Tomek Tomczyk w otoczeniu bibliotecznym (fot. Kryptos)
Tomek Tomczyk w otoczeniu bibliotecznym (fot. Kryptos)
Kryptos Kryptos
1842
BLOG

Bloger czy blagier? [Książka T. Tomczyka/Kominka/Jasona Hunta – czytana po 10 latach]

Kryptos Kryptos Blogi Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Z blogiem człowieka znanego jako Jason Hunt spotkałem się dość przypadkowo. Ktoś na Facebooku wrzucił w komentarzu link do jego tekstu – co dość symptomatyczne, i do tego wrócę niżej – z podpisem w stylu: „Patrzcie, jakie głupie XD”. Wszedłem na bloga i zobaczyłem nazwisko: Jason Hunt. Okazało się, że najwyraźniej żyłem w jaskini, bo pan Hunt przedstawia się jako „król polskich blogerów” i jest blogerem od kilkunastu lat! Po szybkiej kwerendzie internetowej dowiedziałem się też, że Jason w istocie jest Polakiem, nazywa się Tomasz Tomczyk, a największą sławę zdobył jako Kominek – bloger znany z kreowania kontrowersji i skandali. Co więcej, napisał kilka poradników na temat blogowania. Zaintrygowało mnie to. Jako początkujący w owym czasie dziennikarz internetowy i bloger znalazłem jego książkę „Blog. Pisz, kreuj, zarabiaj” w bibliotece (przecież nie będę mu nabijać kabzy...) i postanowiłem ją przeczytać. „Kto wie, może znajdę w niej coś przydatnego…?” - pomyślałem. Co z niej wyniosłem – tym się z wami podzielę w tej recenzji.

Na początek kilka słów o stronie edytorskiej publikacji. Książkę wydało w 2013 r. wydawnictwo Zielona Sowa. Wydało ją w twardej oprawie i w poręcznym formacie. Tomik liczy 375 stron i składa się z 5 części, zatytułowanych: „Mentalność”, „Kreacja w social mediach”, „Współpraca z firmami” (rozdział ten autor opublikował wcześniej w swoim debiucie p.t. „Bloger”), „Współpraca z blogerem” i „Flybook” (jest to po prostu lista najczęściej zadawanych pytań i odpowiedzi na nie). Dlaczego tyle o tym piszę? Odpowiedź jest prosta. Mimo że „Blog” wydaje się na pierwszy rzut oka poradnikiem, to daleko mu do typowej formy poradnika. Każda część składa się z bardzo krótkich rozdziałów; w tekście nie znajdziemy typowo „poradnikowych” elementów - takich jak ramki, listy wypunktowane, diagramy, wyróżnione „ważne myśli”. Zwłaszcza gdy czytałem pierwszy (moim zdaniem, najmniej merytoryczny) dział, poświęcony mentalności blogera, to miałem wrażenie, że czytam jakiś zbiór felietonów o rozwoju osobistym. To istny „strumień świadomości”. Wydaje mi się więc, że Tomczyk zaliczył falstart już przy tworzeniu ogólnej koncepcji książki.

Forma jest ważna, ale ważniejsza jest treść (chyba tylko Witkacy nie zgodziłby się ze mną…). Czas więc napisać, co pisze (i jak pisze!) autor. „Kominek” był i jest postacią kontrowersyjną; kochaną i nienawidzoną jednocześnie, ale dwa fakty są niepodważalne: po pierwsze, zyskał wielką popularność i rozpoznawalność, po drugie, ma dryg do pisania. Jego książkę się dobrze czyta; jest ona napisana żywym, wręcz potocznym językiem. Autor występuje jednocześnie jako główny bohater książki, który przedstawia czytelnikowi kolejne wydarzenia, zagadnienia i… innych bohaterów (o których wspomnę niżej). Warto też zauważyć, że choć od premiery jego dzieła minęło 10 lat, to nadal można ją uznać za aktualną. Tomczyk porusza w „Blogu” temat zarządzania mediami społecznościowymi (przede wszystkim Facebookiem), a także nowe wówczas zjawisko influencerów (których na str. 79 nazywa  „kolejnym obliczem blogera” – do tego stopnia, że w swojej pracy używa tych pojęć zamiennie; moim zdaniem istnieje między jednymi a drugimi spora różnica).

Jego rozmówcy to praktycy – znani blogerzy, PR-owcy i organizatorzy konferencji poświęconych nowym mediom. Właśnie te rozmowy uważam za najciekawsze fragmenty książki, bo pozwalają obejrzeć świat nowych mediów „od kuchni”. Bardzo przydatne są też rozdziały o wystąpieniach w mediach. Wiedza na temat wystąpień publicznych jest ważna niezależnie od tego, czy idziemy do radiowej „Jedynki”, czy na rozmowę kwalifikacyjną.

Dotychczas pisałem o poszczególnych fragmentach, ale nie mogę zakończyć tej recenzji bez napisania, jaką wizję blogowania promuje w swoim poradniku Jason Hunt. Po odstawieniu tej książki do biblioteki doszedłem do wniosku, że wg niego profesjonalny bloger to „słup reklamowy”, wykonawca zleceń dla kolejnych agencji marketingowych. Przez chyba 100 stron czytałem o kolejnych kontraktach z PR-owcami, dostawaniu gratisowych produktów, sponsorowanych wpisach itd.
Co ciekawe, Kominek twierdzi, że blogosfera i dziennikarstwo to zupełnie inne światy, przy czym ten drugi uważa za znacznie gorszy. Jest to po prostu bzdura, bo znane są przypadki blogerów, którzy zostali dziennikarzami/publicystami (nie szukając daleko: dla „Plusa-Minusa” pisze Kataryna, a w „Tygodniku Solidarność” jest cały dział „Karuzela z blogerami”). Znane są także przypadki dziennikarzy, którzy zostali blogerami: słynny reportażysta Remigiusz Grzela, związany z prasą informatyczną Paweł Wimmer, a ostatnio Maciej Orłoś. Myślę, że na Salonie24 nie tylko ja uważam swój blog za narzędzie dziennikarstwa internetowego! Wydaje mi się, że stawiając taką tezę Tomczyk po prostu chce stworzyć jakiś „mit blogera”, dowartościować to, co robi.  

Co więcej, w przypadku książki „Blog. Pisz, kreuj, zarabiaj” trzeba też zadać pytanie o wiarygodność autora, a co za tym idzie, jego porad. Kominek – który na przestrzeni tych 10 lat przechrzcił się na Jasona Hunta, zapewne z myślą o podbiciu rynków zagranicznych – już dawno zarzucił pisanie bloga. Nie pojawiają się nawet  kolejne edycje jego rankingu najważniejszych blogerów, który był „specjalnością tego zakładu”. Wprawdzie Hunt odgraża się na str. 81 „Moje blogi są jednym wielkim notatnikiem, bazą, na której oparłem swoje książki i oprę w bardzo dużym stopniu kolejne”, ale żadnej książki od lat nie napisał, a jedynie uaktualniał stare.  Po dziś dzień nie pojawiła się kolejna część jego powieści „Thorn”, którą zapowiadał (ale prawdopodobnie do pisania zniechęciły go negatywne recenzje książki). Jego główną sferą działalności są podcasty (cieszą się jednak mniejszym zainteresowaniem, niż jego dawne blogi), a przede wszystkim oferowane przez niego poradniki, szkolenia i kursy dla twórców internetowych. Ceny? Niemałe. Uczestnictwo w kursie może kosztować nawet  2 487 zł. Trudno mi się oprzeć wrażeniu, że to odcinanie kuponów. Warto też dodać, że Tomczyk otwarcie przyznawał, że jego skandalizujące, kontrowersyjne wpisy sprzed lat (w tym słynny tekścik o budyniu Dra Oetkera) były pisane po to, żeby się wybić. Przyznał to w minidokumencie „Blogersi”, przyznaje także w swoim poradniku: „Każdy, kto traktuje dziś na serio moje dawne teksty, jest naiwniakiem” (str. 81).
Tomczyk lubi wydawać jednoznaczne opinie: „Obiektywizm? A kto go dziś potrzebuje? Chyba ci, co wierzą w jego istnienie.” (str. 75) albo „Za 20 lat gatunek «anonimowy człowiek w internecie» przestanie istnieć” (str. 65 – dopowiem, że Banksy trzyma się nieźle). Jednak kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Niedawno niegdysiejszy „król blogerów” został wyrzucony z konferencji w Gdańsku, bo kilka aktywistek przypomniała jego dawne wpisy. Po latach przyznawał w mediach: „Do dziś obrywam za 3 teksty. O osobach niepełnosprawnych, gdzie stwierdzam, że nie ma potrzeby ich kochać, skoro możemy kochać pełnosprawnych. O zgwałconych kobietach, gdzie stwierdzam, że sam gwałt nie jest taki straszny jak go malują. I wreszcie za tekst o kobiecie, która wolała urodzić dziecko i umrzeć, niż dokonać aborcji i mieć szansę na przeżycie”.  Dlatego uważam, że do jego porad należy podchodzić z pewnym dystansem.

Czas na podsumowanie mojej recenzji. „Blog. Pisz, kreuj, zarabiaj” jest książką, która nie daje nam wielu porad, ale raczej pewien wgląd w świat tzw. nowych mediów – jak one działają, jakie prawa w nich obowiązują, na co uważać itd. Pod tym względem jest to wciąż pożyteczna i aktualna lektura, szczególnie dla osób, które zaczynają swoją przygodę z internetem. Nie jest to też pozycja dla osób, które traktują blogowanie jako hobby, misję lub dobrą zabawę. Jeśli jednak chcecie zostać internetowym celebrytą lub wpływowym publicystą, to podejdźcie do tego „poradnika” z dużą ostrożnością. Jak wspomniałem, zarówno autor, jak i niektórzy rozmówcy zaliczyli bolesny upadek. Dlatego chyba najważniejszą lekcją z tej książki jest ta ukryta: „nie zawsze warto jechać po bandzie”.


Kryptos

Dodatkowa bibliografia:

    • https://www.o2.pl/informacje/jason-hunt-usuniety-z-konferencji-dla-influencerow-poszlo-o-teksty-pod-pseudonimem-kominek-6663240147184416a
    • https://pl.jasonhunt.media/
    • https://www.youtube.com/watch?v=kg8HSon8qaI
    • https://spidersweb.pl/2015/01/jason-hunt.html
    • https://spidersweb.pl/2015/08/thorn-jason-hunt-recenzja.html




Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj2 Obserwuj notkę
Kryptos
O mnie Kryptos

Witaj, Drogi Gościu, na moim blogu.   "Szuflada Kryptosa" realizuje koncepcję dziennikarstwa obywatelskiego. Wpisy umieszczam za darmo, w wolnej chwili, bo tak lubię i chcę tak robić. Sztuka, literatura, wielkie idee, sprawy poważne i niepoważne - to wszystko znajdziesz w tym miejscu! "Szuflada Kryptosa": twój ulubiony blog hobbystyczno-humanistyczny!  Zapraszam do lektury! [zdjęcie w tle: Pixabay, zdjęcie profilowe autorstwa Kryptosa i Pawła P.]

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Kultura