsce środków unijnych i wszystkich postępowań przeciw Polsce w unijnych pseudo trybunałach. A jeśli w niektórych elementach, bezpośrednio się z tymi rzeczami nie wiązała, to rozzuchwaliła Brukselę i nauczyła ją, że z Polakami na dużo można sobie pozwolić!
Po drugie, stosunek do Ukrainy. Lizusowski, poddańczy i bezkrytyczny. Cały czas mam przed oczami obraz prezydenta Dudy łaszącego się do Zełeńskiego jak psiak do nogi swego pana. I o ile prezydent nie reprezentuje (teoretycznie, a jak jest praktycznie wszyscy wiemy) żadnej partii politycznej tylko naród, to premier jest już bezpośrednio z partyjnego udoju. I tak Morawiecki, cały rząd oraz wszyscy politycy Prawa i Sprawiedliwości, popełniają werbalnie ten sam czołobitny akt uległości wobec Ukrainy, jak prezydent Duda poprzez swoje deklaracje i mowę ciała. Nigdy nie zapomnę Dudzie tego, jak na szczycie NATO stwierdził, że przyjechał reprezentować interesy nie Polski ale Ukrainy. W swoim bezkrytycznym stosunku do Ukrainy, objawiającym się między innymi w przyznaniu Ukraińcom prawie wszystkich takich samych praw jakie mają Polacy, rząd zachowuje się tak samo jak państwa starej Unii przyjmujące bezkrytycznie barbarzyńskich nachodźców z Afryki. Co z tego wynikło, wszyscy wiemy!
To dwie rzeczy największe! Dwa, chore zęby nadające się do kanałowego leczenia, albo do ekstrakcji. Jednak jeśli, używając stomatologicznej terminologii, PiS to dwa bolące zęby, PO jawi się dla mnie jako jedno, wielkie zapalenie okostnej, grożące nawet śmiertelnym zejściem zakażonego. Tylekroć pisałem o łajdactwach Platformy Obywatelskiej i jej fürera Tuska, że najzwyczajniej, nie mam ochoty po raz któryś się powtarzać. Ale pokrótce. Cały cykl rządów PO to systematyczne spychanie Polski do kraju podległego i wasalnego w stosunku do Niemiec. To redukcja potencjału militarnego i politycznego, poprzez likwidację jednostek wojskowych i placówek dyplomatycznych, oraz polityczny serwilizm w stosunku do Berlina, to także na polecenie tegoż Berlina, szerokie wejście w Rzeczpospolitą moskiewskich wpływów. To wreszcie dążenie, w dużej mierze udane, aby stworzyć z Polski obszar współpracy Berlina i Moskwy z fasadową władzą, wskazanych przez te państwa, zarządców. Najgorszym w tym wszystkim było to, że działo się tak głównie po to, aby zapewnić karierę polityczną w strukturach europejskich Donaldowi Tuskowi i umożliwienie finansowych i politycznych korzyści jego otoczeniu.
Innym czynnikiem, odbierającym prawo PO do rządzenia jest zmowa smoleńska w celu rozdzielenia wizyt prezydenta i premiera na obchodach rocznicy mordu katyńskiego. Później zaś, gdy prezydent Lech Kaczyński został przez Moskali zamordowany, oddanie śledztwa w ręce jego oprawców. Wszystko to, w innym państwie, dbającym o należny wymiar prawdy i przyzwoitości, oraz własną rację stanu, skończyło by się dla POwskiej wierchuszki długoletnimi wyrokami więzienia i śmiercią polityczną.
Są także niespełnione obietnice wyborcze i ordynarne kłamstwa Tuska, są jego złodziejscy kumotrzy z rządy, są afery, kradzieże funduszy emerytalnych, kneblowanie ust dziennikarzami, mafie watowskie, moherowe berety i przemysł pogardy w stosunku do wszystkiego co polskie, katolickie i narodowe, są rozpędzane marsze niepodległości, zamykani kibice i masakrowani protestujący górnicy. Jest wreszcie sam Tusk - germanofil, dla którego polskość to nienormalność, a marzenie o byciu szychą w Brukseli, odpicowanym tuzem z drogim cygarem w gębie, garniturem szytym na miarę i gigantyczną pensją, braną za szkodzenie Polsce i Polakom, to szczyt marzeń i pragnień!
Na samym początku pisałem o symetrii. Między PO, a PiSem nie ma żadnej symetrii. I jeśli po obu stronach osi postawić, z jednej strony Kaczyńskiego, a z drugiej - Tuska, to za pierwszym kładł się będzie cień serwilizmu wobec Brukseli i Kijowa, a za drugim, ciągnąć się będzie cuchnące, gigantyczne wysypisko niedotrzymanych obietnic, kłamstw, bratania się z wrogami Polski, dla własnej kariery godzenie w interesy Polski, niszczenia tradycji, łupienia polskiego narodu, wyprzedawanie majątku narodowego i maczania łap w śmierci własnego prezydenta ...
PiS, PO takie same zło? Bynajmniej!
Inne tematy w dziale Polityka