Pensjonat Gurewicza o zmierzchu
Pensjonat Gurewicza o zmierzchu
Kryptos Kryptos
254
BLOG

Słowo o świdermajerach: Otwock, Falenica i inne miejscowości Linii Nadwiślańskiej

Kryptos Kryptos Kultura Obserwuj notkę 3
Dziś zabieram Państwa na wycieczkę w moje miejsce zamieszkania. Oto opowieść o tym, jak budowa kolei wpłynęła na stworzenie nowego kierunku w architekturze. Posłuchajcie...

O niektórych gatunkach roślin i zwierząt mówi się, że są „endemiczne”. Oznacza to, że występują tylko w jednym miejscu, jednym środowisku naturalnym. Jednak nie tylko w przyrodzie możemy mówić o gatunkach endemicznych, ale również w sztuce i architekturze. Jeden z takich unikalnych stylów możemy znaleźć… zaledwie pół godziny drogi od Warszawy.
     Świdermajer, bo o nim właśnie mowa, to prawdziwy powód do dumy dla mieszkańców mojego regionu. Styl architektoniczny doskonale odzwierciedlający charakter tego terytorium, a także fascynującą, choć burzliwą historię tzw. „linii otwockiej”. Za początek świdermajeru należy uznać założenie Kolei Nadwiślańskiej w drugiej połowie XIX w. Leśne tereny na południowy wschód od Warszawy stały się dzięki temu atrakcyjnym terenem wycieczek dla warszawiaków. W tym samym czasie wybitny plastyk, Michał Elwiro Andriolli wybudował na terenie tzw. Brzegów kilkanaście domków letniskowych według swojego projektu. Tak narodził się Otwock, główne miasto regionu. W następnych latach ruch turystyczny rósł, a wraz z nim – w osadach letniskowych, takich jak n.p. Falenica, Świder, Śródborów, Anin, Radość itd. - przybywały kolejne charakterystyczne budynki. Nazwę ich charakterystycznego stylu wymyślił Konstanty Ildefons Gałczyński w swoim poemacie "Wycieczka do Świdra":

FRAGMENT „Wycieczki do Świdra”:

Jest willowa miejscowość,
nazywa się groźnie Świder,
rzeczka tej samej nazwy
lśni za willami w tyle;

tutaj nocą sierpniową,
gdy pod gwiazdami idę,
spadają niektóre gwiazdy,
ale nie na te wille,

spadają bez eksplozji
na biedną głowę moją,
a wille w stylu groźnym
tak jak stały, tak stoją

    Co sprawia, że świdermajer jest tak unikalny, tak odrębny od zabudowy innych miast i miasteczek środkowego Mazowsza? Takich elementów jest kilka. Po pierwsze, materiał budowlany, czyli drewno. Absolutna większość budynków w „stylu nadświdrzańskim” (bo taka nazwa również jest używana) to drewniaki, i to niezależnie od ich rozmiaru: niektóre to maleńkie chatki podobne do bungalow, a inne z kolei – to wielkie, kilkupiętrowe konstrukcje przypominające rosyjskie dacze. Po drugie – eklektyzm. Andriolli przy budowie swojej kolonii inspirował się nie tylko mazowiecką wsią, ale również stylem zakopiańskim, wspomnianymi już daczami czy szwajcarskimi miasteczkami. Po trzecie – finezja i lekkość formy. Dzięki malowanym ścianom, drewnianym iglicom dachów, ażurowym ozdobom werand i daszków nawet największe budynki nie przytłaczają, ale współgrają z licznymi lasami, z których słynie ten region.
    Po okresie międzywojennej prosperity przyszedł koszmar II Wojny Światowej. Dla Otwocka czy Rembertowa oznaczało to niemiecką okupację i zagładę bardzo licznej społeczności żydowskiej (wstrząsający obraz tych czasów opisał w swojej „Spowiedzi” Calek Perechodnik, żydowski kolaborant, później powstaniec warszawski, zamordowany przez Niemców w 1944 r.). Lata powojenne to zły czas dla świdermajeru. Do opuszczonych drewniaków często sprowadzano ludzi „z przypadku”. Sytuacja była tym gorsza, że większość budynków to były typowe domki letniskowe, bliższe ogródkom działkowym niż osiedlom mieszkalnym z prawdziwego zdarzenia.

Ernest Bryll, słynny poeta i wieloletni mieszkaniec Otwocka mówił w wywiadzie: „Najpierw mieszkałem przy ul. Reymonta, w nieistniejącym już letniskowym drewniaku, bez kanalizacji i porządnego ogrzewania. Potem zamieszkałem w pierwszej spółdzielni mieszkaniowej w Otwocku (osiedle Kmicica) [...] To był dla nas cud, że zaczęły powstawać te spółdzielnie. Wtedy Otwock był zupełnie innym miastem niż dziś. Pełno było „bieda-domków”, gdzie ludzie mieszkali w trudnych warunkach; ulicą Reymonta prawie codziennie szły kondukty pogrzebowe; gdyż była wysoka śmiertelność wśród leczonych tam gruźlików (penicylina jeszcze nie była powszechna). Otwock opierał się wtedy na sanatoriach, które dziś już zanikły.”  Świdermajery – pozbawione fachowej opieki, a zbudowane z niezbyt trwałego materiału – zaczęły niszczeć. Na domiar złego w okolicy zaczął królować, jak to mówił Wiktor Zin, „sześcian mazowiecki”, czyli typowa architektura czasów Gomułki i Gierka.
    

Ostatnie lata napawają jednak optymizmem. Odrestaurowano Pensjonat Abrama Gurewicza (największy drewniany budynek Europy został odmalowany, odbudowano jego wieżyczkę, a co najważniejsze – nie stoi pusty, działa w nim m.in. restauracja); zaś współczesne budynki – takie jak osiedle przy ul. Kopernika czy Galeria Kupiecka – nawiązują wyglądem elewacji do swoich przodków. Ten trend można zaobserwować w sąsiednich gminach. Może to nie renesans stylu nadświdrzańskiego, ale z pewnością pozytywna kontynuacja. Wprawdzie wątpię, że miejscowości „linii otwockiej” znów staną się małymi kurortami, jak sto lat temu, ale cieszy mnie fakt, że ta piękna tradycja budownictwa na modłę Andriollego znowu zajmuje należne mu miejsce.

Kryptos

Bibliografia:

  • "Mazowsze i środkowa Polska”,  tekst: Adam Dylewski, fotografie: Krzysztof Kobus, Anna Olej-Kobus, wyd. Świat Książki
  •  „Gmina Wiązowna – leksykon krajoznawczy”, Dorota M. Kozielska, wyd. Biblioteka Publiczna Gminy Wiązowna.
  • Wikipedia
  • Wywiad z E.Bryllem: https://iotwock.info/artykul/rozmowki-polsko-otwockie/1240976

P.S. Zdjęcia wykonałem jesienią jakiś czas temu, na potrzeby fotoreportażu o mojej okolicy. Ponieważ zarówno napisanie tego artykułu, jak i wykonanie i obróbka zdjęć zajęła trochę czasu, opatrzyłem zdjęcia podpisem. Niestety - znam takie przypadki - jest wiele osób, które traktują zasoby z internetu jako darmowe. Tak nie jest. Z przyjemnością udostępnię wpisy z bloga lub zdjęcia, ale najpierw trzeba do mnie napisać.

Zobacz galerię zdjęć:

Ten sam budynek od tyłu
Ten sam budynek od tyłu Miejska Biblioteka Publiczna w Otwocku, filia nr 3 - dawny sklep kolonialny Niektóre budynki wciąż pełnią funkcje mieszkalne Pensjonat Gurewicza - zwraca uwagę charakterystyczna wieżyczka Pensjonat Gurewicza o zmierzchu Niektóre budynki wciąż pełnią funkcje użytkowe
Świdermajery okiem Kryptosa
Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj3 Obserwuj notkę
Kryptos
O mnie Kryptos

Witaj, Drogi Gościu, na moim blogu.   "Szuflada Kryptosa" realizuje koncepcję dziennikarstwa obywatelskiego. Wpisy umieszczam za darmo, w wolnej chwili, bo tak lubię i chcę tak robić. Sztuka, literatura, wielkie idee, sprawy poważne i niepoważne - to wszystko znajdziesz w tym miejscu! "Szuflada Kryptosa": twój ulubiony blog hobbystyczno-humanistyczny!  Zapraszam do lektury! [zdjęcie w tle: Pixabay, zdjęcie profilowe autorstwa Kryptosa i Pawła P.]

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Kultura