Jan Śniadecki Jan Śniadecki
1384
BLOG

Dlaczego tak długo dyskutowaliśmy o Niesiołowskim?

Jan Śniadecki Jan Śniadecki Polityka Obserwuj notkę 22

Pytanie o tyle zasadne, że dyskutować nie było w zasadzie o czym. Niesiołowski zachował się chamsko i nic go nie usprawiedliwia. Zachował się równie chamsko i prymitywnie jak związkowcy z "Solidarności", którzy darli się na niego per "ch..." i "k...". Zachował się równie chamsko jak prezes Kaczyński, który porównał premiera do Hitlera i równie chamsko jak demonstranci zebrani pod szyldem "Gazety Polskiej" którzy nie tak dawno wołali pod pałacem prezydenckim "Wyłaź Szczurze!". Niesiołowski po prostu włączył się do bijatyki, zszedł do poziomu jaki reprezentuje duża część czytelników "Gazety Polskiej". Bronienie go nie ma sensu, skompromitował się bez dwóch zdań.

Ciekawsze jest jednak to, że wszyscy tak się tym Niesiołowskim zainteresowali. Większość wypowiedzi, zwłaszcza prawicowych, kierowała się pełną hipokryzji intencją "uczenia lemingów dobrych obyczajów". Jest to chwalebna motywacja, której nie należy jednak wierzyć ani brać poważnie. Inne przejawy chamstwa, na przykład spora część działalności "Gazety Polskiej", jakoś oponentom Niesiołowskiego nie przeszkadzają. Można więc spokojnie zbyć jako bajke udawane gesty zatroskania o niski poziom publicznej dyskusji, tak naprawdę chodzi o coś innego.

Otóż sprawa Niesiołowskiego jest dla prawicowej części blogerów i publicystów bardzo wygodna w obecnym momencie. Wystarczy spojrzeć na kontekst w jakim się pojawiła. Reforma emerytalna jest konieczna i większość publicystów czy blogerów prawicowych doskonale sobie z tego zdaje sprawe. Część z nich w ogóle pomijała temat, część pomysł poparła, a część ograniczała się do zdawkowych i mało znaczących prztyczków, które nikogo specjalnie nie przekonywały. Trudno im było jednak zaprzeczyć, że rząd nareszcie robi to, czego nieustannie domagała się opozycja czyli wprowadza trudne i niepopularne ale konieczne reformy narażając na szwank pozycje PO w sondażach.

Z drugiej strony także w kwestii  bojkotu Euro PO znalazło się po "właściwej stronie". Zaraz po zamachu w Dniepropietrowsku prawica zatrąbiła, że bojkot Euro to spisek niemiecko-unijno-rosyjski, który ma na celu marginalizacje Ukrainy i zepchnięcie jej w ramiona Putina. A tu tymczasem z głupia frant bojkot Euro poparł Jarosław Kaczyński. Wprawił tym ruchem w niezłe zakłopotanie wszystkie podążające za nim owieczki. Okazało się nagle, że pasterz ma zupełnie inne zdanie niż jego stadko. Stadko znalazło się w nie lada kłopotliwej i krępującej sytuacji. Prezes stanął po niewłaśćiwej stronie, a więc trzeba szybko zrobić w tył zwrot zmieniać inerpretacje bojkotu, tak by nie odbiegała zbytnio od stanowiska szefa. Innego wyjścia dla większości nie było, bo na poparcie zdradzieckiej i sprzedajnej PO, nawet w istotnych i uzasadnionych przypadkach większość stadka nie może się zdobyć. Zbyt duży jest poziom zaciętrzewienia by chłodno i rzeczowo analizować sytuacje.

Na szczęście w odpowiednim miejscu i czasie znalazł się Stefan Niesiołowski, który swoiją chamską odzywką przyćmił wszystko i umożliwił raptowną zmianę tematu. Dysonans poznawczy został rozwiany, owieczki znowu przypomniały sobie kto jest dobrym a kto złym pasterzem, można było spokojnie wrócić do tradycyjnych pojałanek i prób "wychowywania" politycznych oponentów.

pseud. i krypt.: J. S.; Krytykiełło Zachariasz; (ur. 29 sierpnia 1756 w Żninie, zm. 21 listopada 1830 w Jaszunach koło Wilna) – polski astronom, matematyk, filozof, geograf, pedagog, krytyk literacki i teoretyk języka, autor kalendarzy i poeta.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Polityka