Jedynie minister Czarnek, w rocznicę rzezi wołyńskiej, miał odwagę wytknąć Ukraińcom ich czarną przeszłość, a jednocześnie wskazać mołojecką świętą powinności wobec Polaków, w kwestii odpowiedzialności za przerażający, niespotykany w swojej skali i bestialstwie, mord na 100 tysiącach naszych obywateli dokonanej przez zwyrodnialców z UPA i podburzonych przez nich, ukraińskich chłopów.
Prezydent Duda jak zwykle nabrał wody w usta, stojąc w katedrze w Łucku obok Zełeńskiego z ogarkiem w dłoni, który ch*j wie komu chciał postawić, pomordowanym przez banderowcôw, czy samym banderowcom? Wszyscy z polskiego rządu (z wyjątkiem Czarnka) nabrali wody w usta, wijąc się jak piskorze, aby jakimś cudem godnie (?) uczcić pomordowanych przez zwyrodnialców od Szuchewycza, a jednocześnie nie urazić potomków tych, którzy mordowali. To żenujące widowisko! Ten taniec PiSowski wokół Wołynia, owa trzęsiączka i dystrofia zadaniowa, jakby naraz wciskane były dwa przyciski: daj w mordę i obciągnij!
Ostrzegam Prawo i Sprawiedliwość. Ludzie widzą owo zawieszenie, tą niezborność i dysfunkcyjność. Widzą i zapamiętają, nie mogąc zrozumieć, dlaczego można Niemcom rzucić w twarz ich zbrodnie, a nie można tego zrobić w stosunku do Ukraińców. Ludzi nie będzie interesowały polityczne kalkulacje, a nie będą, bo widzą jak głęboka w doopie ma nasz myślenie życzeniowe odnośnie przeprosin, pan Zełeński & consortes. Coraz mniej bowiem do narodu trafiają absurdalne argumenty, że Ukraińcy walczą także za Polaków (mołojcy walczą tylko za siebie i za swoje państwo), a coraz bardziej dociera fakt, że za nasze pieniądze, broń i socjal, płacą nam jawną niewdzięcznością. I niech prezes wszystkich prezesów modli się do Matki Boskiej Łuckiej, aby o tych swoich wątpliwościach, Polacy nie przypomnieli sobie w dniu wyborów.
Inne tematy w dziale Polityka
