UCK[7], do gubernatora Hansa Franka, o pilne wysiedlenie Polaków z Kresów, lub umieszczenie ich w gettach opróżnionych po wymordowaniu Żydów, w celu szybkiej eksterminacji. Ale gubernator niemiecki odmówił. Wtedy to prawdopodobnie w kręgach inteligencji ukraińskiej, związanej z OUN, zapadła decyzja o „wzięciu spraw we własne ręce”. Nie wytrzymują krytyki argumenty części historyków ukraińskich o „utracie kontroli” nad wydarzeniami przez ukraińskie organizacje nacjonalistyczne[8]. Przeciwnie, ludobójstwo było pod pełną kontrolą – a było zaplanowanie i realizowane pod terrorem ounowskiej „Służby Bespeky” [9]. Przywódcy OUN i UPA wydali rozkaz zabijania, a decyzje zapadły prawdopodobnie na III Konferencji OUN w dniach 17–23 lutego 1943 r. we wsi Terebieże w pobliżu Oleska (pow. lwowski)[10]. Do realizacji mordów posłużono się ukraińskimi chłopami tworząc z nich tzw. „kuszczowe widiły". Uczestnikom mordów obiecano bogate „łupy” z polskich domów, zwierzęta hodowlane, ziemię Polaków.
Ludobójstwo Polaków rozpoczęło się wiosną 1943 roku na Wołyniu, potem przeniosło się na Polesie i do Małopolski Wschodniej, a w końcu do dzisiejszych województw lubelskiego i rzeszowskiego. Zabijanie polskiej ludności przez OUN-UPA trwało z różnym nasileniem, aż do zakończenia operacji „Wisła”, czyli do roku 1947. Ale mordy dokonywane przez banderowców w dawnych województwach wschodnich, które znalazły się w granicach Związku Sowieckiego, zdarzały się jeszcze w latach 50. i 60. XX w. Ludobójstwodokonane przez nacjonalistów Ukraińskich połączone było z reguły ze stosowaniem najbardziej barbarzyńskich tortur. Chodzi tu o sięgające XVII i XVIII wieku tradycje hajdamackie (powstania Chmielnickiego i „koliszczyzny”). Stosowano wtedy na skalę masową tortury: rąbanie ofiar siekierami, przecinanie piłą, wleczenie koniem, wrzucanie rannych do studzien, wydłubywanie oczu, wyrywanie języka, gwałty, kastrowanie itp. itp.Mordowano wszystkich Polaków od nienarodzonych jeszcze dzieci po starców. Ich mienie, podobnie jak wcześniej majątki Żydów, rozkradano, domostwa palono, często z mieszkańcami. Przywódcy OUN i UPA zmuszali też swoich pobratymców do zabijania swych polskich współmałżonków i dzieci
[7]Ukraiński Centralny Komitet. Miał siedzibę w stolicy GG, w Krakowie. Na jego czele stał nieformalny przywódca - Wołodymyr Kubijowicz.
[8] Bez przygotowania sił i konkretnych rozkazów - do eksterminacji na taką skalę dojść by po prostu nie mogło.
[9] W 1929 powołana została Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów. Była organizacją wzorowaną na faszyzmie. Na swym I Kongresie w 1929 r. sformułowała myśl polityczną sprowadzającą się do tezy, że ukraińskie państwo nacjonalistyczne powstać ma na wszystkich ukraińskich terytoriach etnograficznych. Państwo takie nosiłoby nazwę: Ukrajinśka Samostijna Soborna Derżawa. Jedną z metod zbudowania państwa było usunięcie wszystkich „zajmańców”. Oznaczało to pozbycie się nieukraińskiego elementu etnicznego w drodze eksterminacji, patrz:
OUN w switli postanow Wełykyw Zboriw, Konferencij ta inszych dokumentiw z borot’by 1929–1955 r, bmw 1955, s. 5, 12. Usunięcie nie-Ukraińców miało nastąpić w toku „rewolucji narodowej”, a czas jej rozpoczęcia określiła II Konferencja OUN SD w lutym 1943 roku (
ibidem, s. 74). Szeroko o tych sprawach pisze Wiktor Poliszczuk w pracach Ideologia nacjonalizmu ukraińskiego, Warszawa 1996 i Dowody zbrodni OUN UPA, Toronto 2000 oraz w kolejnych zbiorach dokumentów z roku 2002-4.
[10] Patrz: Władysław Filar,
Ukraińsko-polski konflikt narodowościowy na południowo-wschodnich kresach II RP: przebieg, skutki, przyczyny, wnioski na przyszłość, „Polska-Ukraina: Trudne Pytania”, t. 9, s. 290.
zrodzonych z tych związków. Fakt ten, jak i wyrafinowanie okrutny sposób mordowania, niewyobrażalne tortury jakie zadawano ofiarom przed śmiercią, każe postawić kresową zagładę na równi z najokrutniejszymi przykładami barbarzyństwa w dziejach ludzkości. Mieliśmy tu do czynienia z genocydem atrox, czyli ludobójstwem strasznym, okrutnym. Tak straszliwych czynów nie dopuszczali się Niemcy, ani funkcjonariusze NKWD.Należy też podkreślić, że wielu ukraińskich mieszkańców II RP w mordach nie chciało uczestniczyć, mimo że za odmowę groziła im okrutna śmierć z ręki członków „Służby Bezpeky” OUN.
Wiktor Poliszczuk pochylając się nad tą zbrodnią, zwraca uwagę na jej niskie pobudki. Twierdzi, że jeżeli OUN Bandery chciała wykorzystać konflikt niemiecko–radziecki do zbudowania państwa ukraińskiego, to od połowy 1943 r., gdy przegrana Niemiec była już tylko kwestią czasu, a nadzieja na choćby namiastkę ukraińskiej samodzielności państwowej upadła, rozpoczęcie masowej eksterminacji ludności polskiej straciło jakikolwiek sens usprawiedliwiony politycznie. Nasilenie tej akcji w przededniu wkroczenia Armii Czerwonej ujawnia intencje OUN – UPA zawarte w lapidarnym określeniu „Ukrainy nie będzie, ale i Polaków tutaj nie będzie”.
Sprawców tak naprawdę ukaral jedynieZwiązek Radziecki. Jednak wielu z morderców z OUN-UPA, zwłaszcza rozkazodawców zbrodni przeżyło i ulokowało się bezpiecznie na Zachodzie Europy i w Ameryce. Zbrodnie ich bezprawnie rozgrzeszono w zamian za „usługi” podczas „zimnej wojny”. Często to właśnie znienawidzone przez nich polskie obywatelstwo lub dokumenty ukradzione pomordowanym ofiarom były dla nich przepustką do wygodnego ułożenia sobie życia na Zachodzie[11].
Uznanie ludobójców z OUN-UPA przezbyłego prezydenta Juszczenkę za bohaterów narodowych Ukrainy, stawianie katom Polaków, Żydów, Ukraińców i Rosjanpomników, nazywanie ich nazwiskami ulic i placów jest niemoralne i niedopuszczalne. To odbudowywanie jednej z najgorszych odmian nazizmu.
Na zakończenie chciałabym podkreślić zasługi działającegokoło dwudziestu lat Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów z Wrocławia, którego jestem współpracownikiem. Stowarzyszenie posiada liczące dziesiątki tysięcy relacji i wspomnień ofiar archiwum, wydaje pismo "Na Rubieży" i publikuje książki na temat ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich.
[11] Tak było w wypadku dla esesmanów z Dywizji Galizien, Dmytra Doncowa, Stepana Bandery i wielu innych architektów kresowego ludobójstwa. Patrz: Cz. Partacz, K. Łada, Polska wobec ukraińskich dążeń niepodległościowych w czasie II wojny światowej, Toruń 2004, s. 200-206.