Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Internowani.
Dziś uważam , że ani komuna po 1956 bezwzględnym złem nie była ani demokracja po 1989 takimże znowu dobrem nie jest. Stan wojenny był trzeciorzędnym epizodem w historii Polski. Był straconą szansą na wariant chiński. Polska małością swych elit wybrała rolę pazia, papugi i służebnicy cudzej.
Prawdziwa Solidarność to ta od 21. postulatów...
To były socjalistyczne mrzonki pięknoduchów, którzy nigdy nie żyli na własny rachunek, bo wszystko dawało im państwo. Nawet za strajki państwo płaciło im dniówki ;)
Potem już wyboru nie było.
Ale gdy Jaruzel wytoczył na ulice czołgi, a Moskwa i Waszyngton wzajemnie szachowały się atomowymi guzikami, być może jakiś skok w bok miał szansę na powodzenie.
No pewnie, że bajeczka.
Powszechnie wiadomo przecież, że stan wojenny w Polsce wprowadził Tusk razem z PO, za pieniądze Sorosa, na rozkaz Timmermansa i Junckera, którzy razem z Merkel realizują plan budowy IV rzeszy niemieckiej.
Wczorajszy prościutki przykład: import świńskich półtusz z czerwonej strefy zagrożenia ASF o którym ministra zapewniano że go nie ma.
https://www.se.pl/wiadomosci/polityka/wladimir-bukowski-dla-super-expressu-o-jaruzelskim-niewolnik-moskwy-aa-bixx-dbR1-S9Ck.html