Romuald Szeremietiew Romuald Szeremietiew
351
BLOG

„Powstań Polsko” (cz. 11)

Romuald Szeremietiew Romuald Szeremietiew Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

image

Jeżeli Stany Zjednoczone nie zmienią swej polityki zagranicznej po upływie kadencji prezydenta Reagana, to mają ogromną szansę na osiągniecie swych celów globalnych i znaczne zminimalizowanie wpływów komunizmu sowieckiego również w Europie Środkowej i Wschodniej.”

Na początku 1986 r. w tzw. II obiegu (Wydawnictwo im. Jerzego Łojka) wydrukowano: „POWSTAŃ POLSKO! Zarys Myśli Programowej Nowej Prawicy Polskiej”. Autor Witold Skidel – to był wtedy mój pseudonim.

Rada Naczelna PPN przyjęła tekst jako programowy, przedstawiający czym jest PPN, ku czemu dąży, jak widzi przyszłość Polski.

Poniżej kolejna część tego opracowania

=====================

Reżim PRL – nasz główny wróg. 

Poświeciliśmy tak wiele uwagi reżimowi PRL dlatego, że uważamy go za głównego wroga naszych dążeń niepodległościowych. Dowiódł tego Jaruzelski 13 grudnia 1981 r.

 Zdajemy sobie sprawę, że przez minione 40 lat system obrósł w ludzi, którzy mu służą. Z losami systemu związali swój byt. Niewątpliwie istnieje spora grupa kolaborantów, zdrajców, karierowiczów, tchórzy i głupców nie wyobrażających sobie życia poza „realnym socjalizmem”. Grupa te jest dość silna, głównie dzięki środkom przymusu i dobrom materialnym będącym w jej dyspozycji. Pojawiają się obawy, że nawet gdyby upadł w Rosji komunizm, reżim PRL może trwać nadal. Pogląd taki jest nieuprawniony, ale dowodzi niewątpliwie znaczenia jakie odgrywa w krępowaniu dążeń Polaków.

 Wyrażamy przekonanie, że władze komunistów w Polsce można obalić nie czekając na zmianę w Rosji. Dominuje opinia, że sukces polskiego zrywu wolnościowego jest uzależniony od upadku totalitaryzmu w Sowietach. Dlatego wiele grup niezależnych w Polsce deklaruje swoje poparcie dla rosyjskich dysydentów i ruchów wolnościowych narodów ujarzmionych. Ruchy wolnościowe, poza dzielną Litwą i stawiającymi opór unitami ukraińskimi, są ciągle słabe, a rosyjscy opozycjoniści to grupa mała i izolowana, ciągle jeszcze bez większych wpływów i liczniejsza na emigracji niż w Rosji. Oczywiście PPN życzy Rosjanom wyzwolenia spod komunizmu i zbudowania wolnej, demokratycznej Rosji. Nade wszystko życzymy niepodległości narodom gnębionym przez Sowiety. Ale musimy tez pamiętać, że naród rosyjski w znacznej części popiera sowiecki imperializm, a rusyfikacja jest głównym narzędziem polityki Moskwy wobec innych narodów. Stwierdzamy też, że nie wszyscy rosyjscy dysydenci chcą wyrzec się rosyjskich tradycji imperialnych. Pamiętajmy nadzieje wiązane z upadkiem caratu w 1917 r. - wiemy co z tego wynikło.

 Jesteśmy wreszcie przekonani, że najlepsza pomocą jaka Polska może udzielić narodom żyjącym w ZSRR to własne wyzwolenie. Przykład działa mobilizująco.

 Stwierdzamy też, że w rezultacie zmian zachodzących w świecie Sowiety, jako przeciwnik Polski schodzą na drugi plan. Wnioskujemy o tym widząc, że Moskwa pragnie, aby jej satelici sami dawali sobie radę z kłopotami bez odwoływania się do pomocy ZSRR. Model rozwiązania a’ la 13 grudnia 1981 r. W PRL przypadł do gustu Gorbaczowowi, czego dowodem było fetowanie Jaruzelskiego w trakcie ostatniego Zjazdu KPZR. W tym miejscu dochodzimy do problemu realności interwencji zbrojnej ZSRR w Polsce. Innymi słowy czy w razie braku możliwości okiełznania własnymi siłami reżimu Jaruzelski lub jego następca może liczyć na sowieckie czołgi? Być może tak, chociaż znacznie więcej wskazuje na coś wręcz przeciwnego. Nie ulega wątpliwości, że swoboda Kremla w podejmowaniu decyzji o interwencji uległa w ostatnich latach daleko idącemu ograniczeniu. W 1956 r. Na Węgrzech Sowieci interweniowali skutecznie siłami 150 tys. żołnierzy. W 12 lat później do interwencji w Czechosłowacji byli zmuszeni zmobilizować wojska satelitów. Żałośnie wypadli interweniując w Afganistanie. Wszystkich przestraszonych groźbą sowieckiej interwencji wypada zapytać czemu te wojska sowieckie od 6 lat nie mogą sobie poradzić ze źle uzbrojonymi i słabo wyszkolonymi partyzantami afgańskimi, a rząd ZSRR usiłuje znaleźć sposób by wycofać się z tego kraju. Stwierdzamy, że mimo istnienia potężnej ciągle armii Sowiety interweniują w coraz gorszym stylu. Polska będąc największym po ZSRR państwem w bloku sowieckim jest dla Moskwy trudnym obiektem ewentualnej agresji. Nawet prazy pełnym powodzeniu operacji wojskowych może być pewna załamania się handlu z Zachodem i wzmożenia wyścigu zbrojeń ze strony USA i ich sojuszników. (Zbigniew Brzeziński wspomina, że przy końcu 1980 r. Istniała realna podobno groźba wkroczenia Sowietów do Polski. Dywizje sowieckie maiły stanowić ubezpieczenie działań SB i LWP wymierzonych w „Solidarność”. Wówczas rząd USA zapowiedział Moskwie, że ogłosi sankcje gospodarcze i nade wszystko sprzeda nowoczesną broń i technikę wojenną Chinom komunistycznym. Zdaniem Brzezińskiego spowodowało to rezygnację Moskwy z bezpośredniego użycia swych sił w PRL.)

image Obecna sytuacja ZSRR wskazuje, że interwencja militarna w Polsce maiłaby katastrofalne dla gospodarki ZSRR następstwa i przekrzyczenie przekreślałaby ambitne zamiary Gorbaczowa. Przypomnijmy, że gospodarcze efekty wzrostu ZSRR są odległe od zakładanych. W materiałach na XX Zjazd KPZR zapowiadano no. Zwiększenie wydobycia węgla w 1980 r. do 1,2 mld ton, osiągnięto wydobycie wielkości 493 mln ton (41% planu), produkcja stali zamiast 230 mln ton osiągnięto 158 mln ton (59%). takie dane można by mnożyć. Zapowiadane przez Chruszczowa zdystansowanie USA w rozwoju gospodarczym i poziomie życia ludności okazało się jeszcze jednym niespełnionym proroctwem. Dziś Sowieci nie myślą o przegonieniu Amerykanów, ale marzą aby nie odpaść na dalsze miejsce na liście potęg światowych. Grozi im, że niedługo zostaną zdystansowani przez Japonię!

 Problem utrzymania Polski w ramach bloku jest stosunkowo drobnym zagadnieniem w całokształcie problemów, z którymi boryka się Kreml. Zresztą Sowieci tak długo nie mają żadnego dylematu w tej kwestii, jak długo w Warszawie będzie reżim słuchający ich rozkazów. Dopiero obalenie tego reżimu postawi zagadnienie interwencji na plan pierwszy. Wstępna kalkulacja musi Moskwie wykazać, że byłaby to akcja wysoce ryzykowana dla ZSRR.

 Spójrzmy jeszcze na wojskowe aspekty problemu interwencji. Specjaliści wojskowi twierdzą, że dla pokonania armii przeciwnika wymagana jest przewaga w siłach zbrojnych jak 3 do 1. Inny stosunek sił musi wystąpić, kiedy trzeba okupować teren, na którym działa ruch oporu. Wówczas stosunek sił powinien wynosić 5 do 1, a nawet w skrajnych przypadkach – wg ekspertów - 13 do 1. W 1968 r. Obliczano siły CSSR na poniżej 200 tys. Wiadomo było, że w razie inwazji nie stawią one żadnego oporu. A przecież Pakt Warszawski dysponował przewagą jak 4 do 1. Siły zbrojne PRL i formacje paramilitarne PRL można obliczać na 400 tys. W razie wpływu społeczeństwa na postawę przynajmniej części tego wojska, Sowieci planując najazd będą musieli liczyć się z najgorszym dla siebie rozwiązaniem – wszyscy stawią opór. Czyli w takim przypadku dowództwo inwazyjne musiałoby użyć około 2 mln żołnierzy. Teoretycznie, patrząc tylko pod kątem wojskowym jest to możliwe skoro armia ZSRR liczy 5 mln ludzi, a są jeszcze armie CSSR i NRD. Praktycznie, jak to widzimy w Afganistanie, jest mało prawdopodobne. Moskwie zależy na utrzymaniu reżimu w Kabulu i nie może skierować dość sił, aby sytuacja w tym kraju uległa komunistycznej „normalizacji” Przypominamy, że przy końcu 1980 r. Szeremietiew rozważał szanse oporu Afgańczyków i uzależniał jego rozmiary od wielkości korpusu interwencyjnego. Uważał nawet, że wkrótce ZSRR skieruje tam pół miliona swoich wojsk i w znacznym stopniu opanuje sytuację. Nic takiego nie nastąpiło. Zastanówmy się, skoro Sowieci przez 6 lat nie byli w stanie skierować więcej sił niż 120 tys. Do Afganistanu, to jakie mają szanse na wysłanie 2 mln do Polski.

 Aby nie było wątpliwości: nie twierdzimy, że interwencja ZSRR w Polsce jest niemożliwa. Uważamy jednak, że jest więcej przesłanek wskazujących, że jej nie będzie, niż tych potwierdzających obawy.

 Rozwój sytuacji międzynarodowej zdaje się sprzyjać polskim dążeniom. Rywalizacja między wolnym światem a komunizmem wypad korzystniej dla państw demokratycznych. Dzięki śmiałej polityce prezydenta R. Reagana i innych przywódców Zachodu imageSowieci zaczęli wreszcie ponosić porażki. Pozycja Stanów Zjednoczonych wzrosła do tego stopnia, że zaczynamy zastanawiać się, czy nie nastąpi rozkład dawnego układu sił w świecie związanego z ośrodkami Waszyngton – Moskwa. Przy czym USA stały się znowu niekwestionowanym liderem świata zachodniego. Reagan to nie tylko zręczny administrator i wybitny polityk, to człowiek nazywający rzeczy po imieniu. Dla niego komunizm jest narzędziem szatana a ZSRR „imperium zła”. Podzielamy ten pogląd. Skończyły się czasy, kiedy to Moskwa wzywała do współistnienia i pokojowych stosunków, a jednocześnie wyzywała Zachodowi od imperialistów i zbrodniarzy. Wreszcie znalazł się ktoś, kto nie obawia się mówić czym jest komunizm. W szczególności widzimy zasługi obecnego prezydenta USA dla sprawy polskiego wyzwolenia.

 Jakże inna jest sytuacja ZSRR. Ośrodek moskiewski tak potężny w czasach Stalina, znacznie osłabł. Moskwę opuścili dawni sojusznicy, wymieńmy choćby chiny, Indonezję czy Egipt.

Sowieci tracą wpływy. Ich satelici w Afganistanie, Angoli, Etiopii, Nikaragui i w Kambodży muszą walczyć o przetrwanie z rosnącą w siły partyzantką antykomunistyczną. Rozsypał się światowy system partii komunistycznych, coraz wyraźniej dystansujących się politycznie od Kremla.

 Sytuację pogarsza kryzys gospodarczy ZSRR. Spadek cen surowca, zwłaszcza ropy naftowej, naraził sowiety na ogromne straty. W 1985 r. Rosjanie pierwszy raz odnotowali deficyt w handlu zagranicznym wielkości kilu miliardów dolarów. Wyścig zbrojeń wszedł w fazę trudną do zrealizowania przy obecnym stanie nauki i techniki w ZSRR. Amerykańska Inicjatywa Obrony Strategicznej to zmiana nie tylko w technice wojennej. Będzie to zmiana w sposobie prowadzenia wojny. Po zainstalowaniu dział laserowych w przestrzeni kosmicznej komuniści sowieccy nie będą już mogli rokować z Zachodem według zbójeckiej zasady: pieniądze albo życie (dawać technologie i kredyty, albo wybuchnie wojna jądrowa).Zachód nie zaatakuje ZSRR mimo swej przewagi militarnej, cóż to jednak za pociecha dla Moskwy, która straci możliwość szantażowania USA potęgą swych sił zbrojnych. Dzięki nowej polityce USA imperium sowieckie traci zęby.

 Jeżeli Stany Zjednoczone nie zmienią swej polityki zagranicznej po upływie kadencji prezydenta Reagana, to mają ogromną szansę na osiągniecie swych celów globalnych i znaczne zminimalizowanie wpływów komunizmu sowieckiego również w Europie Środkowej i Wschodniej.

 Obecne kierownictwo ZSRR usiłuje złapać oddech i zwiększyć potencjał imperium. Gorbaczow zamierza dokonać rzeczy niemożliwej; chce zmienić mentalność aparatczyków wychowanych w komunistycznym nieróbstwie, zreformować gospodarkę tak by stała się nowoczesną i wydajną i podwoić potencjał gospodarczy w ciągu najbliższych 15 lat. Gorbaczow jest drugim po Chruszczowie reformatorem, który nie może posługiwać się terrorem przy wprowadzaniu zmian. Nie rozstrzygając, czy będzie miał więcej szczęścia niż Chruszczow możemy stwierdzić, że w najbliższym czasie Kreml będzie zmuszony ustępować Zachodowi.

image Zrekapitulujmy powyższe uwagi: pozbawienie reżimu PRL „czerwonej czapeczki” stawia Polskę w obliczu alternatywy albo niepodległość, albo interwencja i walka z najazdem. Drugi człon tej alternatywy jest coraz mniej prawdopodobny. Pozostawienie reżimowi nienaruszonego aparatu przemocy to gwarancja rychłej powtórki lekcji z 13.12.1981 r. i … uwolnienie Moskwy od komiczności podejmowania wysoce ryzykownych decyzji. Wszystkim będzie można obciążyć PRL-owską „suwerenność”.  

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Kultura