Harley Porter Harley Porter
164
BLOG

Zdaniem sz. m. ś. Czy powinniśmy płacić składkę na na Unię Europejską etc.

Harley Porter Harley Porter Polityka Obserwuj notkę 13

Odpowiedź jest tylko jedna, oczywiście - nie! Korciło mnie, aby zapytać, czy powinniśmy opuścić europejski kołchoz, bo serce jednoznacznie, używając w stosunku do tego lewacko - nazistowskiego tworu (wiem połączenie karkołomne ale, proszę mi wierzyć, jak najbardziej możliwe) słów wyjątkowo obelżywych, wołało, że tak, jak najszybciej, teraz, już! Rozum jednak studził zapędy, mówiąc głosem godnym i poważnym, aby poczekać. 

Parlament europejski, komisja europejska czy TSUE, tyle razy już nam dokopały i sponiewierały, próbując odebrać godność i podmiotowość, że gdyby porównać to do walki bokserskiej, to Rocky Balboa wyglądał lepiej po piętnastu rundach z Apollem Cread'em niż Polska po tych wszystkich, unijnych laniach. Tam, po drugiej stronie Odry, mają nas naprawdę w doopie i masakrują na każdym kroku, próbując  uprzedmiotowić, wynarodowić i zarazić lewackim tryprem, czyniąc z dumnej Polski jakieś mało znaczące państewko przygraniczne, zarządzane przez rudego, fasadowego nominata. 

W pewnej mierze pozwoliliśmy jej na to! Można być zakochanym w Mateuszu Morawieckim, ale tak jak POwskich zdrajców trzeba nazwać zdrajcami, a Tuska, zgodnie z prawdą, niemieckim agentem, tak politykę Morawieckiego i jego zauszników, głównie byłego ministra ds. Unii - Szymańskiego i Obecnego - Sęka, za najdelikatniej mówiąc - nieudaną, a obiektywnie - tragiczną, zaś samego Morawieckiego można posądzić o naiwność, krótkowzroczność, ale jeśli ma się gorętszą krew, dopatrzeć się mataczenie albo nawet jakichś poza formalnych, szkodzących Polsce układów z unijną mierzwą!

Smutnym faktem jest, że pytania, zawartego w tytule notatki nikt z rządzących nie bierze poważnie. Na sugestie Sariusza - Wolskiego, że mamy jeszcze parę możliwości zablokowania tej szalonej, unijnej machiny, wszyscy decydenci, łącznie z samym naczelnikiem, mówią, że jest to niemożliwe, że tu nas ograją, tam nagną prawo, tu wydrukują wyrok, tam go przyklepią, a my, parafrazując Nikodema Dyzmę, leżymy i robimy bokami. Nie chce mi się w to wszystko wierzyć, bardziej przemawiają do mnie jakieś uwikłania Morawieckiego w unijnej sieci, jakieś pie*****ne zobowiązania, o których nie wie naród, jakieś teorie spiskowe, które wcale spiskowymi być nie muszą. Bo na Boga, czy zagrożenie niewpłacenia składki nie było by dobrym rozwiązaniem, takim płazem na unijny łeb? Czy naprawdę tak bardzo zależy nam na owych unijnych trzydziestu srebrnikach, których i tak nie dostaniemy? A przecież za pierwszym krokiem mógłby pójść drugi - faktyczne wstrzymanie płatności! Wyrzucą nas? Nie ma takiej opcji bo nie ma takich procedur, a ferment jaki uczynimy, może zadusić Niemcy i otrzeźwić inne kraje! 

Zadziwiający jest imposybilizm w tej materii, zupełnie tak jakby było w tym wszystkim jakieś drugie dno, jakaś umowa, według której pozwala nam się jedynie krzyczeć? A może najzwyczajniej, tak jak w przypowieści, musi wreszcie dojść do władzy ktoś, komu nikt nie powiedział, że się nie da i zrobić, to, co wydawało się niemożliwe?!

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj13 Obserwuj notkę

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka