Harley Porter Harley Porter
153
BLOG

Zdaniem sz. m. ś. Dlaczego nie lubię czarnych paznokci?

Harley Porter Harley Porter Społeczeństwo Obserwuj notkę 6

Na pewnej stacji Orlenu, płacąc za paliwo, zostałem obsłużony przez  jegomościa, dla podkreślenia płciowości, potwierdzam jednoznacznie i zdecydowanie, że fizycznie był to z pewnością mężczyzna, o długich, pomalowanych czarnym lakierem, paznokciach. 

Zanim wziąłem się do pisania tej notki, dopadły mnie wątpliwości odnośnie samego tematu, bowiem przypomniałem sobie przysłowie, że nie szata zdobi człowieka. Pomyślałam, że to nie zewnętrzne atrybuty, ów przysłowiowy image, stanowi o tym jakim się jest człowiekiem, ale sam paradygmat dobra albo zła. Potem jednak, stanął mi przed oczami, obraz z homoseksualnej parady, podczas której wyuzdany, przebrany w skóry i lateksy dziwoląg, prowadzi na smyczy idącego na czworakach, drugiego, jeszcze bardziej wyuzdanego dziwoląga w skórach i lateksach z, bodajże czerwoną, kulką w ry... w ustach. Wtedy, to przysłowie o szacie, zdobieniu i człowieku, znacznie straciło na swojej wiarygodności.

Właśnie wtedy zacząłem zastanawiać się nad tym, w którym miejscu przebiega granica pomiędzy demonstrowaniem swojej indywidualności, a obrażaniem swiatopoglądu drugiego człowieka. Pomyślałam, że skoro mnie mogą bulwersować długie, pomalowane na czarno paznokcie, żeby nie powiedzieć, szpony u mężczyzny, to kogoś innego może bulwersować, zawieszony na szyi medalik, albo krzyżyk. Jednak, myśląc o tym, coś mi nie pasowało. W końcu zrozumiałem, że demonstracja przekonań religijnych różni się od manifestowania swojej odmienności. W pierwszym przypadku informuję wszystkich: zobacz w co wierzę. W drugim: zobacz jaki jestem. Pomyślałam także o eskalacji manifestowania swoich przekonań religijnych i owej odmienności.  W materii tej doszedłem do wniosku, że tak samo źle zareagowałby, gdyby na stacji Orlen sprzedał mi paliwo ktoś, kto  dla podkreślenia swojej wiary przebrałby się za księdza, jak ten, kto dla podkreślenia swojego bycia innym założyłby ciuchy drag queen. Jednym słowem, najzwyczajniej chodzi o eskalację zachowań!

Czy więc krzyżyk na szyi i długie czarne szpony mają ten sam potencjał do eskalacji? W tej materii mogę bazować jedynie na swoim doświadczeniu i wyniesionej z książek i mediów wiedzy, zapewne niedoskonałej. Jednak o ile eskalacja zachowań od krzyżyka do przebieranek w hiszpańską inkwizycję ( wielkie i szczere ukłony dla Monty Python'a) wydają się mało prawdopodobne, a jeśli już by wystąpiły, jawiły by się raczej jako śmieszne, a nie straszne i demoralizujące, o tyle jeśli chodzi o możliwość progresji rozwojowej czarnych pazurów w coś zdecydowanie obmierzłego, nie byłbym już tego taki pewien. Moje przekonanie o takim właśnie dystopijnym progresie czarnych pazurów utrwalają dwa czynniki. Pierwszym to rozprzestrzeniającą się jak morowe powietrze atmosfera przyzwolenia na lewacko libertyńskie eksperymenty społeczne oraz przebiegunowanie pojęć. Drugim - kontestacją dotychczasowych wartości i paradygmatów. 

O ile więc mogę być pewnym, że któregoś dnia, płacąc za paliwo w Orlenie, nie będę obsłużony przez hiszpańskiego inkwizytora w pilotce (co samo w sobie, mogłoby być nawet zabawne), o tyle tego, że za czas jakiś, w tym samym Orlenie, obsłuży mnie roznegliżowany męski wamp w czarnej peruce z przekłutymi, szpilkami do szaszłyków, sutkami i tatuażem na klacie: bierz mnie tylko od tyłu, tego już tak pewnym być nie mogę! Ktoś zapyta, a co w tym złego? Otóż, dla mnie dużo! Stoję bowiem na stanowisku, że takie abominacyjne przebieranki zabierają nam człowieczeństwo, najzwyczajniej zezwierzęcają  i redukują do kopulacyjnych dziwadeł, bardziej podobnych do piekielnch maszkaronów niż do bożych (jestem o tym przekonany) dzieci.Zachowania takie nie tylko wypaczają pojedynczego osobnika z czarnymi szponami czy wywalonym interesem w lateksowym wdzianku, ale deprawują i niszczą całe społeczeństwo zmuszane tolerować w sobie takie abominacje.

I na koniec. Dzieląc się swoją opinią na powyższy temat z kolegą związanym z Orlenem, usłyszałem, że tolerancja dla inności to polityka firmy. Aż mnie zatkało! To narodowy koncern w państwie szczycącym się konserwatywnymi i patriotycznymi wartościami staje się ostoją lewactwa, libertynizmu i poprawności politycznej? Jak mam więc ufać temu państwu, które kiedy mu wygodnie wali mnie po głowie patriotyczną narracją prezesa i kłuje w zadek mieczem dla ojca Rydzyka, a na co dzień stosuje pro unijną politykę liberalno lewackiej poprawności politycznej? Poprostu, coś niebywałego!

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj6 Obserwuj notkę

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo