Harley Porter Harley Porter
187
BLOG

Minister oskarżył, generał wystąpił w klipie, prezydent pali głupa!

Harley Porter Harley Porter Polityka Obserwuj notkę 11

Pamiętacie Państwo film "Człowiek demolka"? W tym thrillerze SF, Sylwester Stallone jako John Spartan, nieustępliwy stróż prawa, w wyniku fałszywych oskarżeń, zostaje skazany na wieloletnie zamrożenie, w trakcie którego przechodzi mentalną resocjalizację. Po czterdziestu latach z powodu ucieczki z podobnej zamrażarki groźnego przestępcy, zostaje odmrożony z zadaniem odnalezienia tegoż. Nasz Sylwek budzi się w dystopijnym świecie, w którym zrealizowane zostały wszystkie ideały zielonych globalistów i marzycieli a'la Trzaskowski o świecie bez samochodów spalinowych, bez mięsa i bez idei. Stallone widząc to wszystko, chwyta się za głowę i mówi: "chcę spowrotem do lodu". Ten przydługi wstęp ma na celu stworzenie pewnej analogii, być może mało zdarzeniowo porównywalnej, ale z pewnością porównywalnej emocjonalnie, kiedy to prezes Kaczyński, widząc co wyprawia się w sprawie rosyjskiego pocisku manewrującego, który spadł pod Bydgoszczą, podobnie jak ów filmowy bohater John Spartan, chwyta się za czoło i całkowicie zdegustowany, mówi sam do siebie: "chcę do lodu!".

Wicepremier, Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak, winą za tak późne odnalezienie ( i to nie przez wojsko tylko przez panią spacerującą po lesie) rosyjskiego pocisku manewrującego, który w grudniu spadł na polską ziemię, oskarżył Dowódcę Wojsk Operacyjnych gen. Tomasza Piotrowskiego. Kilka godzin później ten sam wicepremier Błaszczak udzielił dziennikarce Telewizji Polskiej, wywiadu, w którym opowiadając o zdarzeniu, jak ognia unikał wyciągania jakichkolwiek wniosków i ferowania wyroków, czyniąc ów wywód, medialną wydmuszką. Następnego dnia, obwiniony generał Piotrowski wystąpi w internetowym przekazie, w którym to przez kilka minut ględził o potrzebie jedności, wzniosłych ideach w obliczu wroga i ciężkich czasów, nie odnosząc się do danej sprawy nawet na jotę. Kolejnego dnia głos zabrał rzecznik prezydenta, czyniąc ze sprawy odnalezionego pocisku jakąś dziwaczną enigmę z którą pan prezydent nie chce mieć nic wspólnego, a tym bardziej nie chce, gdyż wice premier Błaszczak nie przedstawił mu żadnych wniosków i propozycji.

Niezwykłe qui pro quo prawda? Do tego wszystkiego, wojskowi biorą stronę generała, a rządowi dziennikarze, murem stają za rządem i wicepremierem Błaszczakiem. Co się dzieje u licha? Co to za bajzel, prowizorka i amatorszczyzna? Jak to się stało, że olano ów kacapski pocisk, bo to, że go już nie szukano, to fakt. I czy Błaszczak dostał informacje, że ruski wysłali nad Polskę swego czerwonego Pershinga, czy nie dostał? I na jakiego końskiego chwosta było, całe to teatralno komiczne wystąpienie dowódcy sił operacyjnych, mające nie wiem co? Spowodować, że naród z błogiego ukontentowania, zacznie majty przez głowę zdejmować?

Ręce opadają, a kwestia "chcę spowrotem do lodu" staje się coraz bardziej miła dla ucha. Czy powinny polecieć głowy? Bez wątpienia! Ponury żniwiarz powinien z kosą wparować tak do Ministerstwa Obrony Narodowej jak i i do Sztabu Generalnego, a może i do pałacu prezydenckiego. Tak nie zachowuje się poważne państwo, a takie sprawy nie mogą kończyć się rozejściem po kościach! 

Siadam symbolicznie koło prezesa i tak jak on, pocieram z zadumą i frasunkiem czoło. "Chcę do lodu" ta myśl brzęczy mi w głowie. Ale u licha, wszyscy przecież tam iść nie możemy.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj11 Obserwuj notkę

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka