Dzięki corocznym zbiórkom dokonywanym rękoma głównie nieletnich, Jerzy Owsiak mógł przez blisko trzy dekady żyć dostatnio i szczęśliwie. W końcu zasady były znane, choć, przez wiele lat, nie nagłaśniane. Nie mówiono o tym, że pewna część orkiestrowego urobku, przyniesionego przez nastolatki, idzie na wyrafinowane potrzeby Jerzego, oraz jak to udowodnił matka kurka, na inne projekty tegoż. Na ten temat, w czasach w których Jurek i jego orkiestra przestały podlegać ochronce, powiedziano i napisano już tak wiele, że odium wstydu powinno przygnieść pana Jerzego na wieki wieków, ale jakoś nie przygniotło, a że wielu Polaków ma sentyment do synów milicjantów, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy ma się dobrze i nadal działa.
A całkiem poważnie, to przez dziesięciolecia Polacy nie zastanawiali się jak wygląda od kuchni działalność pana Jurka, tym bardziej, że wszystkie media podnosiły zalety jego działalności, wspierały organizacyjnie i wizerunkowo oraz nabierały wody w usta jeśli chciano rozmawiać o zapleczu orkiestrowego przedsięwzięcia. Także fakt, że medialna oprawa imprezy orkiestrowej kosztami mogła zbliżać się do uzyskanych przychodów ze zbiórki także nie był podnoszony. Obecnie wielu rodaków płaci serduszkowy trybut z przyzwyczajenia, karmiąc w ten sposób swój, często wątpliwej próby, samarytanizm.
Jednak nie te aspekty drażnią moje poczucie przyzwoitości, ciśnienia krwi nie podnosi mi także fakt, że zbiórki odbywać się będą w dobie pandemii, kiedy to "wirus" szaleje w Naprawie*. Nie bulwersuje także fakt, że wiele młodzieniaszków przypłaci tegoroczną zbiórkę przeziębieniem, powiem nawet - o zgrozo, że odczuwam cichą satysfakcję, bowiem wykluwa się we mnie przekonanie, graniczące z pewnością, że wiele z tych młodzianków wystających przed kościołami z puszkami oklejonymi czerwonymi sercami, we wcześniejszej niedziele soboty, piątki... , z błyskawicami w kolorze puszkowych serduszek, wrzeszczała, opowiadając się za mordowaniem nienarodzonych dzieci, za aborcją na życzenie, przeciw kościołowi i przeciw chrześcijaństwu. Ilu z tych, którzy wczoraj niszczyli witryny z pięknymi plakatami nienarodzonych dzieci, bezpiecznych w macicach w kształcie serca, będzie wyciągało łapy po pieniądze katolików? I wreszcie ilu z ulicznych "malarzy" malujących obrzydliwe hasła na murach świątyń, będzie zachodzić nam drogę, z fałszywym uśmiechem prosząc o datki? Może po prostu niech wtargną do kościołów, mają w tym przecież doświadczenie, i zgarną jak swoją kościelną tacę z datkami?! Mają przecież w profanowaniu kościołów doświadczenie, nie raz to robiły podczas demonstracji zwolenników mordowania nienarodzonych dzieci.
Wczoraj te "dzieciątka" protestu były Marty Lempart, dzisiaj są Jerzego Owsiaka, kogo będą jutro? Może warto Owsiaka, oficjalnie i formalnie zapytać, jakie syn milicjanta ma poglądy na życie nienarodzonych dzieci, niech powie, co sądzi o mordowaniu tych, którzy nie mogą się obronić? Niech powie, co myśli o moralnej deprawacji młodzianków, którzy teraz my służą, nakazującej j***ć kościół i w*******lać z przyzwoitości. No niech powie, choć ja i tak znam odpowiedź!
* Wirus szaleje w Naprawie parafraza tytułu powieści z 1934 roku o tytule Grypa szaleje w Naprawie.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo