Kalisz był w epoce paskiewiczowskiej miejscem, gdzie - po odbyciu manewrów prusko/rosyjskich z roku 1835 - na pamiątkę tego wydarzenia (oraz zwycięskiej dla Moskwy i Berlina kampanii roku 1813), moskiewskie władze najezdnicze wystawiły pomnik okolicznościowy. Miejce to było w założeniu szczególne, mając stać się symbolem rosyjsko-pruskiego braterstwa broni.
I tak też, podążając tzw. traktem kaliskim ze swego spotkania z carem Mikołajem I w Warszawie w roku 1841, zawitał tu 18 września król pruski Fryderyk Wilhelm IV. Po wyjściu z powozu przed pałacem gubernatora oraz po lustracji towarzyszacego mu "pułku strzelców feldmarszałka księcia Kutuzowa smoleńskiego" (bo taką nosił tenże Kutuzow nomenklaturę pośmiertną w Rosji carskiej), Fryderyk Wilhelm IV odal się od razu pod rzeczony pomnik.
Tam znajdowały się cztery napisy w języku rosyjskim, tłumaczone naprędce 18 września 1841 roku o godz 3 po południu pruskiemu monarsze przez towarzyszącego mu generała Berga.
Oddajmy zatem wiernie tę chwilę zatrzymaną skrupulatnym opisem,nie pozostawia ona bowiem wiele do dodania w charakterze wsólczenego komentarza:
"Po przeczytaniu ostatniego [napisu] ""Oby Bóg wsechmogocny błogosławił przymierzu obu narodów, a na postrach wspólnym ich wrogom""król imc szybko wszedł po stopniach ku pomnikowi i palcem nakreśłił ""Amen"".
@copyright Marek Rutkowski
Inne tematy w dziale Kultura