Nie ostatnie się skłócone królestwo! To stwierdzenie, zaczerpnięte z Biblii, nic nie straciło na na swojej aktualności. Podział i rozbicie społeczeństwa, to najlepsza metoda aby zniszczyć państwo i zdobyć kraj. Najgorszym chyba jest to, że zdają się to wiedzieć wszyscy z wyjątkiem Polski. Można nienawidzić (wyjątkowo na to zasłużyli) Niemców, można na widok Moskala chwytać za szablę (której już dawno nie ma przy boku, bo w POwskich czasach stawiania zniczy na pomnikach czerwonego smoka, sami się jej pozbyliśmy), ale nie można obu wrogom Polski odmówić społecznej i państwowej, wewnętrznej jedności! U nas jej niema! Przecięci na pół i podzieleni na tych od Pana Boga i na tych od Tuska, ścieramy się z sobą w potyczkach i wojnach wewnętrznych, Scholz z Putinem zacierają łapska.
W tym konflikcie nie ma symetrii, bowiem nie dzieje się on tak, jak w innych państwach odbywają się starcia różnych stron politycznych. Polski konflikt napędzany jest bowiem czystą, biologiczną nienawiścią jednej strony, wspieranej przez wrogów zewnętrznych naszej Rzeczpospolitej. Można, będąc zwolennikiem Tuska, zawyć w charkotliwym sprzeciwie, ale faktów się nie zmieni. Wszelkie, socjologiczne badania wskazują, że to zwolennicy Tuska, darzą swoich przeciwników wyjątkową, barbarzyńską nienawiścią, a jak wielka jest to nienawiść, niech świadczą hasła jakie w ilościach niezwykłych jak na cywilizowanych ludzi, pojawiają się na mitingach owego speca od prawdy ujemnej i na jego spotkaniach wyborczych, a których treści, z uwagi na obrzydliwość, wulgarność i odhumanizowanie tych co je noszą i głoszą, cytować nie mam zamiaru.
Działania owych zwolenników prawdy ujemnej - niemieckiej i pokrętnej, nie mają na celu zaproponowanie alternatywy, bo takowej, rozsądnej niema. Tutaj, chodzi o to, aby zniszczyć przeciwnika politycznego, urwać mu głowę i nasikać do środka, wyrwać flaki i zrobić sobie z nich łańcuchy choinkowe, a zdobytą władzę, kłaniając się nisko po same piź****ko, oddać Szoltsowi i komisji europejskiej. Nie wiem jak się ma przepływ środków od Niemców do Tuska, nie wiem, czy wogóle występują, ale przepływ ideologiczny przypomina rwącą rzekę, która zrywa wszelkie tamy choćby pozorów niezależności i samostanowienia Platformy Obywatelskiej. Przez to, co na polecenie Berlina wyprawia Tusk, odbiera tej partii najmniejsze pozory niezależności, a tym bardziej polskości, zaś z jej zwolenników czyni ulegający zwierzęcym instynktom, motłoch. To już dawno nie jest siła polityczną tylko jawny, bezwzględny wróg nie tylko Prawa i Sprawiedliwości, ale całej Polski. W tym kontekście, w kontekście niemieckiej partii Tuska nazwanej dla zmylenia przeciwników, Platformą Obywatelską, nawet niegdysiejsza targowica jawi się jako klub gentlemanów i wrażliwych, politycznych statystów.
Obecnie, Platforma Obywatelska, przypomina zdelegalizowaną przed wojną Komunistyczną Partię Polski, która chciała zamienić Rzeczpospolitą w kolejny kraj rad. Ta tuskowa partia, idąc ową niechlubną drogą KPP pragnie, parafrazując czasy i dodając szprechajacego po niemiecku, jak rodowity Bawarczyk, rudego przewodniczącego, zamienić Polskę w niemiecki land, nadwiślańskie, nic nieznaczące państewko, obszar zarządzany przez Berlin z gaulaiterem Tuskiem, pilnującym niemiecko- kacapskich interesów! Jeśli tak się stanie, obiecuję solennie, pierwszy chwycę za brukową kostkę!
Inne tematy w dziale Polityka