Jan Śniadecki Jan Śniadecki
1925
BLOG

Co po katastrofie UE?

Jan Śniadecki Jan Śniadecki Polityka Obserwuj notkę 24

Do niedawna gdybanie o rozpadzie strefy euro wydawało się mało poważną spekulacją, która przekuwała może uwagę portali internetowych, ale tylko dlatego, że można było napisać artykuł o chwytliwym tytule, który przyciągnię sporo kliknięć.

Jeśli jednak tego typu katastroficzne dywagacje zaczyna snuć nawet czasopismo "The Economist" to sprawa zaczyna robić się poważna  [www.economist.com/node/21540255]. Wygląda na to, że scenariusz rozpadu strefy euro a nawet zupełnego rozpadu Unii Europejskiej zaczyna być analizowany nawet przez flegamtycznych angielskich gentelmenów! Coś bez wątpienia jest na rzeczy i dobrze byłoby przyjrzeć się możliwym konsekwencjom rozpadu UE.

Rozpad UE byłby bez wątpienia wydarzeniem o niewyobrażalnym wręcz znaczeniu. Projekt integracji europejskiej, rozwijany przez prawie 66 lat od momentu zakończenia II wojny światowej decyduje o równowadze politycznej w całej Europie. Gdyby Unia zniknęła z powierzchni ziemi, a Europa pogrążyła się na powrót w przedunijnym izolacjoniźmie, w którym każde państwo toszczy się bezwzględnie wyłącznie o własne interesy moglibyśmy mieć do czynienia z powrotem sytuacji, która doprowadziła w XX wieku do wybuchu dwóch wojen światowych.  Nacjonalizm największego narodu Europy w połączeniu z zaostrzonym kryzysem gospodarczym (a że kryzys gospodarczy po upadku Unii się zaostrzy o tym nikt chyba nie wątpi), te  dwa czynniki wystarczyły by sprowokować wybuch wojny w 1939 roku. 

Dziś wojna wydaje się czymś zupełnie obcym i niemożliwym - ale pamiętajmy o  tym, że jest tak tylko dlatego, że mamy w Europie wspólny rynek. Gdyby wymiana gospodarcza pomiędzy państwami Europy została ograniczona (np. na skutek spadku zaufania, braku wspólnej waluty i wzrostu narodowego egoizmu) mielibyśmy do czynienia z sytuacją, kiedy  wojna znowu mogłaby zacząć się opłacać. Warto pamiętać, że rozwijanie przemysłu zbrojeniowego to jeden z najlepszych sposób na kryzys, wiedzą o tym doskonale Amerykanie, których dobrobyt w latach 50-tych był logicznym następstwem ogromnego boomu gospodarczego, który nastąpił po wojnie. Fabryki produkujące broń czy bomby ograniczają bardzo znacząco poziom bezrobocia, a nacjonalizm daje poczucie sensu w czasach, kiedy doskwiera bieda. 

Wojna w epoce Internetu i zglobalizowanej gospodarki wydaje się być jednak niemożliwa. Przede wszystkim państwo narodowe nie odgrywa już dziś tak dużej roli, jaką odgywało w latach 20-tych czy 30-tych XX-wieku. Rządy państw Europy mają coraz mniejszy wpływ na cokolwiek, coraz większą rolę odgrywa natomiast rynek i wielkie korporacje. Przykładowo fundusz inwestycyjny Warrena Buffeta Berkshire Hathaway dysponuje większym budżetem niż cały budżet Rosji (fundusz Buffeta ma do dyspozycji 377 miliardów a Rosja 299 miliardów). Wydaje się, że właśnie ten czynnik decydująco odróznia nasz czas od epoki Wielkiego Kryzysu, i ogranicza nasze obawy przed wybuchem wojny. Wojna nie leży bowiem w interesie rynków ani korporacji, a  to one mają dziś prawdziwą władzę. Przemysł zbrojeniowy w Europie nie jest na szczęście tak silny, by przeforsować swoje interesy w konfrontacji z interesami bankowców.

Wydaje się jednak, że to wcale nie uwalnia nas od niepokoju. Jeśli państwa narodowe były słabe w obliczu rynków już przed kryzysem, to co dopiero stanie się z nimi po kryzysie? Z pewnością to właśnie państwa narodowe na kryzysie najwięcej stracą. Wielkie koncerny nie tylko nie notują strat, ale wciąż notuja ogromne zyski. Tymczasem państwa Europy znajdują się coraz bliżej ściany, ich dług rośnie z każdym dniem, a możliwości jego finansowania stają się coraz trudniejsze. Być może więc kolejna wojna nie będzie już wojną pomiędzy państwami a wojną pomiędzy korporacjami? Pozostaje nam jedynie gdybać i przypomnieć sobie znane powiedzonko Alberta Einsteina: "Nie wiem, jaka będzie trzecia wojna światowej, ale wiem, że w czwartej będziemy walczyć na kije i kamienie. "

pseud. i krypt.: J. S.; Krytykiełło Zachariasz; (ur. 29 sierpnia 1756 w Żninie, zm. 21 listopada 1830 w Jaszunach koło Wilna) – polski astronom, matematyk, filozof, geograf, pedagog, krytyk literacki i teoretyk języka, autor kalendarzy i poeta.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Polityka