Referat dla Konferencji w Kijowie "Świat bez nazizmu".
Fałszowanie prawdy o ludobójstwie OUN - UPA w niektórych dziennikach w Polsce.
Nazywam się Szczepan Siekierka, jestem prezesem Zarządu Głównego Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów w Polsce.
Po przemianach politycznych w latach 90-tych społeczeństwo polskie oczekiwało na ujawnienie odpowiedzialności i potępienie zbrodniczych organizacji OUN-UPA odpowiedzialnych za masowe mordy dokonane na polskich obywatelach Kresów Południowo - Wschodnich II RP.
Wobec braku zainteresowania czynników rządowych oraz placówek naukowych, problemem tym zajęli się świadkowie, członkowie rodzin pomordowanych i kombatanci, którzy przeżyli tę straszną gehennę.
W dniu 22 stycznia 1992 roku Sąd wpisał do rejestru sądowego - organizację społeczną Stowarzyszenie Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów we Wrocławiu.
Zgodnie z założeniami statutu najważniejszym celem Stowarzyszenia jest "upamiętnienie wszelkimi dostępnymi środkami ofiar nienawiści ukraińskich nacjonalistów, w szczególności ofiar ludobójczych zbrodni" i "ocalenie od zapomnienia prawdy o rozmiarach popełnionych zbrodni i stosowanych metodach eksterminacji".
Między innymi w tym celu wydawane jest czasopismo "Na Rubieży", które jest organem prasowym Stowarzyszenia.
Stowarzyszenie zgromadziło ponad 20.000 relacji bezpośrednich świadków ludobójstwa, posiada ogromne archiwum, wiele fotografii i dokumentów.
Ounowscy propagandyści po 1989 roku rozwinęli w Polsce, przy całkowitej bierności władz, szeroką kampanię kłamstw i przeinaczeń. Chwytają się wszelkich wykrętnych sposobów aby wybielić zbrodnię. Usiłują przerzucić winy na Polaków, partyzantów radzieckich, Niemców, na jakieś bliżej nie zidentyfikowane bandy.
Starają się utożsamić OUN - UPA z narodem ukraińskim i ciągle podkreślają, że te formacje w czasie drugiej wojny światowej walczyły z niemcami i sowietami o wolną Ukrainę.
Od początku powstania Stowarzyszenia zawsze podkreślamy, iż nie żywimy żadnych pretensji do Narodu Ukraińskiego, uważamy, że obrona OUN-UPA szkodzi temu narodowi, domagamy się jedynie potępienia haniebnych czynów nazistów ukraińskich, których zbrodni nie można porównać do żadnych innych popełnionych w XX wieku.
Publicystyka nasza poświęcona jest głównie zwalczaniu zakłamywania i fałszerstwa historii ludobójstwa zarówno w prasie ukraińskiej jak i w polskojęzycznej szczególnie w "Gazecie Wyborczej". Na kłamstwa pojawiające się w tej gazecie, wielokrotnie reagowaliśmy, zamieszczając listy otwarte.
Liczba manipulacji dokonywanych przez redaktorów "Gazety Wyborczej" jest zbyt wielka, aby je wymienić.[1]
Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu prowadzi obecnie 47 śledztw w sprawach zbrodni popełnionych przez nacjonalistów ukraińskich z OUN-UPA na osobach narodowości polskiej na terytorium Państwa Polskiego w granicach sprzed 1939 roku. Na podstawie tych dokumentów prokuratorzy polscy dokonali oceny prawnej tamtych tragicznych wydarzeń i ocena ta nie budzi żadnych wątpliwości, że było to ludobójstwo zgodne z artykułem 118 kodeksu karnego.[2]
Zgodnie z artykułem 55 ustawy o polskim Instytucie Pamięci Narodowej,[3] publiczne zaprzeczanie zbrodniom wojennym, popełnionym na osobach narodowości polskiej lub obywatelach polskich innej narodowości, jest karane grzywną lub pozbawieniem wolności do lat 3. Także art. 13 Konstytucji Rzeczypospolitej wyraźnie zakazuje propagowania ideologii faszystowskiej.
Odnosimy wrażenie, że we współczesnej Polsce zacytowane normy prawne pozostają martwe. Niestety, istnieje jeden niechlubny wyjątek, będący przedmiotem niniejszego referatu.
Wyjątkiem tym są zbrodnie ludobójstwa popełnione przez nacjonalistów ukraińskich z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i tak zwanej Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Należy podkreślić, że według szacunków Stowarzyszenia, w latach 1939-1947 ukraińscy nacjonaliści zgładzili - z własnej inicjatywy - około 200 tysięcy Polaków oraz brali aktywny udział w Holokauście, który na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej pochłonął kilkaset tysięcy Żydów. Zbrodnie te są przez część środków masowego przekazu przemilczane, relatywizowane a wręcz negowane, w myśl fałszywie rozumianego „pojednania polsko-ukraińskiego”. Czołową rolę wśród tych masowych mediów odgrywa największy polski dziennik - "Gazeta Wyborcza".
Otóż linia tego medium opiera się na koncepcji Jerzego Giedroycia zakładającej budowanie bloku państw buforowych pomiędzy Polską a Rosją, zawartej w sformułowaniu „Nie ma wolnej Polski bez wolnej Ukrainy”. Podejście to implikuje bezwarunkowe wsparcie Gazety Wyborczej dla antyrosyjskich sił na Ukrainie, włącznie z ruchami skrajnymi oraz stosowanie cenzury na informacje stawiające ruchy te w negatywnym świetle. Jako że ruchy te objęły kultem faszystów z OUN-UPA, zniekształceniu poddaje się także spojrzenie na polsko-ukraińską historię lat 1939-1945.
Głównym poziomem negacjonizmu Gazety Wyborczej jest warstwa semantyczna. Wzywając do używania „języka dialogu”, „w którym nie będzie obelg, uogólnień i jednostronnych oskarżeń”,[4] Gazeta Wyborcza posługuje się różnego rodzaju eufemizmami i wyrażeniami zmieniającymi obraz historii. Zwalcza nazywanie zbrodni ludobójstwem,[5] w zamian proponując „konflikt polsko-ukraiński”, „wojnę chłopską”, „wydarzenia wołyńskie”. Dzieje się to w sytuacji, gdy Instytut Pamięci Narodowej prowadzi kilkadziesiąt śledztw w sprawie zbrodni ukraińskich nacjonalistów, które formalnie kwalifikuje jako ludobójstwo. Masowe zabijanie ludzi nazywa „antypolską akcją UPA”, która miała tylko „usunąć” Polaków. Co ciekawe, styl ten stosowany jest także przy omawianiu stosunku ukraińskich nacjonalistów do Żydów. Jako przykład można przytoczyć pytanie red. Pawła Smoleńskiego zadane Andrijowi Bolianowskiemu: „dlaczego ukraińskie bataliony Roland i Nachtigall biły Żydów?”.[6] Czy redaktor Gazety nie chciał użyć słowa „zabijali”?
W narracji obranej przez Gazetę Wyborczą ukraińskie faszystowskie organizacje nacjonalistyczne określane są jako „niepodległościowe”. Jeden z redaktorów Gazety napisał nawet, że „dla Ukraińców, Łotyszy czy Estończyków walka w Waffen SS była jedyną szansą na niepodległość”.[7] Podobnie mówi się o UPA.[8] Konsekwencją tego jest zapraszanie na łamy Gazety członków radykalnych organizacji, na przykład członka OUN Jewhena Stachiwa, hitlerowskiego stypendystę Bohdana Osadczuka czy też Andrija Szkiła, byłego przywódcę faszystowskiego ruchu UNA-UNSO.
Jedną z odmian negacjonizmu Gazety Wyborczej jest atakowanie inicjatyw mających na celu uczczenie pamięci ofiar ukraińskich nacjonalistów. Osoby dopuszczane do głosu na łamach gazety nazywają projektowane pomniki ofiar OUN-UPA „pomnikami nienawiści”,[9] a tych którzy je stawiają - „ukrainożercami”.[10] Sugeruje się, że czczenie niewinnie pomordowanych „nie służy pojednaniu”.[11] Co ciekawe, Gazeta Wyborcza nigdy nie skrytykowała pomników Bandery, Szuchewycza, Klaczkiwskiego czy SS Galizien stawianych w zachodniej Ukrainie. Atak medialny dokonany w 2008 roku przez Gazetę Wyborczą na planowane państwowe obchody 65 rocznicy tak zwanej rzezi wołyńskiej, omal nie przyczynił się do odwołania tych uroczystości. Ostatecznie odbyły się one z opóźnieniem i miały niższą rangę, co z satysfakcją odnotowała Gazeta w artykule pt. „O Wołyniu ciszej i później”.[12]
Negacjonizm Gazety Wyborczej przejawia się także w ukazywaniu fałszywego bilansu ofiar ludobójczej działalności OUN-UPA. Za przykład niech posłuży zdanie z wspomnianego artykułu: „W starciach w latach 1943-44 zginęło od 60 do 100 tys. Polaków oraz ok. 20 tys. Ukraińców".[13] Zaniża się tu ilość ofiar polskich a kilkukrotnie zawyża ilość ofiar ukraińskich. W rezultacie ludobójcza rzeź zostaje zredukowana do rangi „starć”.
Julian Hendy w 2001 roku (w filmie BBC, Wielka Brytania) przypomniał zbrodnie SS Galizien dokonane na Polakach, Żydach i Słowakach, między innymi wymordowanie około 1000 osób w Hucie Pieniackiej koło Lwowa. Reakcja Gazety Wyborczej była skandaliczna.[14] Na jej łamach zanegowano wyrok trybunału norymberskiego. Na łamach Gazety twierdzono, że „SSGalizien,podobniejakoddziałyWaffenSSutworzonewkrajachbałtyckich,niezostałauznanazaformacjęzbrodniczą[…].”[15] W rezultacie sprawa nieukaranych zbrodniarzy została wyciszona.
Lata II wojny światowej tragicznie splotły losy Polaków i Żydów żyjących na Kresach Wschodnich. Faszyści ukraińscy po dokonaniu wraz z Niemcami Holokaustu, przystąpili tam, już samodzielnie, do ludobójstwa Polaków. Jakże celnie wyczuł ich intencje jeden z największych zbrodniarzy świata, Heinrich Himmler, przemawiając do żołnierzy SS Galizien: „Wasza ojczyzna stała się tak znacznie piękniejsza od czasu, gdy pozbyliście się – z naszej inicjatywy, muszę powiedzieć – tych mieszkańców, którzy tak często byli brudną plamą na dobrym imieniu Galicji, mianowicie Żydów (...). Wiem, że gdybym rozkazał wam zlikwidować Polaków (...) dałbym wam pozwolenie dokonania tego, czego i tak pragniecie”.[16]
W wyniku fałszywej narracji przyjętej przez dużą część polskich opiniotwórczych mediów, narracji powodowanej polityczną kalkulacją, ginie pamięć o tej tragicznej wspólnocie losów Polaków i Żydów. Czy ktoś jeszcze pamięta, że we wspomnianej Hucie Pieniackiej oprócz Polaków zamordowano także grupę ukrywających się Żydów ? Czy mamy zapomnieć nazwiska Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata – o. Ludwika Wrodarczyka, Wojtowiczów, Sawickich, Miniewskich , Marciszczuków, którzy ginęli z rąk faszystów ukraińskich UPA, gdy udzielali pomocy Żydom?
W warunkach wspólnego zagrożenia czymś oczywistym były przypadki polsko-żydowskiego braterstwa broni, tak jak w Hanaczowie, gdzie polski oddział samoobrony razem z żydowskim oddziałem partyzanckim walczyły ramię w ramię odpierając napady band UPA - walczyły nie o terytorium, nie o władzę - walczyły o życie.
Czy wolno nam zapomnieć o 1341 szlachetnych Ukraińcach (znane są nazwiska 896 w tym 384 osoby zostały niezwykle okrutnie zamordowane), którzy w aktach najwyższej odwagi uratowali życie 2527 osobom ?
O nich każą nam zapomnieć publicyści Gazety Wyborczej w imię kultywowania obłędnych ideologii. Nasze apele, listy otwarte, protesty do Rady Etyki Mediów - nie odnoszą skutku, są ignorowane. Jest ignorowane obowiązujące w Polsce prawo.
W świetle przedstawionych faktów zwacamy się do społeczności międzynarodowej o pomoc w doprowadzeniu do prawnego uznania OUN i UPA za organizacje zbrodnicze.[17] Wzywamy międzynarodową opinię publiczną do działań w tym kierunku. Apelujemy do wszystkich antyfaszystowskich sił o potępianie relatywizacji prawdy o OUN i UPA w polskich mediach, w tym w Gazecie Wyborczej. Mamy obowiązek przekazać prawdziwy obraz historii przyszłym pokoleniom.
Przypisy:
1) Na kłamstwa pojawiające się w tej gazecie wielokrotnie reagowaliśmy zamieszczając listy otwarte, na przykład w nr 55 do redaktora Pawła Smoleńskiego w sprawie kłamstw w "Gazecie Wyborczej", w numerze 84 list Anny Góral do Barbary Piegdoń-Adamczyk (Gazeta Wyborcza) i list otwarty Federacji Organizacji Kresowych w Olsztynie do Adama Michnika w sprawie kłamliwych publikacji w Gazecie Wyborczej, w numerze 86 pismo Federacji Organizacji Kresowych w Olsztynie z dnia 8 czerwca 2006 do Rady Etyki Mediów na temat propagandy ukraińskich nacjonalistów w polskich mediach i list Władysława Hercunia do redaktora Wojciechowskiego (Gazeta Wyborcza) na temat kłamstwa o Pawłokomie.
W numerze 98 opublikowaliśmy list Mieczysława Samborskiego do Jarosława Kurskiego (Gazeta Wyborcza) w sprawie świadomego fałszowania źródeł historycznych w publikacjach Pawła Smoleńskiego.
2) Z prokuratorem Piotrem Zającem z lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej rozmawiał Jacek Dytkowski:
"Zbrodnie popełnione przez ukraińskich nacjonalistów na ludności polskiej w latach 40. ubiegłego wieku słusznie nazywamy ludobójstwem?
- Termin prawny, kategoria prawna, która nas obowiązuje jako prokuratorów, to ludobójstwo. Tak to jest w aktach prawa międzynarodowego określone i takiego też sformułowania używamy. Przy czym należy zaznaczyć, że terminem tym posługujemy się ze względu na znamiona tego przestępstwa. Istnieje bowiem konwencja z 1948 r. o karaniu zbrodni ludobójstwa. Określa ona znamiona, które odpowiadają tej kategorii zbrodni.
Niektórzy zbrodnie dokonywane przez oddziały UPA na Polakach określają jako "eksterminację"...
- "Eksterminacja", "rzezie", "likwidacja" - są to publicystyczne określenia, natomiast prawne - to ludobójstwo. My, prawnicy, zbrodnię ludobójstwa traktujemy jako specyficzną kategorię zbrodni przeciwko ludzkości. Ponadto jest to coś cięższego, o większej wadze gatunkowej niż zbrodnia przeciwko ludzkości. Przy aktach prawa międzynarodowego pojawiają się terminy, które wskazują, na czym polegają zbrodnie przeciwko ludzkości, np. że jest to wytępienie, eksterminacja. Natomiast samą zbrodnię ludobójstwa można zdefiniować jako szczególną kategorię zbrodni przeciwko ludzkości. I nie ma tutaj zamienników w postaci eksterminacji lub innych określeń. Generalnie definicja zbrodni ludobójstwa oznacza wytępianie czy też pozbawianie życia ludzi z powodu ich przynależności narodowej, wyznaniowej bądź politycznej. Brane jest pod uwagę kierunkowe działanie sprawców, którzy dążą do wytępienia w całości lub części określonej grupy ludności z powodu jej odrębności, np. narodowej".
3) Dziennik Ustaw z 1997 r. Nr 63, poz. 424 z późn. zm.
4) Marcin Wojciechowski, „Nie ma jednej pamięci Wołynia”, GW nr 94, 21.04.2008.
5) Marcin Wojciechowski, „Czy rocznica musi dzielić?”, GW nr 126, 31.05.2003 - 01.06.2003, Marcin Wojciechowski, „Tylko ludobójstwo”, GW 17.03.2009
6) „Historię piszą zwycięzcy”, GW nr 23, 27.01.2001 - 28.01.2001.
7) „Oddziały holenderskie, francuskie, brytyjskie czy norweskie Waffen SS były co prawda nieliczne, ale fanatycznie oddane idei nazizmu. Natomiast dla Ukraińców, Łotyszy czy Estończyków walka w Waffen SS była jedyną szansą na niepodległość” - Paweł Smoleński, w: „Historię piszą zwycięzcy”, GW nr 23, 27.01.2001 - 28.01.2001.
8) „jeśli Ukraina chce być niepodległa, nie może wyrzec się pamięci o UPA. UPA była powstańczą armią walczącą o niepodległość”. - Jacek Kuroń, w: „Nie wolno zmuszać do pokuty”, GW nr 126, 31.05.2003 - 01.06.2003.
9) „Tablica z ludobójstwem”, GW Kraków, nr 91, 17.04.2004 - 18.04.2004.
10) „Kresy polskie we krwi”, GW nr 74, 30.03.2005.
11) „Procesowi pojednania nie będzie służyć budowanie pomnika ofiar Wołynia” - Ryszard Torzecki, w: „Korzenie tragedii”, GW nr 161, 12.07.2003 - 13.07.2003.
12) „O Wołyniu ciszej i później”, GW z 21.06.2008.
13) Ibidem.
14) „Z oskarżeniami Ukraińców o zbrodnie wojenne trzeba bardzo uważać. […] Trzeba wielkiego wyczulenia na historyczny szczegół, kontekst, melodię, by nikogo nie skrzywdzić. Nie wolno mówić – jak powiedział <<Życiu>> prof. Leon Kieres z Instytutu Pamięci Narodowej – że nie można wykluczyć, iż Polska poprosi o ekstradycję 1,5 tys. weteranów SS Galizien” – Paweł Smoleński, „Nie wszystkie koty są szare”, GW 10.01.2001.
15) Paweł Smoleński, „Nie wszystkie koty są szare”, ibidem.
16) Zdanie to przytacza prof. Szawłowski w przypisie nr 7 do Przedmowy do "Ludobójstwa..." Siemaszków (str. 23). Zdanie to ma znajdować się w dokumencie przechowywanym w National Military Archives w Waszyngtonie (File T-175-94).
17) Opublikowaliśmy w numerze 92 korespondencję SUOZUN do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (5 grudnia 2006) w sprawie rehabilitacji OUN-UPA, odpowiedź z 5 stycznia 2007 roku o niezbędnych uzupełnieniach do wniesienia skargi, 2 marca nastąpiło przekazanie uzupełnień, a 28 marca otrzymaliśmy potwierdzenie przyjęcia skargi (ECHR-Lpol1,1R KR/JHW/nva skarga nr 437/07).
Inne tematy w dziale Kultura