Harley Porter Harley Porter
559
BLOG

Konrad Szymański - nieudacznik czy świadomy sabotażysta?

Harley Porter Harley Porter Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 14
Pasmo klęsk Polski w bojach z Komisją Europejską trudno już przykrywać jakąkolwiek retoryką sukcesu. Ustępstwa wobec poleceń unijnych urzędników stają się wstydem, a nawet hańba dla wielu Polaków. Doszło do tego, że media sprzyjające rządowi nie podejmują tego tematu, a jeśli już decydują się coś na ten temat powiedzieć, to występujący w nich politycy rządowi idą w zaparte, a widzowi pozostaje jedynie posłuchać rady Zenona Laskowicka i udać się do laryngologa, bo co innego widzą, a co innego słyszą. Jak wrzód na tyłku nabrzmiewa pytanie, na które paść musi wreszcie odpowiedź - kto za to wszystko jest odpowiedzialny i czy wreszcie zmieni się polityka Państwa Polskiego w stosunku do Unii Europejskiej?

Lew salonów europejskich 

Z wyborem Mateusza Morawieckiego, który zastąpił na stanowisku premiera, twardą i ostrą jak hartowany szpikulec, Beatę Szydło wiązano nadzieję przełamania polskiego imposybilizmu w kwestii rozmów z Unią Europejską i pozyskiwanie od niej, przysługujących nam, a coraz niechętnie przekazywanych, środków finansowych. Morawiecki jako ten znający ponoć europejskie realia, doskonale mówiący po angielsku, miał przebojem wedrzeć się do Europy i wydrzeć z niej to, co potrzebne było Polsce. Zaś jego wunder waffe miał stać się, znający Unię jak zły szeląg, Konrad Szymański, wkrótce mianowany na ministra do spraw Unii Europejskiej i podległy bezpośrednio Mateuszowi Morawieckiemu - prawdziwy lew europejskich salonów.

Wielo wektorowy praktyk zawodowy

Związany z Maciejem Libnickim, ekspert rady miasta Poznania, korespondent bliżej nieznanej agencji prasowej, powiązany z Marcinkiewiczem,  redaktor programowy TV Puls, założycielowi miesięcznika Międzynarodowy Przegląd Polityczny,.Później, wiceprzewodniczący Młodzieży Wszechpolskiej,  a następnie członek Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, działacz ruchów pro-life, członek rad, kolegiów i zrzeszeń, aż wreszcie od roku 2007 członek Prawa i Sprawiedliwości, parlamentarzysta europejski, wiceminister spraw zagranicznych, a w końcu Minister do spraw Unii Europejskiej.

Trudno o większe doświadczenie i prawicową legitymizację  Konrada Szymańskiego, więc jego wybór jako prawej ręki premiera Mateusza Morawieckiego w kwestii Unii Europejskiej, wydawał się jak najbardziej uzasadniony.

Jednak jak się okazało wybór tego człowieka  nic nie przyspieszył i nic nie zmienił, uświadomił jedynie, że cały okres rządów zjednoczonej prawicy odnośnie kontaktów z Unią Europejską, a w tym z Komisją Europejską, okazał się czasem straconym.

Czas Szydło, czas Morawieckiego 

Ktoś, obdarzony wyjątkową intuicją polityczną już na początku kontaktów prawicowego rządu z Unią, mógł przewidzieć, że pójdzie jak po grudzie, jednak premier Szydło w okresie swoich rządów potrafiła bronić polskich interesów i walić pięścią w unijną mównicę, wołając wprost i bez ogródek, że ze strony Polski, żadnych ustępstw nie będzie. 

Kiedy nastał premier Morawiecki unijne weto wobec Polski miało zostać zniesione dzięki jego  europejskiemu sznytowi, bankowemu doświadczeniu i umiejętności wpływania na europejski establishment. Miał mu w tym pomagać nie kto inny jak chodzący w nimbie europejskiego pana "złota rączka" Konrad Szymański.

Rok 2019 był niejako startem dla Szymańskiego, jako dla prawdziwego twardziela, mającego działać na rzecz Polski z przysłowiową siłą wodospadu. W ową przedstawianą przez przychylne rządowi media, niemal nadludzką walkę z Komisją Europejską, w całe to wstawanie z kolan i wojnę na noże  o polską podmiotowość, włączał się intensywnie sam premier, wspomagając Szymańskiego, a czasami przejmując stery owej polskiej maszyny zagłady. Walka przetaczała się niczym burza z piorunami, a my, zwykli ludzie czekaliśmy na efekt.

 

Góra, która nawet myszy nie urodziła, czyli zmarnowane trzy lata 

Rzecz jasna, stosowane przeze mnie  powyżej, bitewne przymiotniki miały w rzeczywistości jedynie wartość medialną, a w żadnej mierze nie  praktyczna. Były one  zasłona dymną, maskirowką medialną, mającą przykryć prawdziwe, unijne poczynania premiera, a za nim Konrada Szymańskiego. Narracja była taka: pieniądze zostały wynegocjowane i już, za chwilę będą.

Cichutkim, mysim piskiem, niesłyszalnym dla szerokiej opinii publicznej, przedzierały się informacje, że w imię domniemanej sprawczości Morawieckiego i Szymańskiego, mającej sprawić aby pieniądze z funduszów unijnych wreszcie trafiły do Polski, bez problemu zgodziliśmy się na zielony ład, a później na stosowanie przez Komisję Europejską, enigmatycznej zasady praworządności, co w praktyce unieważniło traktaty, na podstawie których wchodziliśmy do Unii Europejskiej. Później były, narzucone przez Unię, kamienie milowe - absurdalne, liberalne wytyczne bez których nici z funduszy odbudowy.

Przez cały okres trwania tych porażek, mimo coraz większej presji społecznej aby zmienić politykę odnośnie Unii Europejskiej, polityka podległości i uległości oraz cierpliwego znoszenia fałszywych obietnic i buńczucznych gróźb, miała się dobrze

Konrad Szymański i jego imposybilizm 

Trzy lata działań ministra do spraw Unii Europejskiej ujawniły jego całkowity brak kompetencji i zdarły błyszczącą farbę ze złotego chłopaka - człowieka od zadań specjalnych premiera Morawieckiego. Jak się okazało,  działania polityczne Szymańskiego, o ile takie były, nie przyniosły żadnego efektu, a fakt, że jego trzyletni imposybilizm, był medialnie ukrywany, świadczyć może  o tym, że wbrew pozorom, wcale nie mamy do czynienia z leniem ukrywającym się za jakąś cwaną retoryką, tylko ze ścisłym wykonywaniem poleceń swojego pryncypała, nacechowanych uległością i polityką zgody na unijne wytyczne.

Summa summarum i tak wszystko obciąża Morawieckiego jako tego, który zawiódł. Jednak faktu, że był jego prawą ręką, i że przyczynił się do osłabienia Rzeczypospolitej, Konrad Szymański tak łatwo nie zdoła ukryć.

I na koniec, Jarosław Kaczyński ogłosił koniec uległości w stosunku do Unii, więc jak to się dzieje, że mimo iż słychać wojenne tam tamy, Konrad Szymański nadal hasa po dżungli?












Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj14 Obserwuj notkę

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka