Jednym z częściej spotykanych argumentów w internetowych dyskusjach na temat islamu jest ten, jakoby już sam fakt istnienia mniejszości muzułmańskiej w danym kraju miał stanowić czynnik ryzyka zwiększający zagrożenie terrorystyczne. Rzeczywiście w krajach, których ta mniejszość jest mało liczna, takich jak Polska, problem terroryzmu praktycznie nie występuje, natomiast zamachy mają miejsce tam, gdzie odsetek muzułmanów w populacji jest większy.
Gdyby jednak zależność pomiędzy odsetkiem populacji wyznającej Islam, a zagrożeniem terrorystycznym była tak prosta, występowałaby w każdych okolicznościach historycznych i geograficznych. Tymczasem wiemy, że tzw. "islamski terroryzm" w Europie jest tematem ostatnich kilku lat, a migracja muzułmanów trwa od ponad pół wieku.
Według badań Houssaina Kettaniego, opublikowanych w International Journal of Environmental Science and Development krajem w którym mniejszość muzułmańska jest historycznie największa i to zarówno wartościach względnych, jak bezwzględnych, jest Francja. Masowa imigracja do tego kraju zaczęła się mniej więcej w momencie wybuchu wojny o niepodległość Algierii w połowie lat '50 ubiegłego stulecia. Już w 1960 r. muzułmanie stanowili 2 proc. populacji Francji i ten odsetek regularnie się zwiększał. W 1980 r. wynosił już 4,6 proc., a w 2000 r. osiągnął poziom 8 proc., a liczba ludności deklarującej wyznawanie Islamu przekroczyła 4,7 mln.
Tak duża mniejszość muzułmańska we Francji powinna stanowić ogromny czynnik ryzyka znacznie zwiększający prawdopodobieństwo występowania zamachów terrorystycznych na tle religijnym w tym kraju. Tymczasem przez ponad pół wieku nie zdarzył się ani jeden. Pierwszymi były strzelaniny w Tuluzie i Montauban w marcu 2012 r. Co prawda we Francji zdarzały się ataki terrorystyczne też wcześniej, ale były one przeprowadzane na tle politycznym, a nie religijnym i z reguły przez rodowitych Francuzów niezwiązanych ze środowiskami islamistycznymi (na przykład z Organizacji Tajnej Armii - OAS).
Podsumowując przykład przeszło 50 lat istnienia gigantycznej mniejszości muzułmańskiej we Francji bez żadnego zamachu na tle religijnym pokazuje, że sam fakt istnienia w danym kraju dużej grupy obywateli wyznających Islam nie jest czynnikiem zwiększjącym zagrożenie terrorystyczne. Przyczyny wzrostu ryzyka ataku tzw. "islamskich terrorystów" są znacznie bardziej złożone i należy ich upatrywać w radykalizacji niektórych jednostek, której przyczyny są aktualnie przedmiotem licznych badań.
Absolwent SGH i Uniwersytetu Marmara w Stambule. Zainteresowany ekonomią i sprawami międzynarodowymi, szczególnie Bliskim Wschodem. Treść notek nie odzwierciedla poglądów i opinii redakcji -- żadnej redakcji.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka