Harley Porter Harley Porter
230
BLOG

Zdaniem sz.m.ś. Dlaczego kobiety nie rodzą?

Harley Porter Harley Porter Społeczeństwo Obserwuj notkę 20

Najprostszą odpowiedzią i moim zdaniem jedyną, na pytanie zawarte w tytule notki, jest: bo nie chcą! Między bajki należy włożyć wszelkie tezy o braku możliwości, o złych społecznych uwarunkowaniach i o osamotnieniu współczesnej kobiety w obliczu ciąży i macierzyństwa. To właśnie teraz, powinny być najlepsze czasy aby mnożyć się jak przysłowiowe króliki i dzieje się tak, tylko nie u nas, a w społeczeństwach bardziej, nazwijmy je - nie współczesnych i tradycyjnych. Rozwój techniki i idąca za nim wiedza prenatalna, materialny rozwój społeczeństw i niewyobrażalne wprost w porównaniu do dawniejszych czasów, możliwości zapewnienia dziecku bezpieczeństwa i odpowiednich warunków rozwoju, powinny powodować, że demografia zamienia się  w coś w rodzaju czarodzieja, któremu z kapelusza wyskakują całe legiony małych króliczków! Tak powinno być. A jak jest?

Dzietność spada na łeb na szyję i teoretycznie nie wiadomo dla czego. Otóż wiadomo, tak jak napisałem na wstępie, kobiety nie chcą najzwyczajniej rodzić! Bez zbędnego owijania w bawełnę, nie chcą, bo przeprowadzono im klasyczne pranie mózgu, ogłupiając je do granic, możliwych do przyjęcia, standardów! Zaczęło to się w latach sześćdziesiątych zeszłego wieku, kiedy zaimportowana z ZSRR lewacko maoistowska ideologia sprzęgła się z hipisowską kontestacją społeczeństwa demokratycznego, aby wyewoluować w nową formę moralnego "wszystkoizmu", w której moralna anarchia sprzęgła się z anarchią ideologiczną i biologiczną, które to w interesującym nas temacie, wmówiły kobietom, że niczym, absolutnie niczym, nie różnią się od mężczyzn.

W proch i pył zamieniły się różnice biologiczne i psychiczne, nieważnym stał się, odmienny dla obu płci, sposób patrzenia na świat i przynależna mężczyźnie i kobiecie, różna wrażliwość emocjonalna i społeczna. Na samym końcu okazało się, że kobieta, to właściwie taki facet bez pyty z  dwoma workami tłuszczu w obrębie klatki piersiowej. A jeśli tak, to powinna korzystać ze wszelkich "dobrodziejstw" jakie przysługują mężczyźnie. Jednak z uwagi na to, że choćby się kucało nad garnkiem gotowanego kisielu i modliło do latającego potwora spaghetti, aby kuśka wyrosła, to ona i tak nie wyrośnie! Więc aby ją sobie choć symbolicznie wyhodować, kobiety postanowiły wyeksraktować z męskiego życia, wszystkie te rzeczy, których tak bardzo, jak im się wydawało, chłopom zazdroszczą.

Jedną z nich, może własnie najważniejszą, to uwolnienie się od fizycznego macierzyństwa, czyli od ciąży i porodu.  Stymulowane przez neo liberideologię, doszły bowiem do wniosku, że macierzyństwo odbiera im wolność, którą to owa ideologia w olbrzymiej ilości, przyszyła mężczyznom. Jednak nie można ominąć genetycznych uwarunkowań. Można idealnie udawać chłopa, ale kobiecość zawsze bokiem wylezie. A więc bzykanie się jak najbardziej, tyle tylko, że bezskutkowe, a jeśli coś się przydarzy to aborcja na życzenie, jak borowanie zęba. Wolność w pełnej krasie, ale bez uwodzenia,  przecież się nie da, oraz bez kobiecych sztuczek i babskich sposobów, przecież to istota kobiecości, z której panie nigdy nie zrezygnują.

A więc bezdzietna wolność, a jeśli już dziecko, to dopiero na koniec grzesznej drogi, kiedy poznało się już wszystkie uciechy podbrzusza i jamy ustnej!  Jeśli już dziecko i życie z mężczyzną, to chcąc mieć męską wolnośc i kobiece przywileje nakłada się na głowę chłopa cały bagaż swojego kobiecego zapętlenia, żądając, że skoro one przyjęły to co najlepsze z mężczyzny, mężczyzna powinien przejąć na siebie cały ten ich feministyczny tobół i babskie obowiązki.

Jak w tym wszystkim znajduje się dziecko? Nie ma go, albo jest go mało, zamkniętego między Scyllą kobietą i Harybdą -drugą babą.  Kobieta ogłuszona całą tą gender ideologia, często nie wie, czy chce mieć dziecko, albo wie, że go nie chce. Mężczyzna zaś, zepchnięty do roli niepewnego swojej męskości - ecie pecie, absolutnie nie jest dla niej podporą, uciekając w swój własny świat, albo w objęcia innego mężczyzny...

Panowie, nie liczmy na kobiety! One nie są zdolne do powrotu ku normalności. Weszły w rolę jakiś dziwacznych, nie chcących rodzić dzieci, hybryd, które kiedy im wygodnie bawią się w mężczyznę, a kiedy nie, terroryzują nas swoją kobiecością. Drodzy mężczyźni, jeśli my nie postawimy świat z powrotem na nogi, nie uczyni tego nikt inny!

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj20 Obserwuj notkę

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (20)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo