Jerzy Szygiel Jerzy Szygiel
394
BLOG

Wytępić całe to bydło

Jerzy Szygiel Jerzy Szygiel Kultura Obserwuj notkę 0


Sven Lindqvist, znakomity szwedzki pisarz i dziennikarz, uznał zdanie Kurtza, które pada w Jądrze ciemności Conrada, za najbardziej wymowną ilustrację stosunku „białych” do „nie-białych”, co się raczej potwierdza w jego książce pod tym tytułem*. Lindqvist napisał krótką epopeję  reportersko-historyczną: jest w niej relacja z podróży przez współczesną Saharę i historia europejskiej kolonizacji Afryki. Czyta się to na wdechu, niczym W pustyni i w puszczy dla dorosłych.

 

Przy okazji autor pokazał jak wielki wysiłek intelektualny podjęła XIX-wieczna Europa, by – za pomocą argumentów filozoficznych, „naukowych” i moralnych – głosić tytułowe zdanie innymi, ładnymi słowami. Polityka Hitlera wobec Żydów – mówi Lindqvist - była dzieckiem ideologii kolonialnej dominacji, jej morderczego szaleństwa i rasizmu. Choć XIX-wieczne rabowanie Afryki było modelem niemieckiego ludobójstwa, nie jest jasne czy Hitler zdołał poprawić wynik poprzednich imperiów.

 

  Michela Warschawskiego nic nie łączy z naszym Dawidem Warszawskim, poza nazwiskiem i jeszcze tym, że obaj są Żydami, szanowanymi intelektualistami i humanistami. Warschawski (jednak bardziej znany, bo to dysydent) jest Izraelczykiem nie-syjonistą, natomiast Warszawski Polakiem-syjonistą. Warszawski nie napisałby artykułu, jak ostatnio Warschawski, który, po oenzetowskim raporcie Goldstone’a, poparł międzynarodową ideę sankcji przeciw Izraelowi.

 

  Niegdyś Żydzi byli w Europie traktowani jak „nie-biali”, ale teraz zachowują się na Bliskim Wschodzie jak XIX-wieczni „biali”, jakby chcieli się do nich ex-post zaliczyć. Ultraprawicowy i nacjonalistyczny Izrael, niczym literacki Kurtz, pragnie więc reprezentować europejską kulturę, tę dziewiętnastowieczną. Lindqvist zgodziłby się raczej z Warschawskim, niż z Warszawskim.    

 

 

*Sven Lindqvist, Wytępić całe to bydło, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2009 

 

 

Izrael, państwa kolonialne i rasizm

 

Michel Warschawski

 

A.I.C. Jerusalem

 

  Nie da się uczciwie dyskutować o Państwie Izrael pomijając rdzeń jego polityki, kolonializm. Niezależnie od motywacji (rozwiązanie problemu żydowskiego w Europie Wschodniej, koniec XIX i początek XX wieku) syjonizm jest ruchem kolonialnym, który stworzył państwo kolonialne. 

 

  Izrael jest jednym z ostatnich państw kolonialnych, istniejących w XXI wieku. Syjonizm łączą z kolonializmem cele i środki: zachodni projekt „cywilizowania” Orientu, zapoznania go z nowoczesnością, postępem i, może kiedyś, z demokracją. 

 

Kolonializm

 

Syjonistyczny kolonializm nie ma natury projektów kolonialnych jak w Afryce Północnej i subsaharyjskiej, natomiast niczym się nie różni od kolonizacji Ameryki Północnej czy Australii, gdzie chodziło o kolonialne zaludnianie. Jako taki chce, metodą stopniowego zaboru, zastąpić (a nie wyłącznie eksploatować) ludność tubylczą własnymi kolonistami.

 

Kolonializm Izraela tkwi nie tylko w jego ideologii, ale również w jego modus operandi. Jego legislacja i praktyka prawna służy celom zbudowania, narzucenia i wzmocnienia żydowskiego charakteru państwa. „Judaizacja” i „państwo żydowskie” nie są konceptami kulturowymi tylko projektem demograficznym; ich celem jest dezarabizacja Palestyny i redukcja, o ile się da, liczby nie-Żydów w Izraelu. Wyzwolenie ziemi, żydowska praca na roli i żydowskie produkty były głównymi hasłami syjonizmu w Palestynie, ilustrując próbę totalnego usunięcia z pola widzenia arabskiej natury Palestyny.

 

Polityka judaizacji trwała długo po utworzeniu Państwa Izrael i ciągle charakteryzuje dzisiejsze praktyki kolonialne. Strukturalna dyskryminacja mniejszości palestyńskiej, jak również polityka wywłaszczania nie-Żydów z ziemi palestyńskiej świadczą, że w Izraelu nigdy nie było żadnej „normalizacji”,  i że agresywna natura kolonialna stanowi integralną część jego istoty. Bycie państwem żydowskim zakłada wojnę ze wszystkim, co nie jest żydowskie. Chodzi o permanentną wojnę etniczną.

 

Rasizm

 

Syjonistyczny rasizm jest niezbędnym produktem pochodnym izraelskiego kolonializmu. Rasizm nie musi mieć za sobą „filozofii rasowej”, która zakłada wyższość jednej ludzkiej społeczności nad inną, jak w przypadku ideologii nazistowskiej. Współczesny rasizm polega na postawie „ignorowania Innego”, udawania, że go nie ma.

 

Ziemia bez ludu dla ludu bez ziemi, lub Pusty kraj – takie były slogany wczesnego syjonizmu. To bardzo typowe dla postawy kolonialnej, właściwie banalne, widzieć w tubylcu nic więcej niż problem środowiska naturalnego, jak komary, trzęsawiska czy skalisty teren…  coś, co musi zostać wyeliminowane, by cywilizacja mogła się rozwijać. Palestyńscy Arabowie są przeźroczyści, niewidzialni jako ludzka wspólnota. W tym sensie to rasistowskie zaprzeczanie człowieczeństwu tubylców. Syjonistyczny rasizm to po prostu przedłużenie banalnego zachodniego rasizmu, wobec wszystkiego, co nieeuropejskie.

 

 

Wieczna debata

 

 

Rezolucja Zgromadzenia Ogólnego ONZ  z 1975 roku, która zdefiniowała syjonizm jako rasizm, wskazała tylko elementarną prawdę: państwo kolonialne jest, ze względu na swoją naturę i zachowanie, rasistowskie.

 

Rola takich rezolucji nie polega właściwie na definiowaniu, tylko decydowaniu o działaniach. Definiowanie powinno być zadaniem naukowców, którzy podejmą nieskończoną, otwartą dyskusję, bez żadnego głosowania. Chodzi o kolonializm i rasizm – niezależnie od tego, czy jakaś część państw to akceptuje czy nie. Dowód? W 1991 roku Zgromadzenie Ogólne zmieniło zdanie decydując, że syjonizm to nie rasizm! Takie zachowanie to bajeczny powrót do średniowiecza, kiedy jakaś grupa kardynałów mogła przegłosować, że Żyd nie ma duszy, albo, że ziemia jest płaskim kwadratem.

 

Żadne z takich głosowań nie mogło oczywiście zmienić rzeczywistości. Rola instytucji politycznych polega na podejmowaniu działania, a nie rozważaniu pojęć.

 

Sankcje

 

Zgromadzenie Ogólne i Rada Bezpieczeństwa ONZ powinny przedstawić rezolucję bazowaną na wzorze wcześniejszych działań przeciw rasistowskiej RPA – bojkot, wstrzymanie inwestycji, sankcje - by ukarać Izrael za jego niezliczone gwałty na prawie międzynarodowym i rezolucjach Narodów Zjednoczonych.

 

  Konieczność sankcji przeciw Izraelowi jest potrójna: po pierwsze, oddać sprawiedliwość narodowi palestyńskiemu - w zamian za bolesne kompromisy, którym uległ pod presją wspólnoty międzynarodowej, przypadło mu tylko więcej represji i upokorzeń. Po drugie, to sprawa higieny międzynarodowej. Jeśli chcemy żyć w świecie, który kieruje się prawem, Izrael nie może pozostać bezkarny a jego zbrodnie powinny zostać osądzone. Po trzecie, dla dobra samego społeczeństwa izraelskiego, po prostu.    

 

 

  (tłum. J.S.)
 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura