Jan Śniadecki Jan Śniadecki
995
BLOG

Gowin w szponach rozwścieczonych feministek?

Jan Śniadecki Jan Śniadecki Polityka Obserwuj notkę 9

"Biedny minister Gowin, jakże straszliwie prześladują go te rozwścieczone, dzikie feministki!" - ktoś mógłby pomyśleć czytając relacje konserwatywnych mediów na temat ostatniego sporu ministra sprawiedliwości z ministrem ds. równego traktowania i premierem. Sprawa dotyczy konwencji Rady Europy na temat zwalczania przemocy wobec kobiet. Gowin zdecydowanie sprzeciwia się ratyfikacji konwencji. Premier i rzecznik ds równego traktowania są za. Generalnie polscy konserwatyści uwielbiają role ofiary, kochają stawiać się w roli prześladowanych przez różnej maści lewicowych radykałów. Nie inaczej jest w tej kwestii. "Dyktat agresywnego feminizmu" - w taki pełen przestrogi i obawy sposób Fronda zatytułowała wywiad z zausznikiem ministra Gowina, w którym wyjaśnione jest stanowisko ministerstwa. Z wywiadu możemy się dowiedzieć, że konwencja Rady Europy zagraża rodzinie i polskim tradycjom kulturowym i stoi w sprzeczności z konstytucją.

Niektórzy konserwatywni komentatorzy, np. Michał Szułdrzyński, próbują przedstawić stanowisko ministerstwa jako zwykłą fachową analize prawną. Chciałbym zobaczyć tą fachową analize. Jakoś nie bardzo chcę mi się wierzyć, żeby minister Gowin, który jak wiadomo z prawem nie miał nigdy wiele wspólnego, a do ministerstwa został skierowany właśnie dlatego, że jest spoza środowiska prawniczego, kierował się w swoim postępowaniu analizami prawników. Ministerstwo próbuje oczywiście jakoś tam nieudolnie argumentować, że konwencja jest niezgodna z konstytucją, jest to jednak argumentacja pozbawiona najmniejszych podstaw. Ba, jest to argumentacja po prostu śmieszna.

Jedyny ważny w tym kontekście paragraf z polskiej konstytucji to artykuł 18, który mówi: "Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej". Przywoływanie tego paragrafu w celu zablokowania ratyfikacji konwencji o której mowa jest jednak po prostu śmieszne. Konwecja nigdzie nie mówi nic a nic na temat ograniczania małżeństwa, macierzyństwa ani na temat związków homoseksualnych. Jedyny paragraf dotyczący małżeństwa to artykuł odnoszący się do małżeństw wymuszanych. Chodzi zapewne o popularną w niektórych państwach islamskich praktyke zmuszania niepełnoletnich dziewczynek do małżeństw z wybranymi przez rodzine mężczyznami. Ta praktyka staje się problemem europejskim ze względu na rosnącą populacje muzułmańską. Jak jednak ktokolwiek może twierdzić, że sprzeciw wobec wymuszania małżeństw na nieletnich dziewczynkach, do którego zobowiązuje konwencja, zagraża tradycyjnemu polskiemu rozumieniu rodziny? Przecież to jakaś groteska! Przeszukałem sobie uważnie całą konwencje i nie znalazłem nigdzie ani słowa na temat małżeństwa, macierzyństwa, ani związków homoseksualnych - czyli o sprawach, które tak niepokoją ministra Gowina. Jest w konwencji natomiast sporo na temat różnych innych dosyć szokujących dla nas zwyczajów takich jak na przykład popularna wśród niektórych społeczności wyznających Islam praktyka ekscyzji, czyli wycinania łechtaczki (konwencja zobowiązuje państwa ją sygnujące do ograniczania praktyki ekscyzji).

Nie rozumiem więc zupełnie sprzeciwu ministra Gowina wobec całego dokumentu. Argumenty, które padają w wywiadzie z jego przedstawicielem są zupełnie nie na temat. Wiceminister jako argument przeciwko konwencji podaje to, że popierają ją środowiska LGBT i feministki, na przykład te organizacje, które organizują "Dni Cipki". Jest to kolejna wtopa, która moim zdaniem kompromituje ministerstwo. Co mają "Dni Cipki" do konwencji dotyczącej przemocy wobec kobiety? Co z tego, że tą konwecje popierają organizatorki "Dni Cipki"? Czy ministerstwo w swoich decyzjach ma się kierować tym, jakie akty prawne są popierane przez uczestników "Dni Cipki"? I jak to się ma do deklaracji, w myśl których minister sprzeciwia się konwencji z powodu "analiz prawnych"? Wygląda na to, że wiceministerst sprawiedliwości tak się zszokował i wzburzył tymi "Dniami Cipki", że aż zupełnie zapomniał o czym ma dokładnie mówić.

pseud. i krypt.: J. S.; Krytykiełło Zachariasz; (ur. 29 sierpnia 1756 w Żninie, zm. 21 listopada 1830 w Jaszunach koło Wilna) – polski astronom, matematyk, filozof, geograf, pedagog, krytyk literacki i teoretyk języka, autor kalendarzy i poeta.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka