Jan Śniadecki Jan Śniadecki
457
BLOG

Katastrofa Smoleńska: Czy mogliśmy przejąć śledztwo od Rosjan?

Jan Śniadecki Jan Śniadecki Polityka Obserwuj notkę 130

Polski rząd popełnił błąd oddając Rosjanom śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej - tak twierdzi duża część prawicowych publicystów. Wśród nich m.in. Bronisław Wildstein, Marek Cichocki, liczni blogerzy Salonu24. Pogląd ten jest także reprezentowany przez polityków PiS, m.in. Marka Kuchcińskiego, który złożył w tej sprawie interpelacje w sejmie. Postanowiłem pobawić się w dziennikarza śledczego i sprawdzić czy zacytowany pogląd jest słuszny. Moje śledztwo zajęło mi około godziny, przeszukałem po prostu Internet w poszukiwaniu odpowiednich informacji.
 
Po zakończeniu poszukiwań stwierdzam, że pogląd Wildsteina i spółki jest fałszywy. Dlaczego?
 
1. Polska współuczestniczy w śledztwie. Nie jest wcale tak, że śledztwo prowadzą tylko Rosjanie. Jak wiadomo dochodzenia są trzy, jedno polskiej prokuratury, drugie prokuratury rosyjskiej, trzecie komisji badania wypadków lotniczych (MAK, pod wodzą Tatiany Anodiny). Polska współuczestniczy w  dwóch rosyjskich śledztwach. Jak wyjaśnia prokurator generalny Andrzej Seretem na początku śledztwa w Rosji 8 przedstawicieli polskiej prokuratury było na stałe wydelegowanych do prokuratury rosyjskiej, tam mieli wgląd we wszystkie możliwe dokumenty i przesłuchania. W tej chwili śledztwo prokuratury w Rosji nadzoruje jeden prokurator z Polski. Poza tym przy rosyjskiej komisji MAK obecny jest stale polski przedstawiciel Edmund Klich. Nie oddaliśmy więc śledztwa, jest ono kontrolowane przez naszych przedstawicieli na terenie Rosji.
 
Co więcej polska prokuratura prowadzi własne badania, w których wykorzystuje materiały otrzymane od Rosjan. Twierdzenie, że zrzekliśmy się suwerenności oddając Rosjanom badanie katastrofy jest więc pozbawione podstaw. Polska prokuratura prowadzi przecież własne suwerenne śledztwo, jak do tej pory nie słyszałem o tym, żeby Rosjanie nie udzielali nam jakichś informacji w tej kwestii, by cokolwiek zatajali. Jeśli ktoś wie o tym, że polska prokuratura nie otrzymuje jakichś materiałów od Rosjan – proszę o wyprowadzenie mnie z błędu. Jeśli otrzymujemy wszystkie materiały, a tak najpewniej jest, nie ma sensu mówienie o braku polskiego dochodzenia.
 
2. Tu jednak pojawia się zarzut: wprawdzie uczestniczymy w śledztwie, ale powinniśmy uczestniczyć w szerszym zakresie, musimy mięć większą kontrolę nad badaniami. Zdaniem Wildsteina i spółki prawo takie daje nam podpisane w 1993 roku polsko-rosyjskie porozumienie w sprawie ruchu samolotów wojskowych i wspólnego wyjaśniania katastrof. Rząd nie wziął pod uwagę tego porozumienia. Dlatego właśnie popełnił błąd godząc się na ustalenia konwencji chicagowskiej – twierdzą oponenci.
 
Argument Wildsteina i spółki jest jednak pozbawiony sensu. Traktat z 1993 roku nie daje bowiem Polsce możliwości prowadzenia śledztwa samodzielnie! Tak czy owak więc, śledztwo byłoby prowadzone wspólnie z Rosjanami, a nie wyłącznie przez Polskę. Nie ma w prawie międzynarodowym takiej możliwości, by Polska prowadziła śledztwo samodzielnie, zapewnia polska prokuratura, a ja nie mam powodu by jej nie wierzyć.
 
Co więcej, w przypadku zastosowanie konwencji z 1993 roku pojawiłyby się niepotrzebne komplikacje. Jak wyjaśnia prokuratura traktat ten nie stanowi podstawy prawnej współpracy pomiędzy jednostkami prokuratur (polskiej i rosyjskiej) w sprawach karnych. W takim razie trzeba byłoby powoływać osobne komisje do prowadzenia śledztw. A więc trzeba byłoby przeprowadzić wszystko przez odpowiednie organy ustawodawcze po obu stronach, czyli w Polsce i Rosji musiałby zagłosować sejm, senat, ustawę musiałby podpisać prezydent. Jak łatwo się domyślić zajęłoby to sporo czasu, a przecież wszystkim zależało na tym, by wyjaśnić sprawę szybko. Dlatego wykorzystano ustalenia konwencji chicagowskiej.  
 
Rząd postąpił więc słusznie wybierając ustalenia konwencji chicagowskiej. Lepszej opcji prawnej po prostu nie było. Wildstein i spółka wprowadzają opinię publiczną w błąd.
 

Zachęcam do samodzielnego zbadania sprawy:

pseud. i krypt.: J. S.; Krytykiełło Zachariasz; (ur. 29 sierpnia 1756 w Żninie, zm. 21 listopada 1830 w Jaszunach koło Wilna) – polski astronom, matematyk, filozof, geograf, pedagog, krytyk literacki i teoretyk języka, autor kalendarzy i poeta.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (130)

Inne tematy w dziale Polityka