Dziś zajmiemy się jednym z poważniejszych problemów współczesnej humanistyki, którego przyczyną jest nieuczciwe podejście do historii Europy.
Ostatnio obejrzałem brytyjski film dokumentalny "Idea Imperium" ("The Idea of the Empire"), będący telewizyjnym portretem Edwarda Saida, znanego badacza literatury. To ciekawa i złożona postać – Arab, chrześcijanin, Palestyńczyk, który większość swojego życia spędził w Europie i Ameryce Płn. Said przeszedł do historii jako autor książek krytycznych względem zachodniej literatury jako wspierającej kolonializm, szowinizm i imperializm. Swoje najważniejsze tezy przedstawił w godzinnym filmie. Można go obejrzeć pod tym adresem.
Dokument przyjemnie mi się oglądało. Jest bardzo starannie zrealizowany, wzbogacony nagraniami archiwalnymi i rozmowami Saida z inteligentami spoza Europy. Krótko mówiąc, BBC jak zwykle pokazało, „jak się robi telewizję”. Mam jednak wrażenie, że w ciągu całej godziny można było zaprezentować to zagadnienie znacznie lepiej. Podstawowym problemem są poglądy Edwarda Saida i współtworzona przez niego tzw. perspektywa postkolonialna w naukach humanistycznych.
W filmie autor przedstawia relacje między dziełami literackimi a imperiami kolonialnymi Francji, Wielkiej Brytanii i USA. Robi to jednak w dość dziwny sposób, bo omawia jednocześnie powieści Rudyarda Kiplinga, Josepha Conrada, Alberta Camusa, następnie zaś przechodzi do historii rewolucji haitańskiej i medialnych manipulacji nt. I wojny w Zatoce Perskiej.
Moim zdaniem palestyński badacz porównuje coś, czego porównać się nie da – fikcję literacką, historiografię i doniesienia medialne. Co gorsza, mam wrażenie, że nie do końca rozumie twórczość Camusa i Conrada (np. Conradowi zarzuca rasistowskie podejście do murzyńskich plemion). Jako literaturoznawca powinien pamiętać, że nie można traktować twórczości obu panów jako dosłownego opisu życia w koloniach. Zwłaszcza „Jądro ciemności” jest po trosze przypowieścią i dużo w tej książce symbolicznych scen (np. śmierć hipopotama w osadzie).
Przy oglądaniu „Idea of the Empire” miałem wrażenie, że pan Said bardzo uważnie dobiera fakty do swojego filmu. Aby wypisać wszystkie moje zastrzeżenia, musiałbym napisać cały esej. Zwrócę tylko uwagę, że imperia kolonialne nazywa po prostu „empire” (imperium). A przecież fakt, że w Egipcie młody Said mógł rozmawiać po arabsku jest rezultatem ekspansji dawniejszych „empires” – kolejnych arabskich kalifatów. To, co wydarzyło się w Afryce Północnej, niewiele różniło się od podboju Ameryk przez konkwistadorów. Czy kolonializm Europejczyków naprawdę był tak niezwykły?
Podsumowując moją krótką notkę – moim zdaniem Edward Said jest trochę jak Karol Marks.
Jego punkt widzenia na różne sprawy i jego teorie na temat związku kultury i polityki są bardzo ciekawe. Niestety, za trafnymi obserwacjami nie idą trafne wnioski. Tak jak Marks pomylił się w sprawie rewolucji komunistycznej (pierwszym państwem komunistycznym została rolnicza Rosja, a nie uprzemysłowione Niemcy; do upadku kapitalizmu również nie doszło), tak pan Said najwyraźniej nie załatał wszystkich słabych punktów swojej teorii.
Kryptos
P.S. No i jeszcze coś całkiem współczesnego – autor „Orientalizmu” aż do lat 90. popierał Organizację Wyzwolenia Palestyny, która miała przecież na koncie zamachy terrorystyczne. Czy Edward Said był literaturoznawcą zajmującym się polityką, czy politykiem zajmującym się literaturą? Na to pytanie niestety nie umiem udzielić odpowiedzi.
Tagi: #edwardsaid #kolonializm #josephconrad #kryptos
Witaj, Drogi Gościu, na moim blogu.
"Szuflada Kryptosa" realizuje koncepcję dziennikarstwa obywatelskiego. Wpisy umieszczam za darmo, w wolnej chwili, bo tak lubię i chcę tak robić. Sztuka, literatura, wielkie idee, sprawy poważne i niepoważne - to wszystko znajdziesz w tym miejscu!
"Szuflada Kryptosa": twój ulubiony blog hobbystyczno-humanistyczny!
Zapraszam do lektury!
[zdjęcie w tle: Pixabay, zdjęcie profilowe autorstwa Kryptosa i Pawła P.]
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura