Jan Śniadecki Jan Śniadecki
139
BLOG

Gdzie się podziali podatkowi patrioci?

Jan Śniadecki Jan Śniadecki Polityka Obserwuj notkę 12

Kiedy czytam opinię na temat wprowadzonej przez PO podwyżki podatku VAT mam wrażenie, że pod wpływem  politycznego zacietrzewienia zupełnie zanika u nas duch konstruktywnej debaty. Wielu zwolenników opozycji uważa się za patriotów, ba niektórzy nawet wykluczają innych z grona oywateli naszego kraju i deklarują, że tylko oni są "prawdziwymi Polakami". Jeśli jednak spojrzeć na sposób w jaki prowadzi się dyskusje o podwyżce podatków można dostrzec, jak wątpliwy jest ten deklarowany patriotyzm opozycji. Gdyby krytykom rządu faktycznie zależało na poprawie położenia Polski - usłyszelibyśmy jakieś realne  i poważne alternatywy dla podwyżki podatku. Zamiast alternatyw mamy jednak cyniczne wykorzystywanie podwyżki w brutalnej politycznej walce, której głównym celem jest po prostu dokopanie oponentom.

A przecież problem, który ma rozwiązywać podwyżka VAT jest realny. Nikt nie może zaprzeczyć temu, że coś w sprawie finansów państwa zrobić trzeba. Wszyscy przecież wiemy, że problemem polskiego budżetu jest rosnący deficyt budżetowy, który w 2010 roku wyniesie 7 % PKB, i rosnący dług publiczny, który w roku 2009: wyniósł 47,1 % PKB. Prawdą jest, że nie jesteśmy w sytuacji dramatycznej.  Co więcej na tle innych krajów Unii nasze statystyki wypadają całkiem nieźle. Dług publiczny Francji wyniósł w 2009 roku 60,8 %, Węgier 72,7 %, Belgii 95, 3 % a Grecji 125 %. [żródło, dane z OECD] Podobnie sprawa wygląda jeśli chodzi o deficyt budżetowy. W Polsce wynosić on ma w 2010 roku 7 %, PKB dla porównania w Wielkiej Brytanii wynosi 12 %, a w USA 14 % [źródło, Gazeta Prawna] Sytuacja nie jest więc rozpaczliwa. Jeśli jednak zależy nam na uniknięciu w dłuższej perspektywie losu Grecji musimy ograniczać deficyt.

Jest to konieczne także dlatego, że w ostatnim czasie problem deficytu i długu nasilił się z dwóch powodów. Po pierwsze rzad PiS obniżył stawki podatkowe. Z tego względu wpływy do budżetu okazały się niższe. Po drugie kryzys ekonomiczny doprowadził do tego, że wzrost PKB okazał się niższy niż planowano. To także sprawiło, że do państwowej kasy trafiło mniej pieniędzy z podatków ściąganych od przedsiębiorców (takich jak właśnie feralny VAT). Dużym sukcesem polskiej gospodarki jest to, że nie wpadliśmy w recesje i mieliśmy w minionym roku wzrost PKB. Podkreślić wypada, że nie nie był to wyłącznie sukces PO, a sukces całej polskiej gospodarki, która nie ma przecież żadnych barw partyjnych. Trzeba uczciwie przyznać, że także obniżka podatków przez PiS jakoś się do tego przyczyniła. Ten wzrost PKB był jednak i tak niższy niż w minionych latach, wynikające z niego korzyści finansowe były zbyt małe by ograniczyć deficyt. W tej sytuacji problem dziury budżetowej stał się szczególnie palący.

Rząd musiał działać, by coś w tej kwestii zrobić. Co można zrobić by ograniczyć dziurę budżetową? Wyjścia są dwa: podnieść podatki albo ciąć wydatki. Oba posunięcia są niepopularne. Niezależnie od tego, którą drogę wybrałby rząd, ściągnęłyby to na niego  lawinę krytyki. Gdyby rząd zdecydował się na cięcie wydatków wzbudziłoby to na pewno gwałtowne protesty dotkniętych oszczędnościami grup społecznych. Zamiast podwyżki VAT rząd mógłby zrezygnować na przykład z podwyżek dla nauczycieli. Czy byłoby to jednak lepsze rozwiązanie? Przecież nauczyciele i tak zarabiają w Polsce niezwykle mało, zbyt mało w stosunku do ważnej roli społecznej, jaką pełnią. Podwyżki obiecano im już dawno. Byłoby skandalem, gdyby teraz rząd te podwyżki po prostu anulował. Często mówi się także o oszczędnościach, które dałaby likwidacja KRUS. Tu jednak zapomina się o tym, że większość rolników jest bardzo uboga. Wiele gospodarstw rolnych nie byłoby pewnie w stanie płacić normalnej składki ZUS. Nawet więc gdyby, wbrew PSL-owi, udało się przeprowadzić likwidacje KRUS doprowadziłoby to do protestów i niezadowolenia  dotkniętych tą decyzją rolników.

Mając do wyboru takie alternatywy rząd zdecydował się w końcu nie na oszczędnośc a na podwyżkę podatku VAT o symboliczny 1 %. Można oczywiście spierać się na temat tego, czy była to decyzja słuszna. Spór nie ma jednak sensu, jeśli nie bierzemy pod uwagę sytuacji, w jakiej się znajdujemy i alternatywnych sposobów rozwiązania problemów przed jakimi stoimy. Jak już wspomniałem alternatywą byłyby tylko cięcia w wydatkach. Czy jednak naprawdę tego chce opozycja? Jeśli tak, to na kim dokładnie opozycja chciałaby oszczędzać?

pseud. i krypt.: J. S.; Krytykiełło Zachariasz; (ur. 29 sierpnia 1756 w Żninie, zm. 21 listopada 1830 w Jaszunach koło Wilna) – polski astronom, matematyk, filozof, geograf, pedagog, krytyk literacki i teoretyk języka, autor kalendarzy i poeta.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka