Jan Śniadecki Jan Śniadecki
329
BLOG

Palikot: Gombrowicz czy cham?

Jan Śniadecki Jan Śniadecki Polityka Obserwuj notkę 35

„Palikot mówi po prostu szczerze to, co wielu ludzi myśli” – w ten sposób internauci bronią posła PO przed atakami, jakie wzbudziły jego ostatnie wypowiedzi. Niewątpliwie odwaga cywilna, której wymaga otwarte wypowiedzenie słów kontrowersyjnych może wydawać się pewną cnotą. W przypadku Palikota tej szczerości towarzyszy zresztą pewna szersza ideologia.

W wywiadzie-rzece udzielonym Cezaremu Michalskiemu poseł PO stroi się w szaty kontynuatora Gombrowicza, pisarza który bezlitośnie wyśmiewał polską skłonność do groteskowej teatralizacji rytuałów społecznych. Kontynuacja polega tutaj na zrywaniu gąb, które przyprawiają sobie polscy politycy, zupełnie nie zdający sobie sprawy ze śmieszności własnej powagi. Te więzi z autorem „Ferdydurke” mają zresztą także osobisty charakter. Rita Gombrowicz, żona pisarza, jest matką chrzestną syna polityka PO.
 
A jednak mimo wszystkich tych wyrafinowanych genealogii intelektualnych jest w Palikocie coś żenującego. Wyraźnie widać to właśnie z perspektywy Gombrowicza. Czyż autor „Dzienników” nie podkreślał często, że najbardziej ceni sobie klasę, kulturę, subtelność i autoironię? Wszystkich tych cech Palikotowi ewidentnie brakuje. Cóż z tego, że jest szczery, jeśli będąc szczerym ujawnia tylko własny prymitywizm? Szczerość powinna być przywilejem tych, którzy posiadają subtelność i klasę. Oczekiwanie szczerości od chamów jest niemądre.
 
Posłowi PO bliżej właśnie do chamów niż do autora "Ferdydurke". Niewiele różni Palikota od pro-PiS-owskich komentatorów, atakujących bezpardonowo oponentów w Internecie, choćby na Salon24. Jak określa ich sam polityk w wywiadzie z Michalskim przeciętny PiS-owski troll to ktoś…  „z wywieszonym językiem, ze ślinką cieknącą po brodzie czytający co rano mój nowy wpis na blogu, żeby się potem świętoszkowato publicznie oburzać, a prywatnie, pod kretyńskim pseudonimem, wyzywać mnie w Internecie od Żydów, złodziei, czy wnuków dziadka z Wehrmachtu. Ta sama mentalność Kalego. To samo zauważanie tylko mojej agresji i nie dostrzeganie agresji własnej.”Postawa posła z Lublina wcale nie odbiega od postawy trolii, których tak szyderczo opisuje. Różnica polega jedynie na tym, że on sam mówi publicznie rzeczy, które komentatorzy mówią pod pseudonimem. Czy naprawdę, zdaniem Palikota, takie rzeczy robiłby Gombrowicz, gdyby żył?
 
Najciekawsze jest jednak to, że właśnie tacy bohaterowie zdobywają w Polsce największy rozgłos. W pewnym sensie wszyscy Palikota potrzebują. Dla mediów polityk tego typu jest istnym rarytasem, bo generuje świetną oglądalność. Żadna merytoryczna debata nie przyciągnie przed ekrany takich tłumów jak kolejna scena wymachiwania wibratorem czy inne skandale. PO potrzebuje Palikota, bo spora część jej zwolenników faktycznie wyznaje poglądy bliskie posłowi z Lublina. Pełni on dla tej bardziej prymitywnej części PO taką rolę, jaką dla ciemnej części PiS pełni ojciec Rydzyk czy Antoni Macierewicz. Jest kimś w rodzaju Leppera, który wielu szokował, a jednak podobał się dużej części wyborców. Ludzie wstydzili się do tego przyznać, a jedna głosowali na niego, czasem wręcz masowo. Posiadanie Palikota w swoim składzie zapewnia PO łączność z ludem. Zwłaszcza z tą słabiej wykształconą częścią ludu, która ze względu na swoją ograniczoność mogłaby zwrócić się w stronę PiS. Tusk unika w ten sposób błędów Unii Wolności, partii nieznośnie inteligenckiej, w której dojmująco brakowało właśnie takich wyrazistych i „szczerych” postaci jak poseł z Lublina.
 
Także zwolennicy PiS potrzebują Palikota. Ogromne tłumy agresywnych komentatorów na jego blogu świadczą o tym, że fani PiS perwersyjnie pragną czytać jego kolejne wpisy. Najprawdopodobniej czerpią oni swoistą przyjemność z wymyślania nowych form agresywnych zagrywek, którymi mogliby dokopać znienawidzonemu politykowi. Palikot daje im możliwość odreagowania własnych złych emocji. Wbrew pozorom jest to bardzo ważne dla wielu ludzi. Komu mieliby przyłożyć, jeśli nie byłoby wariata z Biłgoraja?

pseud. i krypt.: J. S.; Krytykiełło Zachariasz; (ur. 29 sierpnia 1756 w Żninie, zm. 21 listopada 1830 w Jaszunach koło Wilna) – polski astronom, matematyk, filozof, geograf, pedagog, krytyk literacki i teoretyk języka, autor kalendarzy i poeta.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (35)

Inne tematy w dziale Polityka