Rzecz jasna pod ambasadą chinską nie zobaczymy naszej młodzieży, która, co widać gołym okiem zindoktrynowana jest dubeltowo i stuprocentowo przez lewackich zielonych i lewackich gendermenów, czyli tak jak napisałem - dubeltowo właśnie. Nie zobaczymy ich tam, a szkoda, bo gdyby przybyli musieliby zmierzyć się z ideową i poglądową schizofrenią, gdyż to właśnie chiński maoizm hołubiony przez lewackich profesorów na zachodnich uniwersytetach przyczynil się do niebywałych rozruchów podczs buntu młodzieży w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Echa owego buntu słychać do dzisiaj, a lewactwo indoktrynujące młodych to ideowi spadkobiercy tamtejszych maoistów.
Paradoks chce, że Chiny, które w zeszłym wieku tak bardzo przyczyniły się do zbudowaniu wojennych barykad przez zbuntowaną, bogatą, zachodnią młodzież, stając się bezpośrednim transmiterem przyczynow-skutkowym powstania wielu, lewackich ruchów, także zielonych, dzisiaj zmutowały w jakiegoś przerażającego stwora, odpowiedzialnego za największe zanieczyszczeni naszego globu, za emisję największej ilości gazów cieplarnianych i największe skażenia tego wszystkiego, co można skazić.
Jednak lewaccy aktywiści ominą szerokim łukiem chińską ambasadę bowiem pewnie nie tylko ideały łączą ich z chińską nacją i służbami ją reprezentującymi. Zmanipulowaną i sterowalną jak zdalny samochodzik młodzież zobaczymy pewnie pod rządowymi instytucjami. Uczestnicy protestów bedą mieli tęczowe torby, a co bardziej wygadani lewackie frazesy dla chcących ich słuchać liberalnych mediów. I nawt do głowy nie przyjdzie owym młodym gniewnym, że przyczyniają się nie do naprawy środowiska tylko do zniszczenia cywilizaci, w której także i oni żyją.
Inne tematy w dziale Rozmaitości