Na ulicach Poznania, na przystankach autobusowych i tablicach reklamowych, pojawiły się nowe plakaty reklamujące Gazetę Wyborczą. Na plakacie młoda, szczupła kobieta w pomarańczowej czapeczce z telefonem komórkowym w dłoni i dziwnymi okularami na nosie, radośnie patrzy w dal i czyni to oświetlona brzoskwiniowym światłem wschodzącego, albo zachodzącego słońca. Pod postacią widnieje napis, przyciągający uwagę i wzbudzający zainteresowani: "Mieszkam w Poznaniu, żyję w Europie". W ten sposób Wyborcza, ukazując ową niewiastę, pasującą swoim wyglądem do każdej części Europy i podając takie, a nie inne hasło, określa swój własny kod kulturowy, w którym nie ma Polski.
Gazeta Wyborcza, w sposób wzbudzający niedowierzanie i swego rodzaju niezdrowy podziw, tworzy swoim plakatem bajpas omijający Polskę, jakby jej istnienie zakłócało korelację między Polakiem i Europą i stanowiło realną przeszkodę aby stać się Europejczykiem. Wyborcza w ten sposób lansuje obraz Polaka, któremu nie jest potrzebna ojczyzna i deklaruje, że dla takiego Polaka będzie pisać. Z jednej strony to nic nowego. Dziennikarze Wyborczej nieraz dawali przykład, a właściwie dawali przykład zawsze, jak ciążą ku Europie, ale nie tej klasycystycznej i tradycyjnej, której jednym z twórców był Robert Shuman, ale Europy lewackiej i libertyńskiego tej od Joschki Fishera czy Daniela Cohn-Bendita i pokolenia zgniłej rewolucji kulturalnej lat siedemdziesiątych zeszłego wieku w Europie Zachodniej. Z drugiej strony to wreszcie jasna deklaracja czego tak na prawdę środowisko dziennikarskie z Czerskiej chce.
Mimo, że jasno wybrzmiewają oczekiwania środowiska Gazety wyborczej oraz coraz bardziej szalonego w swoich politycznych poglądach Adama Michnika, to mimo wszystko ich konstatacja jeży włos na głowie. Okazuje się bowiem, że dla tych ludzi niema Polski! Jest tylko obszar geograficzny między Odrą, a Bugiem mający być jedynie częścią geograficzną Unii. Federalizm i unifikacja z zarządzaną przez Niemcy Unią, stały się dla Wyborczej obsesją i szalonym wyścigiem w kierunku zniszczenia Państwa Polskiego. Okrutnie parafrazując sławną kwestię wypowiedzianą przez amerykańskiego prezydenta Johna F. Kennedyego, Michnik i jego ludzie wołają z łam Wyborczej: "Nie pytaj, co Polska może zrobić dla ciebie, nie pytaj bo Polska to obciach - zapytaj lepiej Unię". Tak więc nie ma Polski! Jest tylko miejsce gdzie się mieszka i bliżej nie sprecyzowana Europa. Ziemia Obiecana to dla dziennikarzy Gazety Wyborczej nic innego jak wypruta ze wszystkiego, co wiąże się z ojczyzną, tradycją i wiarą, rzeczywistość, która nie chce mieć nic wspólnego ze światem dotychczasowych idei. To wstęp do nowego świata, nowoczesnej wersji marksistowskiej budowli społecznej, idea, istniejąca jedynie dla samej siebie i nie mająca nic wspólnego z dobrem człowieka.
Patrząc na to, w co zamienia się świat formowany lewacką inżynierską społeczną, widać w jaką karykaturę społecznych relacji się zamienia, jak już teraz rozpada się, a szwy mające go spajać, takie jak wolność seksualna i życiowy hedonizm nie wytrzymują próby czasu, Wyborcza zamyka na to oczy i innym zamyka, albo zakleja kłamliwymi, antypolskim plakatami, bowiem dla tej gazety prawda już dawno przestała być ważna, zastąpiona przez niosącą społeczny rozpad ideologię!
Inne tematy w dziale Społeczeństwo