...jak się wszystkim wydaje. Nie żartuje, nie kpie, nie ironizuje. Mówie zupełnie poważnie. Dla większości oczywiście takie stwierdzenie jest skandaliczne, szokujące, naiwne, oderwane od rzeczywistości i niemądre. Jak to nie jest źle?!! A jechałeś przez Warszawe w godzinach szczytu?!! A próbowałeś się dostać z Wrocławia do Poznania, albo z Lublina do Krakowa?! Zaraz rzuci się na mnie armia krytyków, którzy zarzucją mi że zakłamuje rzeczywistość w imię PO-wskiej propagandy.
A jednak, powtórze swoje: polskie drogi stają się coraz lepsze. Nie są oczywiście doskonałe, nie jest wspaniale, nie ma powodów do świetowania, ale jednak sytuacja miarowo i stopniowo się poprawia. Wystarczy spojrzeć na ogólnie dostępne dane, które ściągnąłem sobie z Eurostatu, europejskiego biura statystycznego.
Kiedy zaczynało się nowe tysiąclecie mieliśmy w Polsce zaledwie 398 km autostrad. Mniej niż dużo mniejsze od nas przecież Czechy, Słowenia czy nawet malutka Litwa. W 2010 roku dla porównania mamy już 857 km autostrad. Wynik całkiem niezły. Wciąż daleko nam oczywiście do wyników krajów zachodnich, niemniej jednak wśród nowych członków Unii jesteśmy na 2 miejscu, tuż za Węgrami, które mają 1 273 km. W 2009 roku mieliśmy już znacznie dłuższe autostrady niż Czechy, Słowenia i inne państwa środkowej Europy. Oczywiście daleko nam dalej do Niemiec czy Hiszpanii. Niemniej jednak jeśli spojrzeć na tempo naszego wzrostu to jest ono dosyć imponujące i wypada prawie najlepiej w naszej części świata. Tylko Węgrzy i budowali więcej autostrad, w porównaniu z 2001 rokiem w 2009 mieli odpowiednio 2,84 razy więcej km autostrad. My mamy w 2009 2,13 razy więcej km autostrad niż w 2001, dla porównania Czechy czy Słowacja mają ten sam wskaźnik na wysokości 1,4, 1,3. A więc pod względem przyrostu autostrad idzie nam całkiem nieźle.
Oczywiście Czechy i inne państwa Europy środkowej są znacznie od nas mniejsze. Powierzchnia Polski jest kilkakrotnie większa niż powierzchnia Czech. Zapewne gdyby uwzględnić ten czynnik nasza infrastruktura wciąż wygląała by gorzej niż infrastruktura sąsiadów. Mimo wszystko jednak rozsądne wydaje się pytanie: czy przez te wszystkie lata dało się zrobić więcej? Czy mogliśmy zbudować więcej autostrad od 2001 roku? Pytanie jest otwarte. Jeśli spojrzeć na statystki wydaje się, że mogłoby być ciut lepiej ale i tak jest niźle. Węgrzy startowali z podobnego poziomu jak my i zbudowali faktycznie nieco więcej do 2009 roku. Z drugiej strony jednak niektórzy sąsiedzi nie zbudowali zbyt wiele, Słowacja np. zbudowała jedynie małe 119 km, na Litwie w ogóle ubyło autostrad, Czechy zbudowały 212 km. Nam udało się zbudować 451 km.
Dlaczego mamy nie być z tego dumni? Dlaczego musimy zawsze narzekać na nasz kraj i nasze państwo? Dlaczego nie możemy czasem powiedzieć sobie, że coś nam się udało?
Dla ilustracji dodaje wykres, dane z Eurostatu
pseud. i krypt.: J. S.; Krytykiełło Zachariasz; (ur. 29 sierpnia 1756 w Żninie, zm. 21 listopada 1830 w Jaszunach koło Wilna) – polski astronom, matematyk, filozof, geograf, pedagog, krytyk literacki i teoretyk języka, autor kalendarzy i poeta.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka