Romuald Szeremietiew Romuald Szeremietiew
803
BLOG

Tracimy państwo polskie…

Romuald Szeremietiew Romuald Szeremietiew Bezpieczeństwo Narodowe Obserwuj temat Obserwuj notkę 20

image
6 czerwca 2024
Rozmowa z dr. hab. nauk wojskowych Romualdem Szeremietiewem


Prokuratura zarządzana przez Adama Bodnara oskarżyła już dwóch z trzech zatrzymanych żołnierzy za przekroczenie uprawnień i narażenie życia innych osób. Żołnierze ci bronili polskiej granicy z Białorusią, forsowanej przez nielegalnych imigrantów. Trudno uwierzyć, że to się dzieje?

– Rzeczywiście trudne to do pojęcia, ale dla mnie nie jest dziwne. Żołnierze 1. Warszawskiej Brygady Pancernej, którzy w obronie granicy Rzeczypospolitej oddali strzały ostrzegawcze w kierunku imigrantów napierających na polską granicę, zostali potraktowani jak pospolici bandyci, zakuci w kajdanki przez Żandarmerię Wojskową i aresztowani. Zastosowanie tak daleko idących środków przymusu bulwersuje, ale też pokazuje, że mamy do czynienia z rozbijaniem krok po kroku państwa polskiego. Państwo polskie ma być państwem upadłym, niezdolnym do prowadzenia żadnych działań – nawet we własnym interesie. Polska ma być przestrzenią, w której bez żadnych przeszkód będą mogły operować europejskie potęgi – Niemcy czy Rosja, w zależności od tego, która w danym momencie będzie silniejsza. Taki jest scenariusz wobec Polski. Sytuacja jest poważna, bo w istotnym stopniu dotyczy naszego bezpieczeństwa jako państwa.

Jesteśmy na wschodniej flance NATO. Jak ta destrukcja, która ma miejsce w naszych siłach zbrojnych, wpływa na naszą pozycję wśród sojuszników?

– Z całą pewnością nie świadczy to dobrze o Polsce rządzonej dzisiaj przez „koalicję 13 grudnia”. To jest element gry, jaką prowadzi Tusk. Nic więc dziwnego, że nasi „sojusznicy” z Berlina usilnie zabiegają o to, żeby przejąć kontrolę nad wschodnią flanką NATO. Dlatego Niemcy, a także Francuzi robią wszystko, by ze wschodniej flanki wyniosły się Stany Zjednoczone i żeby to Bundeswehra z całą swoją potęgą stanowiła zabezpieczenie wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego, a Niemcy żeby wzięły na siebie odpowiedzialność. Zresztą, gotowość do tego wyraził wprost szef Bundeswehry gen. Carsten Breuer, który w kwietniu br. gościł w Polsce. Zatem Niemcy już ogłosili, że faktycznie biorą odpowiedzialność, tylko że robią to na tzw. rympał. Mnie osobiście to nie dziwi, bo w mentalności Niemców jest to, żeby wszystko brać siłą.

Czy to oznacza, że na naszych granicach zamiast polskich żołnierzy mielibyśmy żołnierzy Bundeswehry?

– To oznacza, że opowieści Tuska i Kosiniaka-Kamysza o tzw. Narodowym Planie Obronności i Odstraszania „Tarcza Wschód” należy włożyć między bajki, że to jest „lipa”. Świadomie używam tego określenia, jakie padło z ust syna premiera Tuska, Michała, przesłuchiwanego w 2017 roku przez komisję śledczą do spraw Amber Gold. Podobnie tutaj mowa o budowie zabezpieczenia to mrzonki i mówiąc wprost – „lipa”.

Polski żołnierz nie ma prawa, żeby oddać strzał ostrzegawczy, kiedy agresorzy atakują granicę, kiedy zagrożone jest także jego własne bezpieczeństwo i życie?

– Żołnierz musi być dobrze dowodzony i ma prawo, żeby w przypadku zagrożenia móc się bronić. W normalnym państwie żołnierz broniąc granicy, ma pełne prawo do użycia broni. Widać jednak, że po 13 grudnia 2023 roku Polska nie jest już normalnym państwem. Ale już kiedyś przedstawiciel tej samej ekipy, choć wówczas funkcjonującej w innym układzie, na słynnych taśmach mówił, że „polskie państwo to ch…, d… i kamieni kupa”, że „polskie państwo istnieje tylko teoretycznie, praktycznie nie istnieje”. Po ośmiu latach ta ekipa wróciła do władzy i kontynuując „dzieło”, robią to, co potrafią najlepiej – mianowicie likwidują państwo polskie. Zastraszanie żołnierzy, a zdaje się, że z czymś takim mamy tu do czynienia, jest czymś niespotykanym i karygodnym. Jeśli zabronimy żołnierzom się bronić kraju przed agresją, to będą ginąć oni, a następnie my.

Czy można zatrzymać żołnierza za to, że działał zgodnie z przepisami?

– Pod rządami „koalicji 13 grudnia” oczywiście, że można, zresztą mamy tego namacalny przykład. Skoro można bezprawnie wyłączyć sygnał TVP, skoro można wejść i siłą przejąć media publiczne, skoro można wyrzucić Prokuratora Krajowego i wbrew prawu zainstalować tam swojego namiestnika, wreszcie jeśli można bez zgody prezydenta wymieniać ambasadorów, to znaczy, że wiele rzeczy dzisiaj można. Ta ekipa, ci ludzie zgodnie z deklaracją Tuska działają zgodnie z prawem – tak jak oni je rozumieją. Czemu się więc dziwić.

Trudno to zrozumieć, że władza może tak działać?

– Przeciwnie, dla mnie sprawa jest prosta – pod rządami tej ekipy jesteśmy w coraz trudniejszej sytuacji. Ludziom sprawującym władzę wydaje się, że wszystko im można, że są ponad prawem, więc mogą to robić.

Ta władza nie panuje nad sytuacją…

– Ale oni nie chcą panować, bo w interesie władzy Tuska nie jest panowanie nad sytuacją, panowanie nad polskimi sprawami. W ich interesie jest przygotowanie gruntu, by Polska nie rozwijała się, żeby nie była kłopotem dla ich szefów w Berlinie.

Jak skomentuje Pan fakt, że przez ponad dwa miesiące rząd ukrywał przed opinią publiczną fakt aresztowania żołnierzy broniących polsko-białoruskiej granicy? Tusk dzisiaj napisał, że jest tym wszystkim zdziwiony i oczekuje wyjaśnień od szefów MON i Żandarmerii Wojskowej…

– Z całą pewnością próbowali to ukryć, zamieść pod dywan, licząc, że sprawa się nie wyda. Natomiast Donald Tusk udaje, że nic nie wiedział. Jak to nie wiedział? Strzelanina była na polsko-białoruskiej granicy, na której nasila się atak hybrydowy ze strony reżimu Putina i Łukaszenki, a premier państwa polskiego nie wiedział? Przecież to niedorzeczność i kpina z Polaków.

Co dzieje się z państwem pod rządami Tuska, skoro ze stanowisk w obliczu zagrożenia ze strony Rosji odwoływani są generałowie: Gromadziński, Bryś, a teraz –jak słyszymy – mamy aresztowania żołnierzy broniących polskiej granicy?

– Fakt odwołania gen. Jarosława Gromadzińskiego – szefa Eurokorpusu, czy gen. Mirosława Brysia – szefa Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji, to nie wszystko. Proszę zwrócić uwagę, że na początku tego roku ówczesny szef MSWiA, Marcin Kierwiński, zmienił szefostwo Straży Granicznej, odwołując komendanta głównego Straży Granicznej gen. Tomasza Pragę, a szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz odwołał komendanta głównego Żandarmerii Wojskowej gen. Tomasza Połucha oraz jego zastępcę gen. Roberta Jędrychowskiego. Nie dziwmy się więc, że mamy sytuację, kiedy Straż Graniczna wzywa Żandarmerię Wojskową, by aresztowała żołnierzy, którzy bronili polskiej granicy. To jest przemyślana akcja. Moim zdaniem wcześniej w Berlinie opracowano scenariusz, co po wyborach będą robić Tusk i całe to towarzystwo. I po objęciu władzy ta ekipa ten projekt realizuje. Dlatego nie traktuję tych wydarzeń jako zaskoczenie, to wszystko jest realizacją planu, o którym wcześniej powiedziałem.

Powinna się odbyć debata o bezpieczeństwie kraju wobec odwołania generałów Gromadzińskiego, Brysia i wobec aresztowania żołnierzy – obrońców granicy Polski?

– Jest pytanie, kto miałby prowadzić taką debatę, przecież ta „koalicja 13 grudnia” ma większość, ma też po swojej stronie część mediów, które i tak przedstawią nie fakty, a punkt widzenia rządu.

Od zdarzenia minęły dwa miesiące i widać, że sprawa była ukrywana przez rząd Tuska, skoro nawet prezydent Andrzej Duda mówi, że jako zwierzchnik sił zbrojnych nie otrzymał ani on, ani BBN żadnych informacji…

– Zwierzchnik Sił Zbrojnych RP, prezydent Rzeczypospolitej, jest ignorowany przez rząd Tuska. Jeśli bez zgody prezydenta odwoływany jest ambasador RP przy NATO Tomasz Szatkowski, to pokazuje, że Tusk prowadzi bardzo niebezpieczną grę godzącą w bezpieczeństwo i interesy państwa polskiego. Jeżeli z Kancelarii Prezydenta RP wyprowadza się gości prezydenta, posłów na Sejm i aresztuje się ich, to czego można oczekiwać po tej ekipie „13 grudnia”. To wszystko pokazuje, że Tusk ze swoimi akolitami wprowadzili państwo polskie w stan gnilny – tak jak to było w XVIII wieku, kiedy Rosja, Prusy i Austria przygotowały się, żeby zlikwidować Rzeczpospolitą.

Jakie są Pana przewidywania, co dalej, bo szef MON Kosiniak-Kamysz podczas dzisiejszej konferencji prasowej był wręcz przerażony, sprawiał wrażenie dziecka we mgle?

– Ten człowiek za poprzednich rządów koalicji PO – PSL, wówczas jako minister pracy i polityki społecznej, wprowadził dwie chyba najgorsze społecznie reformy: reformę emerytalną podwyższającą Polkom i Polakom wiek emerytalny oraz OFE. Był wtedy i jest dzisiaj zależny od Tuska, więc czego można się po nim spodziewać. Natomiast liczę, że w końcu oprzytomnieje jakaś znacząca liczba Polaków, którzy widząc, co robi Tusk i cała ta „koalicja 13 grudnia”, podejmą jakieś zorganizowane działania. Sytuacja jest naprawdę groźna, bo my tracimy państwo, a tzw. uśmiechnięta Polska to popiera. Przyznam się panu, że oglądałem ten wiec Tuska na placu Zamkowym w Warszawie i byłem zdumiony, że nawet mój dawny znajomy z Konfederacji Polski Niepodległej wrzeszczał na ludzi, którzy z transparentami domagali się kontynuacji budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Wręcz oskarżał ich, że stoją tam za pieniądze rosyjskie. „Wy jesteście ruską agenturą” – krzyczał, dodając, że my się z wami rozliczymy. Ten człowiek, z którym się wprawdzie nie zgadzałem, ale myślałem, że jednak jest z formacji niepodległościowej. Okazało się, że wcale nie jest. Jeśli ludzie, którzy, jak mogłoby się wydawać, myślą po polsku zachowują się dzisiaj w ten sposób, to cóż dopiero powiedzieć o innych, którzy nie uczestniczą aktywnie w polityce, nie interesują się tą problematyką na co dzień, sprawy państwa są im obce, a patriotyzm jest dla nich pojęciem wręcz abstrakcyjnym. I taką sytuację mamy obecnie. Dlatego jeśli jako społeczeństwo się nie obudzimy, nie przełamiemy się, jeśli nie pojawi się mocny, zdecydowany protest przeciw temu, co się dzisiaj dzieje, to stracimy Polskę, tak jak ją straciliśmy w XVIII wieku

Wygląda to aż tak źle?

– Bardzo źle, co więcej, jest coraz gorzej. I nie mówię tego w przypływie emocji po doniesieniach Onetu. Ciekawe, że informację o aresztowaniu żołnierzy podał właśnie ten portal, i to na kilka dni przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. W rezultacie rośnie w Polsce zamieszanie. No i mamy pralnię mózgów, która jest elementem szerszego planu. Jeśli się nie obudzimy, jeśli nie przejrzymy na oczy jako naród, to będziemy mieli w centrum Europy Rzeczpospolitą Polską jako państwo upadłe.

Dziękuję za rozmowę. Mariusz Kamieniecki

https://naszdziennik.pl/mysl/299529,tracimy-panstwo-polskie.html

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (20)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo