Wczorajsze wydarzenia dobrze pokazały sytuacje, w której znajduje się Polska. Po jednej stronie mamy władze, która uczestniczy w dziwnych, niezrozumiałych dla większości obywateli rytuałach. Prezes PiS co miesiąc odprawia na Krakowskim Przedmieściu jakieś obrzędy. Zdaniem niektórych są to uroczystości religijne. Zdaniem innych są to „seanse nienawiści”.
Większość obywateli tak naprawdę nie wie czym są miesięcznice, nie wie przeciwko czemu demonstruje prezes PiS. Według sondażu oko.press 62% badanych nie widzi potrzeby kontynuacji miesięcznic smoleńskich. A więc miażdżąca większość społeczeństwa nie rozumie intencji prezesa Kaczyńskiego i wcale nie chce oglądać tego żenującego spektaklu w telewizji.
Prezes PiS nie zamierza jednak przejmować się opiniami obywateli. W celu zabezpieczenia tej coraz bardziej kosztownej uroczystości (440 000 PLN tylko w czerwcu) Jarosław Kaczyński wprowadził specjalne prawo, które zakazuje kontrmanifestacji jego oponentom.
W Polsce organizowanie kontrmanifestacji było i jest legalne. Na wielu demonstracjach widzimy stojące naprzeciwko siebie grupki, które skandują odmienne postulaty. Na demonstracjach KOD na przykład pojawiają się narodowcy, którzy skandują swoje slogany. Dopóki nie dochodzi do aktów przemocy, nie ma w tym absolutnie nic złego. Na tym właśnie polega wolność słowa. Narodowcy mają pełne prawo do (pokojowego) demonstrowania swojego sprzeciwu wobec KOD. KOD powinien mieć pełne prawo do demonstrowania swojego sprzeciwu wobec PiS.
Prezes Kaczyński jest jednak wyjątkową osobą w państwie. Uznał, że prawo do demonstracji mają wszyscy tylko nie ci, którzy kontr-manifestują przeciwko niemu. W związku z tym wprowadzono kuriozalne prawo ograniczające prawo do kontrmanifestacji w przypadku zgromadzeń religijnych i demonstracji cyklicznych. Po czym zaklasyfikowano miesięcznice jako cykliczne wydarzenie religijne.
PiS-owska ustawa o zgromadzeniach jest bublem prawnym. Gdyby istniał niezależny od PiS Trybunał Konstytucyjny zapewne by tą ustawę zakwestionował. Na mocy tej kontrowersyjnej uchwały pozbawiono Obywateli RP prawa do demonstracji przeciwko PiS. Jest to ewidentne ograniczenie wolności słowa.
W proteście przeciwko tej kontrowersyjnej ustawie Obywatele RP blokowali miesięcznice w zeszłym miesiącu. W tym miesiącu nie udało się im wyrazić swojego sprzeciwu. PiS oddzielił się od obywateli kordonem sanitarnym.
Barierki na Krakowskim Przedmieściu mają wymiar symboliczny. Pokazują arogancje władzy. Prezes PiS zamyka się w wieży z kości słoniowej i stopniowo traci kontakt z ludźmi. Prędzej czy później skończy się to dla PiS źle. PiS jest bowiem zupełnie niezdolny do przyjęcia jakiejkolwiek rzeczowej krytyki.
W PiS narasta przekonanie, że opozycja jest zbyt słaba by wygrać. Warto jednak przypomnieć, że jeszcze na początku 2015 roku PO miała wyższe poparcie niż obecnie PiS. W przeciągu kilku miesięcy doszło do zupełnego odwrócenia ról. PO przegrała właśnie z powodu własnej arogancji, właśnie z powodu przekonania, że nie mają z kim przegrać. Symbolem tej arogancji była kampania Bronisława Komorowskiego, który wyraźnie zlekceważył wyborców i uznał, że ma zwycięstwo jak w banku.
Dziś PiS odgradza się od obywateli barierkami i moim zdaniem jest znacznie bardziej arogancki niż kiedyś PO. Co ciekawe w przypadku PO do pewnego momentu ludzie nie mieli nic przeciwko izolacji, do pewnego momentu byli zadowoleni z ówczesnej ideologii „ciepłej wody w kranie”. Dzisiaj PiS także ma pewną ideologie, która sprawia, że ludzie przymykają oko na bierność władzy, na jej arogancje i ignorowanie potrzeb obywateli. Tą ideologią jest straszenie uchodźcami, terroryzmem, organizowanie medialnej nagonki na pozorne „afery” III RP. Jak na razie ta strategia okazuje się skuteczna.
Jak dowodzi przykład PO można bardzo długo rządzić nie robiąc nic, ale podsycając pewne wyobrażenia, które cieszą i ekscytują ludzi w danym momencie. PO miała długo wysokie i stabilne poparcie dzięki swojej „polityce miłości”, „ciepłej wodzie w kranie” itp. sloganom. W końcu jednak wyborcom znudziła się ta narracja i zapragnęli realnej zmiany. Oczekiwali tej zmiany od PiS. Ta zmiana jednak nie nadeszła i raczej nie nadejdzie. PiS nie ma w rzeczywistości żadnych pomysłów na zmianę Polski. Rozliczenia z III RP są tak naprawdę medialnym teatrem. Są wyłącznie sprytnym marketingiem politycznym. Reforma służby zdrowia budzi kontrowersje nawet w samym PIS. „Reforma” OFE kontynuuje złe zmiany wprowadzone przez PO. „Reforma” edukacji będzie oznaczała wyłącznie zmiana szyldów, chaos organizacyjny i pretekst do zwolnienia tysięcy nauczycieli.
@page { margin: 0.79in } p { margin-bottom: 0.1in; line-height: 120% } a:link { so-language: zxx }
Zamiast realnej zmiany otrzymaliśmy tą samą arogancje, którą widzieliśmy u PO, tą samą niechęć do przeprowadzania reform. Ta arogancja w przypadku PO wyszła na jaw kiedy ludziom znudziła się „ciepła woda w kranie”. Kiedy znudzi się nam straszenie uchodźcami i aferzystami, które serwuje nam PiS?
pseud. i krypt.: J. S.; Krytykiełło Zachariasz; (ur. 29 sierpnia 1756 w Żninie, zm. 21 listopada 1830 w Jaszunach koło Wilna) – polski astronom, matematyk, filozof, geograf, pedagog, krytyk literacki i teoretyk języka, autor kalendarzy i poeta.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka