Nie jestem fanem Kazimiery Szczuki za to jestem fanem piłki nożnej. A jednak podzielam sceptycyzm Szczuki co do zbliżającego się Euro 2012. Wygląda na to, że daliśmy się nieźle zrobić w balona z tą całą imprezą. Prawie wszystkie argumenty na rzecz pożyteczności Euro wydają się grubo przereklamowane.
Weźmy na przykład główny argument zwolenników Euro, którzy twierdzą, że mistrzowstwa to świetna okazja na promocje Polskie za granicą, przyciągnięcie inwestorów i rozkręcenie polskiej gospodarki. Nie trzeba być chyba analitykiem rynku czy profesorem ekonomii by dostrzec słabość takiego argumentu. Czy inwestorzy faktycznie działają w ten sposób, że siadają przed telewizorem, patrzą gdzie odbywa się olimpiada czy mistrzowstwa świata czy Europy i myślą sobie, "hmm, fajne stadiony mają, nieźle grają w piłkę, warto by tam może zainwestować pare milionów"?
Wystarczy spojrzeć na kraje gdzie odbywały się ostatnio wielkie imprezy sportowe. Czy faktycznie ktokolwiek pomyślał o inwestowaniu w RPA ogladając mistrzostwa świata? Nie sądze. Czy Grecja przyciągęła jakichkolwiek inwestorów swoimi wspaniałymi obiektami sportowymi, zbudowanymi specjalnie na olimpiade? Przedsiębiorcy nie są tak naiwni, jak chcieliby polscy politycy, nie sądze by ktokolwiek uzależniał decyzje o zainwestowaniu własnych pieniędzy od tego, czy w danym kraju akurat odbywa się jakaś impreza sportowa czy nie.
No dobrze, może inwestorzy nie przyjadą, ale przynajmniej wybudujemy sobie fajne stadiony, co wzmocni polskie kluby piłkarskie. Wszyscy kibice pewnie cieszą się z tych nowo zbudowanych stadionów, które symbolizują piłkarską nowoczesność, której nigdy u nas nie było.
Guzik prawda. Przede wszystkim wcale nie wszyscy cieszą się z nowych stadionów. Wręcz przeciwnie przydzielanie stadionów klubom piłkarskim jest wybitnie niesprawiedliwe. Zbudowano np. stadion na ponad 40 tysiące miejsc dla Lechii Gdańsk, klubu, który z wielkim trudem broni się przed spadkiem z ekstraklasy. A tymczasem Ruch Chorzów, klub który w tej chwili jest na trzecim miejscu; którego piłkarze, np. Marek Zieńczuk, strzelają prawie co kolejke fajne efektowne bramki, żadnego stadionu nie dostanie. Gdzie tu jest jakakolwiek sprawiedliwość? Albo weźmy taki Górnik Zabrze, jeden z najbardziej zasłużonych polskich klubów. Górnik też żadnego stadioniu nie dostał, miasto wspólnie z klubem musi wyłożyć z własnej kasy grube miliony, żeby sobie zbudować nowy obiekt. Nowe stadiony za własne pieniądze buduje też Jagiellonia i kilka innych klubów.
Powiedzmy sobie otwarcie: dzięki Euro 2012 niektóre kluby dostały po prostu bezpodstawnie ogromną pomoc publiczną. Te kluby, które stadionów na Euro nie dostały, zostały po prostu pokrzywdzone; zostały potraktowane niesprawiedliwie. Przy wyborze miast, gdzie odbywają się mecze kierowano się kluczem, który nie miał nic wspólnego z osiągnięciami sportowymi. Na Śląsku, który piłkarsko jest od dawien dawna mocny nie zbudowano zupełnie nic. W Gdańsku natomiast stworzono jakąś ogromną arene. Lechia prędzej czy później z ekstraklasy spadnie, stadion będzie stał zupełnie pusty.
Nie wspominam już u budowie stadiony narodowego, bo wszyscy wiedzą, że jego koszt to jakaś totalna kompromitacja.
Gdyby rządowi czy PZPN-owi faktycznie zależało na wzmocnieniu polskich klubów poprzez zbudowanie nowoczesnych obiektów, to znacznie lepsze byłoby stworzenie po prostu jakiegoś taniego funduszu pożyczkowego dla klubów. Klub x zaciągał by pożyczke na budowe stadionu, którą później by spłacał z zysków z obiektu. Przy czym zasady przyznawania pożyczek powinny by być przejrzyste i równe dla wszystkich, a nie tak, że w Gdańsku jest morze, więc tam kibice na euro pojadą, to my wydamy kilkaset milionów złotych, żeby tam postawić ładny stadion. Takie myślenie jest bez sensu, jest to po prostu niesprawiedliwe.
Oczywiście wiadomo, kto na Euro 2012 zarobi. Na mistrzostwach świata w RPA FIFA zarobiła około 2 milardy dolarów. Ile UEFA zarobi na naszym Euro? Pewnie porównywalną albo nieco niższą kwotę. Zwrócmy uwagę, że UEFA zarobi taką góre pieniędzy absolutnie bez żadnych inwestycji. Biznes organizacji piłkarskich jest naprawdę niesamowity. Zadziwiające jest to, że znajdują się na świecie tacy naiwni frajerzy, którzy dają się tak chamsko wykorzystać. Bo jak to w praktyce wszystko wygląda? Organizace piłkarskie znajdują sobie frajerów, którzy inwestują we wszystko, organizują imprezy, ponoszą koszty, tylko potem żeby potem dostac pietruszke. Przykładowo RPA zainwestowała w obiekty 3 milardy dolarów. Ile zarobiła? 323 miliony, czyli kwotę symobliczną w porównaniu z nakładami. Całość dochodów z reklam zgarniają organizacje piłkarskie. Nie ma się co łudzić, że z polskim euro będzie inaczej.
Jednym słowem zostaliśmy po prostu najzwyczajniej w świecie cynicznie wykorzystani i zrobieni w piłkarskiego balona.
pseud. i krypt.: J. S.; Krytykiełło Zachariasz; (ur. 29 sierpnia 1756 w Żninie, zm. 21 listopada 1830 w Jaszunach koło Wilna) – polski astronom, matematyk, filozof, geograf, pedagog, krytyk literacki i teoretyk języka, autor kalendarzy i poeta.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka