„Niewielu było takich, którzy zapanowaliby na świecie, często zwyciężając, ale wielu jest takich, którzy wieloma zwycięstwami doprowadzali swoje państwo do zguby.”
Wu Qi, dowódca wojskowy i polityk (440-381 B.C. )
Przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinping mówił z okazji 70-lecia przystąpienia Chin do wojny koreańskiej: „Chińczycy kochają pokój, ale nie boją się wojny i są gotowi do walki w obronie suwerenności, bezpieczeństwa i interesów rozwojowych kraju”. Chińczycy – zapewniał Xi Jinping - są gotowi walczyć z każdym najeźdźcą, który będzie stwarzał problemy „na progu Chin”.
Mówił: „Chińczycy nie wywołują kłopotów, ale też się ich nie boją”. I podkreślał: „Nie będziemy biernie przyglądać się jakimkolwiek szkodom wyrządzanym naszej suwerenności (…) Nie pozwolimy nikomu, ani żadnej sile, najechać ani podzielić świętego terytorium naszej ojczyzny” – ostrzegł przywódca Chin.
Według „Military Strength Ranking 2020” Chiny są trzecią potęgą militarną świata, za Rosją i USA. Amerykańska Komisja ds. oceny sytuacji gospodarczej i bezpieczeństwa w relacjach USA-Chiny („The United States-China Economic and Security Review Commission”) przygotowała raport dla członków Kongresu USA za 2020 rok, w którym ostrzega, że w ciągu 15 lat Chiny będą zdolne do prowadzenia wojny poza swoimi granicami. W mediach i ocenach ekspertów obronności znikają pytania, czy będzie wojna amerykańsko-chińsko, ale coraz częściej pojawia się pytanie kiedy ona wybuchnie.
Cele bez walki
Doświadczenia z przeszłości Europy i Chin w aspekcie militarnym różnią się w istotny sposób. Dotyczy to przede wszystkim celów i charakteru działań wojennych i pojmowania czym ma być sama wojna, jak należy ją prowadzić. Od początku dziejów Chin przez wieki toczyły się wojny domowe w trakcie których konkurujący ze sobą władcy dążyli do zjednoczenia całości ziem pod swoim panowaniem. W końcu doszło do uformowania się terytorium państwowego Chin (za rządów „Pierwszego Cesarza” Qin Shi Huang w 221 B.C.) i w kolejnych tysiącleciach to terytorium ulegało stosunkowo niewielkim zmianom - w całości znajduje się dziś w granicach ChRL.
Odtąd Chiny w zasadzie nie prowadziły wojen zaborczych poza swoimi granicami. Przy czym wielki wpływ na chińskie podejście do wojen miała myśl Konfucjusza (551-479 B.C.), który upowszechniał potępianie wojen i deprecjonował znaczenie wojskowych, natomiast widział pożytki w rozwoju cywilnej administracji i podnosił znaczenie urzędników dbających o dobro społeczeństwa, mających niezbędne wykształcenie i kwalifikacje moralne.
Politycy chińscy przez setki lat przyjmowali, że państwo - zgodnie z zaleceniami Konfucjusza - ma być dobrze zarządzane, zapewniać porządek społeczny i moralny, a także kształcenie i podstawowe warunki bytowanie, a nie podbijać obce terytoria. W chińskiej sztuce wojennej uznawano za właściwą formą prowadzenia wojny działania obronne, natomiast sytuacją najlepszą było, gdy osiąga się polityczne cele nie używając armii, ale zmierza się do nich posługując się podstępem, oszukując przeciwnika.
(„Osiągnąć sto zwycięstw w stu bitwach nie jest szczytem umiejętności. Szczytem umiejętności jest pokonanie przeciwnika bez walki.” - Sun Tzu, myśliciel i dowódca wojskowy).
Sprytny kolonializm
Na przełomie XV i XVI wieku miały miejsce odkrycia geograficzne dokonywane przez europejskich żeglarzy i podróżników. Powstały następnie wielkie imperia kolonialne Anglików, Belgów, Francuzów, Holendrów, Hiszpanów, Portugalczyków. Nie powstało imperium kolonialne Chińczyków, i to nie dlatego, że nie mieli oni środków i możliwości, aby je zbudować.
Krzysztof Kolumb w 1451 roku wyruszył w drogę do Indii i odkrył... Amerykę Północną. Tymczasem wcześniej, w 1405 roku, Chińczycy zorganizowali wielką wyprawę do Indii i Zatoki Perskiej w której uczestniczyło 317 statków i ponad 27 tys. ludzi. W tej liczbie były 62 statki o wyporności 3 tys. ton - w wyprawie Kolumba brały udział trzy małe żaglowce o łącznej wyporności 450 ton i 90 ludzi.
Tak jak różne były sposoby prowadzenia wojen tak samo inny, niż w przypadku Europejczyków, był sposób budowania imperiów na Wschodzie. Chińczycy, ale też Mongołowie, później Turcy i Rosjanie, na ogół nie sięgali po ziemie znajdujące się na odległych kontynentach, ale przyłączali, krok po kroku, tereny z którymi graniczyli. I w przeciwieństwie do Europejczyków Chińczycy i Rosjanie swoje zdobycze zachowali. Np. 60 proc. obecnego terytorium Chin stanowią ziemie niechińskie, jeszcze większy odsetek terytoriów nierosyjskich znajdziemy w przypadku Federacji Rosyjskiej. Współcześnie w ChRL zamieszkuję 50 narodowości (etniczni Chińczycy, a też Mongołowie, Mandżurowie, Ujgurzy, Tybetańczycy), 1 420 000 000 ludności (1. na świecie) na terytorium 9 562 911 km² (3. na świecie), a w Rosji mamy 190 narodowości, liczba ludności 146 877 088 (9. na świecie), na terytorium 17 075 400 km² (1. na świecie), Tymczasem po imperiach Brytyjczyków, Francuzów, Belgów, itd… wiele nie zostało.
Chiny w historii wypracowały też swoistą metodę rozszerzania i umacniania swoich wpływów w świecie tworząc różne zależności natury cywilizacyjnej (sinizacja) oraz budując związki natury gospodarczej i tą drogą podporządkowując sobie nawet odległe regiony bez podbijana ich.
Świat się zmienia
Budowanie mocarstwowej pozycji Chin w świecie odbywa się już teraz. Pekin stara się rozwijać inwestycyjną ekspansję zewnętrzną, np. w 2010 roku Chińczycy kupili w Szwecji Volvo Cars. W firmie wzrosło zatrudnienie, powstały nowe fabryki Volvo w Chinach oraz w USA; dzięki inwestycjom chińskim Volvo rozbudowało dział badawczo-rozwojowy i ma swój potężny oddział w Chinach. Takich inwestycji chińskich w Europie i Azji, w Afryce, jest wiele. Temu między innymi ma służyć projekt infrastrukturalny znany jako Nowy Jedwabny Szlak, który Państwo Środka kieruje do 65 krajów na trzech kontynentach.
W listopadzie 2020 roku Chiny zawarły umowę wolnego handlu – Regionalne Kompleksowe Partnerstwo Gospodarcze (RCEP), do którego oprócz nich przystąpiły: Australia, Brunei, Filipiny, Indonezja, Japonia, Kambodża, Korea Płd., Laos, Malezja, Mjanma, Nowa Zelandia, Singapur, Tajlandia i Wietnam. W grudniu 2020 roku Pekin uzgodnił z Unią Europejską kompleksowe porozumienie inwestycyjne (CAI). Bruksela zdecydowała się na układ z Chinami, choć z otoczenia prezydenta elekta Joe Bidena płynęły do Europy mocne sygnały, by tego nie robić.
Chiny budują nowy globalny ład międzynarodowy, w którym chcą zastąpić słabnące gospodarczo Stany Zjednoczone. Robią to tradycyjnie, nie używając armii. Czy tak będzie zawsze i czy ten proces mogą zahamować USA nie używając środków militarnych?
Elity polityczne Polski (zakładam, że takie mamy) stoją w obliczu sytuacji wymagającej podejmowania decyzji, od których będzie uzależniona przyszłość i byt polskiego państwa.
Państwa według PKB nominalnego (w mln USD)
w 2018 gdy w 1980 : wzrost PKB
------------------------------------------------------------------------
1. USA - 20 580 250 / 2 857 325 : 7 razy
2. Chiny - 13 368 073 / 305 348 : 44 razy
3. Japonia - 4 971 767 / 1 105 386 : 4,5 raza
…..
12. Rosja - 1 657 290 / b.d : ?
…..
22. Polska - 585 816 / 56 619 : 10,3 raza
Dane Międzynarodowego Funduszu Walutowego
---------------------
Opublikowane na stronie
Inne tematy w dziale Kultura