10 grudnia to nie tylko rocznica śmierci Otisa Reddinga, gwiazdy muzyki soul. To także rocznica premiery „Dooma”, jednej z najsłynniejszych gier w historii (10 grudnia 1993 r.)
Jego twórcami* byli John Carmack i John Romero – ci sami, którzy stworzyli Wolfensteina 3D. Fabuła, jak to w strzelankach bywa, jest raczej prosta. Rzecz się dzieje w marsjańskiej bazie, w której prowadzono badania nad podróżami międzywymiarowymi. Eksperyment kończy się fatalnie: okazuje się, że ludzie otworzyli portal do piekła. Głównym bohaterem jest ostatni żołnierz w bazie, którego zadaniem jest, no cóż, przeżyć i wytłuc wszystkie demony.
Doom był tytułem bardziej rozbudowanym i bardziej nowatorskim niż wspomniany Wolfenstein 3D. Poziomy były pełne szczegółów i sekretów, a główny bohater („Doomguy”) miał do wyboru aż 9 rodzajów broni. Gra jak na tamte czasy była bardzo brutalna, oskarżono ją też o promocję satanizmu. Nie mogę się zgodzić z ostatnim zarzutem, skoro… główny bohater walczy z armią demonów.
W dzisiejszych czasach, biorąc pod uwagę to, co robi np. EA Games szokuje coś innego: twórcy gry udostępnili w sieci CAŁY pierwszy rozdział Dooma za darmo! Płatna była pełna wersja (licząca 3, potem 4 rozdziały) gry, zatytułowana Ultimate Doom.
Miesiąc skończyłem drugi raz całego Ultimate Dooma. Faktycznie, gra się mocno zestarzała (nie można np. celować w górę i w dół, tylko na boki!). Z drugiej strony ma ładnie zaprojektowane lokacje i świetny klimat, który wzmacnia ścieżka dźwiękowa - rację miał John Romero, gdy mówił, że „design jest najważniejszy”. W Dooma, po wielu latach wciąż się przyjemnie gra – to raczej prosta (poza rozdz. 4 – najciekawszym, ale też pełnym logicznych łamigłówek), szybka strzelanka. W sam raz, by się zrelaksować po pracy lub szkole.
Właśnie dlatego cała marka cieszy się niesłabnącą popularnością**, a liczbę pobrań samej pierwszej części można już liczyć w milionach… Pasjonaci stworzyli dziesiątki fanowskich poziomów i modyfikacji Dooma. Wciąż odbywają się różne imprezy i turnieje związane z „królową strzelanek”.
Niedawno do cyklu wrócił jeden z jej rodziców – John Romero opublikował nowy rozdział pierwszej gry, zatytułowany SIGIL. Został on ciepło przyjęty przez krytyków i graczy. To prawie pewne, że w przyszłości pojawią się kolejne tytuły w serii.
Jak widać, dzieło Carmacka i Romero zapisało się trwale w historii kultury. Tych, którzy jeszcze nie grali (są tacy?) zachęcam, by pobrali Dooma i wyruszyli na wojnę z marsjańskimi diabłami!
Kryptos
Nota bibliograficzna: Grałem w wersję „DOOM + DOOM II” dostępną na Steamie, a w pisaniu wspomagałem się artykułami publikowanymi w „CD-Action” (nr 01/2019; 03/2019; 01/2024), Doom Wiki i Wikipedii.
"Doom" artwork is displayed under "fair use" . Source of the picture: www.doomwiki.org
* - Na wczesnym etapie produkcji nad grą pracował również trzeci programista, Tom Hall, który jest autorem podstawowych założeń gry (tzw. „Biblii”). Hall chciał, żeby Doom nie był prostą strzelanką, a bardziej grą akcji z bogatą fabułą (4 grywalnych bohaterów, kilka możliwych zakończeń itp.). Te pomysły wyśmiał Romero, stwierdzając, że „fabuła w grze komputerowej jest równie ważna, co w filmach porno”. W rezultacie Tom Hall odszedł z firmy (kilka lat później pogodził się z Romero i współpracował z nim np. przy produkcji Deus Ex).
** - Na fali popularności gry powstała seria książek i komiks. Warto też wspomnieć o adaptacji filmowej z 2006 r., którą wyreżyserował… polski reżyser i operator, Andrzej Bartkowiak.
Tagi: #doom #ultimatedoom #kryptos #gry
Witaj, Drogi Gościu, na moim blogu.
"Szuflada Kryptosa" realizuje koncepcję dziennikarstwa obywatelskiego. Wpisy umieszczam za darmo, w wolnej chwili, bo tak lubię i chcę tak robić. Sztuka, literatura, wielkie idee, sprawy poważne i niepoważne - to wszystko znajdziesz w tym miejscu!
"Szuflada Kryptosa": twój ulubiony blog hobbystyczno-humanistyczny!
Zapraszam do lektury!
[zdjęcie w tle: Pixabay, zdjęcie profilowe autorstwa Kryptosa i Pawła P.]
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie