Pomimo wydawania w czasch konstytucyjnych oraz paskiewiczowskich szeregu przepisów dotyczącch funkcjonownia karczm, wyszynkow czy domów zajezdnych, w praktyce (co bardzo dziwne) nie były one po roku 1831 czsto respektowane.
I tak np. z wielu przepisów policyjnych wynikało, iż celem zapewnienia spokoju społecznego oraz zapobiegania „złym nałogom” (pijaństwu), w szykach muzykę można było grać tylko w dni świątecznie, i to nie później niż do godziny 10 wieczór. Rozwiązanie takie obowiązywało m.in. na zasadzie wielokrotnie ponawianych w dziennikach urzędowych rozporządzeń pierwotnych z roku 1816 oraz 1819, szczególnie - co do zasady - w teorii przynajmniej przestrzeganych przez wójtów i prezydentów tam, gdzie stacjonowały garnizony wojskowe.
W początku lat czterdziestych XIX wieku okazywało się jednak, iż urzędy municypalne i wójci nie zwracali za bardzo uwagi na przepisy dotyczące zachowania porządku publicznego „i muzyka po domach szynkowych po całych nocach grywa”.
Wobec oczywistego naginania przepisów (a szczególnie własnie głośnego grania w szynkach teoretycznie zakazanej muzyki nie dało się ukryć) paskiewczowskie władze gubernialne wydały na początku lat czterdziestych XIX wieku tzw. ostrzeżenie, przypominające o konieczności zachowania w szynkach określonych przepisami zasad.
Wskazano wówczas dobitnie, że: a) wszystkie szynki na terenie miast i wsi, niezależnie od tego, czy znajdowały się one w domach zajezdnych, czy w innych budynkach, nie mogły być otwarte dłużej niż do godziny 10 wieczór; jedyny wyjątek przewidziano tu dla podróżnych, zatrzymujących się w domach zajezdnych; b) w każdym wypadku "granie muzyki" musiało się odbywać za wiedzą miejscowej władzy; a standardowy czas takiego pozwolenia obejmował okres od 4 po południu do 10 wieczorem, i to wyłącznie w dni świąteczne; c) uznając możliwość wydania przez dany urząd municypalny pozwolenia o charakterze nadzwyczajnym na granie muzyki po godzinie 10 wieczór (jak na wesela, zabawy etc.), lokalni administratorzy byli zobowiążani robić to „na własną odpowiedzialność za wszelkie wydarzenia”; d) za sprawdzenie i dopilnowanie czy domy szynkowe są pozamykane po godzinie 10 wieczór byli odpowiedzialni wójci i burmistrzowie, asamą czynność wykonywano poprzez „wysłanego w tej mierzeoficjalistę policyjnego”; w miejscach gdzie stacjonowały garnizony armii sprawdzającemu wyszynki policjantowi towarzyszyli wojskowi; e) zatrzymane w szynkach po godzinie 10 wieczorem osoby (poza podróżnymi) trzeba było odstawiać do ich własnych domów/władzy wojskowej, a w razie wystąpienia burd osoby te aresztowano; w takich wypadkach stosowano przepisy części trzeciej prawa karnego Królestwa; f) szynkarz złapany na dłuższym urzędowaniu niż to przewidywały przepisy za pierwszym razem stawiany miał być przed lokalnym sądem; przy drugim złamaniu przepisów, oprócz kary administracyjnej pociągano go do odpowiedzialności osobistej; przy trzecim razie tracił on prawo prowadzenia szynku.
Co znamienne, wbrew wielokrotnemu publikowaniu odnośnych przepisów i ostrzeżeń sytuacja w szynkach etc. w ciągu dwudziestu lat nie ulegała jednak w paskiewiczowskim Królestwie Polskimznaczącej poprawie. Otóż w latem roku roku1860 jeden z rządów gubernialnych wskazywał, iżprzepisy odnośnie funkcjonowania szynków, czy sprzedaży alkoholi były praktycznie w całościnierespektowane.
Wyliczono wówczas główne przewiniewnia do jakich dochodziło w na pocżatku lat sześcdziesiątych XIX wieku w szynkach Królestwa Polskiego, podając, że: a) szynkarze sprzedawali alkohole „nawet w zabudowaniach konsensami niezaopatrzonych"; b) karczmy lub szynki były otwierane przez całą noc, c) w tych szynkach także i w nocy „muzyka wabi przechodzących i do pijaństwa zachęca”; d) przebywały w szynkach nieletnie dziecioraz osoby zupełnie pijane, nieraz doprowadzone do stanu nieprzytomności; e) szynkarze wydawali trunki osobom już w pełni pijanym na kredyt lub zastaw; f) przyjmowano w dni przeznaczone do pracy w szynkach pracujących czeladników , etc.
Oznaczało to wszystko - zaskakująco - pełne lekceważenie obowiązków policyjnych przez odpowiednie służby, i jako prowadziło do demoralizacji społecznej, szczególnie dotykającej zresztą służących, najemników, włościan i innych ludzi z niższych klas.
Nakazało zatem latem roku 1860 wszystkim służbom administracyjnym prowadzącym objazdy okolicy (jak: naczelnikom powiatowym i ich pomocnikom, rewizorom i kontrolerom skarbowym, asesorom ekonomicznym, asesorom nadleśnym, urzędnikom leśnym i innym - ale nie wymienio tu policji - sic) dokładne weryfikowanie sytuacji w karczmach i (wy)szynkach.
W wypadku stwierdzenia jakichkolwiek nadużyć, należało spisać protokół i przesłać go do lokalnego naczelnika powiatu, celem wymierzenia kary na łamiących przepisy szynkarzy. Podobnie i kary miano nakładać wówczas na sołtysów i wójtów oraz burmistrzów i prezydentów „takie złe tolerujących i w wykonaniu obowiązków swoich zaniedbujących się”.
Wyłania się z powyższego przerażajacy obraz faktycznego tolerowania przez służby policyjne i inne Królestwa Polskiego ogromnej ilości nadużyć, do jakiej dochodziło w okresie paskiewiczowskim w karczmach, obrżach czy domach zejezdnych kraju. W okresie gdy sprawozdawczośc i kontrola społeczna były doprowadzone przez władze najezdnicze okresu paskiewiczowskiego wręcz do absurdu, to faktyczne tolerowanie "bezprawnego użycia" mogo mieć tylko jednen cel - a była nim w praktyce (wbrew górnolotnym dekaracjom) demoralizacja społeczeństwa.Nie zmienia tego obrazu okrsowe wydawanie w praktyce jakże często nierespektowanych i nie wymuszanych "ostrzeżeń".
@copyright Marek Rutkowski
Inne tematy w dziale Kultura