"Nieńcami", czyli tymi, z którymi nie da się rozmawiać, i których się nie rozumie, nazywali naszych zachodnich sąsiadów dawni Polanie. I od tych "nieńców" przerobionych później, dla łatwiejszej wymowy, na Niemców wzięła się nazwa narodu zamieszkującego na zachód od Odry. W słowie "nieńcy" wyrażała się nie tylko kwestia językowa, ale także kulturowa - dla ówczesnych Polan obca i wroga.
Mieliśmy pecha, że Cesarstwo Rzymskie nie skierowało swego potencjału bardziej na wschód i nie objęło swoją kulturą nadwiślańskich Słowian, być może wtedy, nasza pozycja przetargową wobec zachodnich sąsiadów była by zgoła inna.
Niemcy, wtedy - Germanie, najpierw poprzez kontakt z rzymskim imperium, później objęte imperium karolińskim, rozwinęły się szybciej od plemion słowiańskich. Miało to decydujący wpływ w późniejszej historii, kiedy Niemcy, już jako Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego, zwrócili swoje oczy na wschód.
Wielu polityków, w tym takich tuzów jak Winston Churchill postrzegało i postrzega nadal, choćby ustępujący prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump, Niemcy jako czyste zło, uznając to państwo za czynnik destabilizujący, który doprowadził Europę, oraz cały świat do dwóch wojen światowych, a obecnie dąży do ponownej hegemonii kosztem innych państw narodowych. Czasami, słuchając głosów krytycznych w stosunku do Niemiec, odnosi się wrażenie jakby na terenie tego państwa znajdował się jakiś mroczny czakram, zarażający tamtejszych mieszkańców agresją i nienawiścią do sąsiadów, najczęściej tych ze wschodu. Sam Churchill mówił, że Niemców należy bombardować co pięćdziesiąt lat bez podania przyczyn, a w końcu kto jak nie on znał ich najlepiej?
Odrzucając czynnik metafizyczny i że spokojem patrząc na historię Niemiec, trzeba przyznać, czy tego się chce czy nie, że jest to ciąg podbojów i napaści na inne państwa i narody ze szczególnie barbarzyńskim i nieludzkim zachowaniem Niemiec w trakcie ostatniej, wywołanej przez nie, drugiej wojny światowej. I choćby Niemcy kucały i napinały się do granic absurdu w propagandowych działaniach maskujących ich przeszłość, nie uciekną od faktów i prawdy historycznej.
A prawda jest taka, że Niemcy jeszcze długo nie zmyją z siebie odium ludobójstwa i bestialstwa w stosunku do innych narodów. Szczególnie my Polacy zaznaliśmy od nich wielowiekowej nienawiści, która miała zakończyć się eksterminacją naszego narodu zaraz po Żydach podczas hitlerowskiej okupacji. Jak mieliśmy skończyć, jeśli ktoś ciekawy, niech poczyta sobie o zamojskich wysiedleniach albo o akcji Tannenberg, w trakcie której wymordowano tysiące polskich intelektualistów. Niemieckie obozy koncentracyjne, komory gazowe i krematoria, eksperymenty medyczne, łapanki, gestapowskie katownie, rozstrzeliwania i tortury. To właśnie niedawna przeszłość naszych zachodnich sąsiadów oraz sześć milionów polskich obywateli zamordowanych przez ich ojców i dziadków.
Jak się okazuje czas jest lepszy niż gumka do mazania. Niemcy wykorzystały go wzorcowo. Zaopatrzone przez Plan Marshalla i zaopiekowanie przez Stany Zjednoczone, którym potrzebne były do walki z sowieckim komunizmem, szybko zaczęły rozwijać się gospodarczo, aż wreszcie tak wzrosły w siłę, że opierając się na europejskim przyzwoleniu i wykorzystując panującego na starym kontynęcie ducha demokracji, wreszcie mogły zacząć prowadzić swoją własną politykę. Nikomu do głowy nie przyszło aby, Niemcy mogły wleźć w stare koleiny i wrócić do dawnych, brunatnych idei, choć coś zaczęło jątrzyć się w Europie, a kto umiał patrzeć, dostrzegał niepokojące zmiany.
Republika Federalna Niemiec przestała słuchać Stanów Zjednoczonych. Własnymi oczyma zaczęła spoglądać na kooperację z Rosją swoje interesy w Europie oraz politykę historyczną. Wynikiem owej, nowej percepcji było wyciągnięcie dłoni do Francji i zaproponowanie jej duopolu w Europie. Niczym para imperatorów oba państwa miały rozdawać karty na starym kontynencie. Podobna lewackość, podobna niechęć do katolicyzmu i taka sama chęć miziania się z Rosją. Równie rozdęte ambicje, co prawda w przypadku Francji znacznie na wyrost, zarażone golistycznymi snami mocarstwowymi, ale sny o potędze miewa także obecny prezydent Francji Macron więc idzie z Niemcami ręką w rękę i noga w nogę. I choć Francja przewyższa je militarnie, to przy takim ekonomicznym potencjale Niemcy wciągu roku, mogą przestawić część swojej gospodarki i spocząć na górze broni.
Ów potencjał gospodarczy, a zwłaszcza możliwości uzbrojenia się w krótkim czasie to zła wiadomość dla Europy i dla Polski. W Europie nie ma już nikogo, kto mógłby, a przede wszystkim chciał powstrzymać ów niemiecki rozwój i rozpychanie się w Europie. Owo rozpychanie się, słodzone co prawda retoryką karminowych ust Angeli Merkel, jest wyraźnie widoczne i odczuwalne przez inne państwa, zapytajcie Włochów albo Greków. Wielka Brytania, niegdysiejsze państwo Winstona Churchilla, wyszła z Unii i wstrząsana własnymi problemami, jak choćby jednym z największych przyrostów zarażonych Covidem, nie ma chęci, a może i siły wziąć się za Niemcy.
Tak Niemcy jak i Francja, ale także państwa szczególnie z nimi współpracujące jak Belgia, Dania i głównie Holandia (największy podczas wojny poklask dla faszyzmu w tych krajach i najwięcej członków Waffen SS), okazują daleko posuniętą wyższość, i co tu dużo mówić, ledwie skrywaną pogardę i niechęć, aby nie nazwać tego uczucia mocniej, w stosunku do państw na wschód od Odry i Dunaju. Kod wyższej i lepszej kultury nadal działa, zaś w przypadku Polski dochodzą jeszcze skutki prowadzonej przez Niemcy od dziesięcioleci tzw. "polityki kulturalnej" mającej wybielać Niemców jako sprawców II wojny światowej i zamazywać ich okrucieństwo i ludobójstwo, a Polaków czynić współodpowiedzialnymi za jej wybuch i zbrodnie wojenne. Przez lata polityka ta, czy to za rządów AWSu, lewicy, a szczególnie za rządów Platformy Obywatelskiej, nie natrafiała na żaden odpór, a wręcz przeciwnie. Prezydent Kwaśniewski potrafił przepraszać za domniemane zbrodnie Polaków na Żydach, a niejaki Tusk twierdzić, że polskość to nienormalność.
Jeśli ktoś myśli, że brunatna bestia zdechła, przybita Planem Marshalla i dorżnięta wysoką, europejską kulturą i demokracją, a krzywdy uczynione przez nią zostały odpokutowane, zaś blizny zarosły i pokryły się nowiutką skórką, to myli się ogólnie i w detalach.Co prawda brunatny kolor już dawno okazał się passe ale czerwony jak najbardziej nadal jest modny, różowy zaś wręcz pożądany. I tak się właśnie Niemcy przemalowały. Zachowując ideę, zmieniły jej postrzeganie. Ludobójstwo przedzieżgnęły na dominację gospodarczą, a brutalną siłę na "sovt power" ale cel pozostał ten sam: "Niemcy, Niemcy ponad wszystko, kosztem innych i innym na pohybel". Jeśli ktoś jest przekonany, że Zamojszczyznę, Babią Górę - gdzie Niemcy podczas wojny, w ciągu trzech dni zamordowali trzydzieści cztery tysięcy Żydów, że wszystkie te plany rozwiązywania kwestii żydowskiej, polskiej - Niemcy planowali wymordowanie osiemdziesięciu pięciu procent Polaków, a z reszty uczynienie niewolników i wyekspediowanie ich w rejony Syberii, mamy już za sobą, a Germanie przerobili historię i stali się inni, to ten ktoś albo jest ślepcem albo agentem wpływu. Nazi matki i nazi ojcowie spłodzili nazi dzieci, a te nazi wnuki i przekazano im ową parszywą tradycję!
Cała nasza, polska, ponad tysiącletnia historia opierała się na mniej lub bardziej udanych próbach uniemożliwienia rozwalenia nam łbów przez zachodnich sąsiadów. Na szczęście nawet kiedy nam nieźle przyłożyli jak choćby podczas zaborów czy ostatniej wojny, zawsze stawaliśmy na nogi. Ileż tego było?! Ci wszyscy Ottonowie, Henrycy, a później elektorzy i królowie pruscy, owi Albrechci, Fryderycy i Wilchelmowie i na koniec to, co "najlepsze" - Bismarck i Hitler. Pierwszy mówił o nas: Bijcie Polaków, ażeby aż o życiu zwątpili. Mam wielką litość dla ich położenia, ale jeśli chcemy istnieć, to nie pozostaje nam nic innego, jak ich wytępić. Wszak wilk nie jest temu winien, że go Bóg stworzył takim, jakim jest, i zabija go też za to każdy, kto tylko może. Drugi, czynny do bólu apologeta narodu niemieckiego Hitler mówił: Bądźcie bez litości, bądźcie brutalni… Dżyngis-Chan rzucił na śmierć miliony kobiet i dzieci świadomie i z lekkim sercem – historia widzi w nim tylko wielkiego założyciela państw. Obecnie tylko na wschodzie umieściłem oddziały SS Totenkopf, dając im rozkaz nieugiętego i bezlitosnego zabijania kobiet i dzieci polskiego pochodzenia i polskiej mowy, bo tylko tą drogą zdobyć możemy potrzebną nam przestrzeń życiową.
I co, myślicie, że skoro takie podejście do nas Polakôw nie zmieniło się przez blisko tysiąc sto lat, to zmieniło się teraz? Że karminowe usta Angeli Merkel nie skrywają kłów diabła tasmańskiego? Naprawdę sądzicie, że oni się wyedukowali, że zmieniły się ich serca? Zobaczcie jak próbowali i próbują nadal zrobić z nas współsprawców swoich bestialstw! Jak chowają swoją niemiecką tożsamość ludobójcôw za określeniem - nazista! Wreszcie jak unikają zapłacenia należnego nam zadośćuczynienia, bo wtedy, być może, do świata dotarłaby w konkretach wielkościach, w przeliczeniu na euro, dolary czy inną walutę, wielkość naszych strat, horror burzonych miast i tragedię narodu, któremu zrabowano wszystkie dobra narodowe. A co najważniejsze, może świat wreszcie by dostrzegł rzecz najważniejszą i niewymierną, za ktôrą nie ma zadośćuczynienia, śmierć zamordowanych przez Niemcôw sześciu milionów polskich obywateli.
Spójrzcie na Niemcy, które zdominowały naszą gospodarkę, przekupiły polskich polityków i kupiły sobie polską, liberalną partię. Zobaczcie ilu ich jest w handlu, produkcji, transporcie, w prasie i mediach, a nawet w spółkach miejskich. Popatrzcie na Schetynę i innych z jego otoczenia, biegnących na naradę do niemieckiej ambasady, Spójrzcie na Tuska lizusowsko wychwalającego CDU i Sikorskiego składającego berliński hołd lenny. Zmieńcie nieco perspektywę i popatrzcie na Nord Stream2 i dogadywanie się Niemcôw, co zawsze robili ze szkodą dla Polski, z Rosją. Zerknijcie wreszcie w głąb Niemiec na marsze nazistôw, na tłumy zamieszkujących nad Łabą Muzułmanôw, z których można zrobić bojowników przeciwko tradycji i chrześcijaństwu, przeciwko nam i nam podobnym. Wiedziała Angela Merkel dlaczego ich sprowadza, zaś "drobne" straty własne w postaci zgwałconych kobiety i dopuszczających się aktów terroryzmu islamskich ekstremistów, w stosunku do ewentualnych, przyszłych korzyści są jak najbardziej do zaakceptowania.
A teraz powiększcie trochę perspektywę, odjedźcie zoomem, tak aby objąć wzrokiem całą Europę. Spójrzcie na Unię, a bardziej na stosunek jej państw do Niemiec. Wbrew prawu, bez konsultacji i bez głosowania, wbrew interesom Europy, Angela Merkel zaprosiła do niej miliony emigrantów, destabilizujący sytuację gospodarczą i polityczną w wielu krajach i poleciła, między innymi, ustami takiego, przykładowego Tuska, nałożyć anatemę na państwa, które z jej partykularnymi działaniami i decyzjami nie chciały się zgodzić. Proszę jak można! W demokratycznej ponoć Unii Europejskiej wymóc to, co się chce, sprowadzić do niej chaos i śmierć, a potem tych, którzy przeciw temu protestowali, poprzez organy tejże Unii, karać i piętnować. Co zrobiły inne państwa? Nic, skłoniły potulnie głowy jak lennicy do pana lennego, bo taka właśnie jest dzisiaj Europa!
Niemcy, Niemcy ponad wszystko, grzmią przez wieki surmy, raz ciszej raz głośniej. Teraz, mimo przegranej ostatniej wojny, wbrew pięknym zasadom twórcy Unii Europejskiej Roberta Schumana, Niemcy znowu dominują, narzucają własną wolę i zmierzają, mimo demokratycznej paplaniny i liberalno-poprawnościowej "maskirowki" , robionej w iście sowieckim stylu ,do bezwzględnej dominacji. Stara, "dobra" rzesza nie chcę wyjść z głowy i najzwyczajniej, bez wymyślnych metafor - ciągnie wilka do lasu.
Niemcy zamieniają się w państwo autorytarne z podległym jego celom przemysłem i służącymi mu mediami. Jednolite, bez istotnych podziałów z opozycją, wbrew temu, co jest u nas, wspierającą państwo w jego głównych celach, z uległa Francją liczącą na poniemieckie ochłapy i z dogadaną Rosją oraz ręka w rękę z potężnymi Chinami i słabnącą, bidenowską Ameryką.
Niemcy dążą do mocarstwowości, a gdy ją osiągną wtedy już tylko krok, no może dwa, dzielić będzie to państwo i ten naród od ponownego rozwiązywania różnych kwestii, z których jedną z pierwszych, z pewnością będzie kwestia narodu polskiego!
Dobrze, abyśmy mieli tego świadomość!
Inne tematy w dziale Polityka