W latach 1997-2001 zajmowałem w MON stanowisko sekretarza stanu I-go zastępcy ministra obrony. Do moich zadań należało zaopatrywanie wojska (dawniej to była intendentura), infrastruktura wojskowa i techniczna modernizacja armii (nowe uzbrojenie, prace badawczo-rozwojowe, zakłady remontowo-produkcyjne, instytuty badawcze).
W ciągu tych lat dobrałem kompetentnych współpracowników. Uruchomiliśmy programy armato-haubic 155 mm, korwet dla MW, głębokiej modernizacji systemów rakietowych plot. Wprowadzaliśmy do wojska zmodernizowane czołgi PT 91 i rozpoczęliśmy rokowanie ze stroną niemiecką w sprawie projektu nowego czołgu. Trwały prace nad programami śmigłowcowym i rakiet plot. Przygotowywaliśmy się do zakupu samolotów wielozadaniowych, kołowych transporterów opancerzonych, systemów rakiet ppanc. Podjąłem i nadzorowałem też budowę wojsk Obrony Terytorialnej.
W lipcu 2001 r. wybuchła „wielka afera korupcyjna”, byłem jej głównym „bohaterem” – minęły długie lata zanim w sądach zapadły wyroki i okazało się, że byłem niewinny. https://www.salon24.pl/u/szeremietiew/968118,7-lipca-2001-to-nie-byl-przypadek
Moi następcy w MON wykorzystali przygotowane przez nas przetargi i kupili samoloty, transportery. rakiety ppanc. Gorzej było z resztą naszych planów; program armato-haubic jako „niepotrzebny” wstrzymano, Marynarka Wojenna nie dostała nowych okrętów, nie pozyskano nowych śmigłowców, nie pojawiło się nowe uzbrojenie w obronie plot., wszystkie jednostki OT rozwiązano. Sądząc po tym można chyba powiedzieć, że odsunięcie mnie od wojska, jak okazało się na zawsze, nie było dziełem przypadku.
W MON miałem zgrany i kompetentny zespół współpracowników. Po wyrzuceniu mnie spotkały ich różne nieprzyjemności. Nie chcieli składać obciążających mnie zeznań. Odchodzili ze służby. Nie straciliśmy ze sobą kontraktu. Okazało się, że nie tylko mieli jak najlepsze o mnie zdanie, ale że łączy nas wzajemne zaufanie i przyjaźń.
Co pewien czas, gdy są okazje świąteczne, imieninowe, ważne dla nas rocznice spotykamy się. Spotkaliśmy się też ostatnio, gdy zbliżały się święta Wielkanocne 2024. W uszczuplonym składzie - z naszego zespołu choroby wyeliminowały trzech kolegów. Wspominaliśmy kolegę Janusza, który odszedł do lepszego świata. Przyjaźń trwa.
Inne tematy w dziale Rozmaitości