Karkołomne to twierdzenie, zawarte w tytule, które zresztą zostało opatrzone w pytajnik (dla tzw. poczucia niepewności jednak i - przewrotnie - nadziei, że przecież nie jest aż tak źle) , opieram na prostym spostrzeżeniu. Mianowicie porównując ówczeny i teraźniejzy stan prac rządowych i administracyjnych, dochodzić można do prostego przerażąjąćego spostrzeżenia i wniosku o pewnym nadnaturalnym podobieństwie. Podobnie wygląda poziom fraktycjności partyjnej(wówczs: frakcyjnej) i - nazwijmy to - "upartyjnienia" polityki ( uwaga: działalności publicystycznej nie da się porównać).
Różica jednak zasadnicza, przynajmniej dla okresu np lat pięcdziesiatych XVIII wieku do roku 1756 polega w/g mnie na tym, iż wówczas mielismy bardzo życzliwych i kompetentych, najwyższej europejskiej klasy, rzetelnych i w najwyższym stopniu życzliwych doradców i wspomożycieli, a niekiedy wręcz efektywnych inspiratorów, działaności rzeczywiscie propaństwowej. Wymienić to mozna chociażby ludzi tej klasy co Charles François de Broglie, marquis de Ruffec - ambasador Ludwika XV w Polsce (potem przegnany z Polski inicjtywy saskiej) - słynnego w przyszłosci z efektywnego i jakże skutecznego wsparcia dla rewolucji amerykańskiej.
Dzisiaj takich doradców i wspomożycieli nieopracie i boleśnie brakuje, szczególnie gdy jakoś gdy w Polsce przez ostatnie lata nikt nie przedsatwił rzetelnej, długofalowej polityki dla państwa i narodu.
@copyrigth Marek Rutkowski
http://maisondebroglie.com/charles-de-broglie/
Inne tematy w dziale Kultura