Marek Rutkowski Marek Rutkowski
348
BLOG

Jak carewicze pocztę złotem nagradzali - 1856

Marek Rutkowski Marek Rutkowski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

W okresie zaborów, car i jego rodzina nagradzały szczególnie oddanych sobie urzędników wyjątkowym darem- złotymi tabakierami, lub innymi preciozami, jak pierścienie etc.  Praktyka ta stosowana była przez szczerze nienawidzącego Polski cara Mikołaja I  - co zabrzmi nieco ironicznie- również wobec szczególnie wysługujących się władzy moskiewskiej Polaków; z  tym że wydawane przez niego (szczególnie rzadko)  tabakiery były najczęściej nie tylko złote, ale  i wysadzane brylantami, a precioza były naprawdę wysokiej klasy. Co do kobiet nagradzano je broszami czy diamentami.

Warto żauważyć, iż proceder ten stosowały również, chociaż  w tym wypadku niezwykle rzadko, przez dzieci Mikołaja I: wielką księżnę Marię Mikołajewnę oraz wielkiego księcia Michał Mokołajewicza, nawet po śmierci ojca.

Takim niesłychanym wyróżnieniem „cieszył się” łomżyński naczelnik pocztowy i jego żona, którzy otrzymali  w roku 1856   podwójne carskie nagrody rzeczowe. Otóż w. k. Mikołaj Mikołajewicz  w roku 1856 „w dowód zadowolenia z usługi w czasie ostatniego przejazdu, traktem z Kowna do Warszawy, raczył udarować naczelnika urzędu pocztowego w Łomży  radcę dworu Pławskiego, tabakierką złotą”. Z kolei w. k. Maria Mikołajewna, także zadowolona  z usługi w czasie przejazdu traktem z Kowna do Warszawy, podarowała żonie naczelnika „pogranicznego” urzędu pocztowego w Łomży, radcy dworu Pławskiego, „broszę złotą, wysadzaną drogimi kamieniami”.

W Rosji carskiej połowy XIX wieku, gdzie gratyfikacje zasług i jakiekolwiek wyróżnienia zależały  od statusu społecznego, a spośród Polaków nagradzano tylko najbardziej  i to na wielką skalę dla władzy carskiej "zasłużonych", takie wyróżnienie dla rodziny łomżyńskiego naczelnika urzędu pocztowego znamionuje bardziej niż wybitne zasługi, jakie  musieli oni  oddać najezdniczej władzy moskiewskiej.  

Nie musiało powyższe mieć wpłuwu na następne pokolenie. Tymczasem bowiem  w parę lat później syn naczenika poczty w Łomży  - Pławskiego, uczeń 6-ej klasy gimnazjalnej, poległ w jednej z bitew Powstania Styczniowego 1863 roku 

@copyright Marek Rutkowski

PS uwaga na ewentualne prowokacje, przekłamania i manipulacje, jakie mogą się pojawiać w komentarzach na tym blogu

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura