Maciej Świrski Maciej Świrski
4790
BLOG

Po pierwsze - to nie był żaden generał Wojska Polskiego

Maciej Świrski Maciej Świrski Polityka Obserwuj notkę 73

Sprawy są oczywiste, wiemy przecież kogo pochowano wczoraj na Powązkach. To, że państwo polskie sprawiło państwowy pogrzeb katowi Solidarności dokładnie pokazuje kto nami rządzi i do jakiej tradycji się przyznaje, zwłaszcza gdy zestawimy to z kłopotami z uzyskaniem funduszy na dalsze prace ekshumacyjne na Łączce.

Dla patriotów sprawa jest jasna i nie ma potrzeby tu dalszego wyliczania zbrodni agenta Smierszu (bo w tym istocie była Informacja Wojskowa, wymieniona w ustawie o IPN jako organizacja zbrodnicza), szefa Głównego Zarządu Politycznego LWP i genseka partii komunistycznej. Istotna jest jednak terminologia. W terminologii objawia się też porządek aksjologiczny. Tak więc uporządkowanie terminologii pozwala na precyzyjną diagnozę, a w konsekwencji na uporządkowane działanie.
 
Jaruzelski znalazł się na terenie ZSRS jako małoletni razem z rodziną – jak setki tysięcy innych obywateli Rzeczpospolitej. W jego oficjalnej biografii jest mowa o tym, że w 1943 roku znalazł się w szkole oficerskiej w Riazaniu, a po jej ukończeniu znalazł się w szeregach „Wojska Polskiego” utworzonego na terenie ZSRS przez „Związek Patriotów Polskich”. Wszystkie te terminy oczywiście wszyscy znamy, do znudzenia były wałkowane na lekcjach historii w peerelowskiej szkole i na akademiach z okazji rocznicy powstania LWP. Jesteśmy oswojeni z tymi nazwami, weszły one do polszczyzny i są bezrefleksyjnie używane, ale przecież trzeba jasno powiedzieć, że to co powstało na terenie Sowietów w roku 1943 nie było żadnym Wojskiem Polskim, tylko sowiecką dywizją piechoty, złożoną z Polaków wziętych z poboru, najczęściej tych, którzy nie zdążyli do Andersa, a także z oddelegowanych do tworzenia tej dywizji sowieciarzy – polskich komunistów, jeszcze sprzed wojny, oraz zwerbowanych na nową wiarę już w trakcie wojny „bieżeńców” (takich jak. np. Zygmunt Bauman). W skład tej „armii” wchodzili też etniczni Rosjanie z Armii Czerwonej – jako dowódcy, a zawodowi rewolucjoniści polskiego pochodzenia (lub Żydzi z Polski) byli oficerami politycznymi.
Dywizja ta miała mundury podobne w kroju do polskich, jednak orzeł na czapkach nie był godłem Rzeczypospolitej Polskiej.
 
Dowódcą tej „Pierwszej Dywizji Wojska Polskiego”, czyli polskojęzycznej dywizji armii sowieckiej był Zygmunt Berling, przed wojną skazany przez sąd honorowy za zachowanie niegodne oficera (był podpułkownikiem). Tenże Berling, po ogarnięciu przez Sowietów we wrześniu 1939 poszedł na służbę NKWD i w momencie tworzenia Armii Polskiej na Wschodzie został przez nich skierowany do Andersa na przeszpiegi. Po wyjściu Armii Andersa do Iranu Berling zdezerterował, za co został skazany zaocznie przez polski sąd wojskowy na karę śmierci. W momencie tworzenia przez Stalina propagandowego tworu pod nazwą „Wojsko Polskie” Berling został przez niego mianowany dowódcą w stopniu generała. Utworzenie „dywizji kościuszkowskiej” było fragmentem operacji dezinfomacyjno-propagandowej, której celem była dyskredytacja legalnego rządu Rzeczypospolitej, a wszystko odbywało się po odkryciu grobów katyńskich i po zerwaniu przez Sowiety stosunków dyplomatycznych z Rządem RP. Stalin planował zagarnięcie Polski i projektował zasady powojennego ładu – pax sovietica, a tworzenie pozornie polskich organów, dowodzonych i kierowanych przez renegatów,  było elementem tego planu. Chodziło o propagandowe przeciwstawienie Rządu RP tworom „ludowym” czy „obywatelskim”, tak aby w momencie negocjacji na temat kształtu powojennej Europy powrót legalnych władz RP do Warszawy nie był sam w sobie oczywisty. Jak wszyscy wiemy, ta akcja dezinformacyjna skończyła się pełnym sukcesem, czego ofiarami jesteśmy do dzisiaj.
 
Znaczenie militarne tzw. „Wojska Polskiego” stworzonego przez Sowiety było żadne. Natomiast indoktrynacja prowadzona wśród żołnierzy pozwoliła na pełne poznanie ludzi, którzy byli przecież w większości wychowani w II Rzeczypospolitej, a w konsekwencji odfiltrowanie jednostek uległych w stosunku do Sowietów, ludzi, którzy obok starych komunistów z KPP stali się rdzeniem nowego komunistycznego aparatu państwa tworzonego na ziemiach Polski przez Stalina. Kimś takim był właśnie Jaruzelski. Jego dalsza błyskawiczna kariera w LWP wskazuje właśnie na to, że przeszedł pozytywnie taką selekcję.
 
Nakreśliwszy powyższy obraz, nie wnikając w specyficzne cechy osobowości Jaruzelskiego (istotna jest odpowiedź, czy nie była to osobowość psychopatyczna, na co wskazuje np. jego reakcja na próbę samobójczą córki, o czym pisze ona w swojej książce) trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie o to, jakiej to armii był generałem i czy w ogóle można mówić o tym, ze był generałem Wojska Polskiego. Odpowiedź na to pytanie jest kluczem nie tylko do oceny samego Jaruzelskiego (chociaż ta ocena i tak bez tego jest jednoznaczna) ale przede wszystkim do oceny tego co stało się na Powązkach w dn. 30 maja 2014 roku.
 
Otóż Jaruzelski i inni „generałowie”, którzy sprawowali władzę w Polsce w latach osiemdziesiątych pochodzili z tej grupy janczarów sowieckich wyselekcjonowanych właśnie wtedy – w latach 1943-1946, gdy tworzono sowieckie państwo w Polsce. Byli to ludzie mający w połowie lat czterdziestych po dwadzieścia kilka lat, więc trudno mówić, że nie wiedzieli co robią przystępując do sowieckiego aparatu terroru. Ich rówieśnicy z Armii Krajowej, WiN, Armii Krajowej Obywatelskiej, NSZ  i setek innych organizacji w tym samym czasie wiedzieli jakiego wyboru dokonać należy. To, że sowieciarze przebrali się w mundury polskiego kroju nie znaczyło, że przestali być sowieciarzami. Dotyczy to szczególnie Jaruzelskiego, który sam mówi w swoim ostatnim wywiadzie, publikowanym na łamach Newsweeka, że pochodził z patriotycznej ziemiańskiej rodziny – a więc jego wybór drogi życiowej był świadomy.
 
Tak wiec państwowy pogrzeb renegata w narodowej nekropolii, w miejscu gdzie niedaleko leżą nie odnalezione jeszcze szczątki Generała Nila jest symboliczną klamrą pokazującą rzeczywiste, komunistyczne źródła trwania IIIRP, która nie zakreśliła jasnej granicy pomiędzy PRL a Wolną Polską. Przeniesiono w nową rzeczywistość sowiecką symbolikę, nie określając jasno, że sowiecki twór państwowy na ziemiach Polski i jego instytucje, łącznie z tytulaturą, mianowaniami, stopniami wojskowymi są z definicji nielegalne, bo stworzone przez okupanta. W tym ujęciu ani stopień wojskowy Jaruzelskiego, ani jego odznaczenia nie mają żadnego znaczenia prawnego aby pochować go na Powązkach. Krzyż „Virtuti Militari” i „Krzyż Walecznych” jakie otrzymał Jaruzelski są taką samą propagandową wydmuszką jak sowieciarskie „Wojsko Polskie” i nie mają nic wspólnego z prawdziwym Virtuti Militari i prawdziwym Krzyżem Walecznych. A przypomnieć należy, że  zgoda na pochowanie Jaruzelskiego na Powązkach została wydana ponieważ jest on ”kawalerem” tych „orderów” i „generałem” a także „prezydentem”.
 
Był żołnierzem sowieckiego wojska w Polsce, wybierającego rekruta w Polsce, z polskojęzyczną komendą i ceremoniałem podobnym do polskiego.
 
Legalnym Rządem Polski był Rząd RP na Uchodźstwie. Ten rząd nie nadał Jaruzelskiemu żadnego stopnia od początku jego kariery. Jego mianowanie na podporucznika po szkole w Riazaniu podpisał prawdopodobnie Berling – agent NKWD. Jeśli tak, to Jaruzelski był oficerem sowieckim, a nie  polskim. Jego awans oficerski i generalski nie nosi podpisu legalnego Prezydenta RP, lecz sowieckich agentów – najpierw Zygmunta Berlinga, potem Aleksandra Zawadzkiego.
 
Po pierwsze to nie był żaden generał.
 
Po drugie, w obliczu zbliżającej się śmierci ludzie robią podsumowania. Jaruzelski bez wątpienia był politykiem, który dbał o swój wizerunek, zależało mu na tym jak będzie się o nim mówić po jego śmierci. Świadczą o tym wszystkie zabiegi propagandowe jakie jeszcze za jego życia przedsiębrano. Jednym z elementów tej polityki wizerunkowej jest wspomniany wyżej wywiad dla Newsweeka. Jak pisze redakcja, wywiad został przeprowadzony kilka lat temu, a autoryzacja nastąpiła pod warunkiem, ze zostanie opublikowany po jego śmierci. Jednym słowem ten wywiad, to ostatnie słowo tego człowieka do narodu, którym rządził przez tyle lat i na którym odcisnął swoje piętno.
Co zatem powiedział ów człowiek, którego hagiografię już piszą TVN z GW oraz towarzysze z SLD?
Wywiad ten wygląda na zerwany – zerwany w momencie gdy padają pytania o rozliczenia za jego działalność w PRL. Z początku Jaruzelski opowiada nostalgiczne obrazki życia w domu ziemiańskim i rozmówca pokazuje się tu jako delikatne dziecko, które  było na tyle wrażliwe, ze po pierwszym dniu w szkole poprosiło rodziców, żeby go tam więcej nie posyłali i dalej uczył się już tylko w domu – aż do wyjazdu do gimnazjum księży Marianów na Bielanach w Warszawie. Na pytania dziennikarza odpowiada ciekawymi obrazkami z życia tego domu, wspomina Tadeusza Gajcego – kolegę z gimnazjum. W pewnym momencie dziennikarz pyta o endecję i jej popularność na terenie okolic Wysokiego Mazowieckiego, gdzie znajdował się majątek Jaruzelskich:
 
„Newsweek: Podlasie przed wojną było nazywane zagłębiem prawicy. Pana rodzina interesowała się polityką?

Gen. Wojciech Jaruzelski: Podlasie było nie tylko zagłębiem prawicy, ale przede wszystkim zagłębiem antysemityzmu. Dziadkowie sympatyzowali wprawdzie z endecją, jednak nigdy by sobie nie pozwolili na głoszenie antysemickich haseł. Z kolei moi rodzice raczej w ogóle stronili od polityki. Nasz sad dzierżawił jeden z mieszkających w pobliżu Żydów. Miał na imię Mosiek. Pamiętam jak któregoś dnia ojciec zabrał mnie bryczką do Wysokiego Mazowieckiego, najbliższego miasteczka. To było tuż po jakimś pogromie Żydów. Obyło się wprawdzie bez ofiar, ale widziałem wybite szyby w żydowskich sklepach. I napisy: ,,Nie kupuj u Żyda". Z kolei na drzwiach polskich sklepów zauważyłem inne napisy: ,,Sklep chrześcijański". Przed jednym z magazynów spotkaliśmy lamentującego, żydowskiego sklepikarza. Nazywał się Kiwajko. Ojciec go znał. Chwilę ze sobą rozmawiali. Gdy wyjeżdżaliśmy z Wysokiego ojciec jakby zapadł się w siebie. Milczał długo. Widziałem, że było mu wstyd. Wstyd za nas, Polaków. W końcu powiedział niby do siebie, ale chyba chciał, żebym słyszał: ,,Jak można tak traktować ludzi, jak można?"”.
 
Cały ten akapit pokazuje, że Jaruzelski do końca swoich dnibył na służbie tych, którym zależy na dyskredytacji dobrego imienia Polski. Przecież tego rodzaju stwierdzenia, insynuujące, że stałym elementem polskiego życia są pogromy Żydów, stwierdzenie o „zagłębiu antysemityzmu” itd., jest niczym innym jak kopnięciem zza grobu tego narodu, który Jaruzelski był krzywdzicielem przez tyle lat. To stwierdzenie o polskim antysemityzmie jest jak najbardziej świadomym zabiegiem – przecież wywiad opublikowany po śmierci nie może zawierać byle czego. Wiadomo przecież,  że oskarżenia o antysemityzm i sprawstwo Holokaustu są jednym z elementów osłabiania pozycji Polski w NATO, tak, aby w przypadku agresji ze strony Rosji nie udzielono Polsce pomocy (o czym pisałem na tych łamach wielokrotnie).
Tak więc Jaruzelski zawsze na rosyjskiej służbie nie tylko za życia ale i po śmierci.
 
W przestrzeni publicznej pojawiają się głosy, że o Jaruzelskim nie powinno się pisać prawdy boDe mortuis aut bene, aut nihil” (O zmarłych należy mówić dobrze albo wcale) i nie oceniać go, bo ten zdrajca Narodu pod koniec życia się nawrócił i przyjął sakramenty. Otóż zasada ta dotyczy zwykłych ludzi, ale nie postaci historycznych, zwłaszcza takich, które wywarły tak negatywny wpływ na historię Polski. Targowiczanie Poniński, Szczęsny Potocki, Kossakowski też przed śmiercią się wyspowiadali, a na śmierć ordynowali ich kapłani. Piszemy o nich prawdę, bo bez prawdy Naród popada w stare błędy i traci wolność.
 
Tylko prawda nas wyzwoli!
 
----
 
 
 
Zapraszam do wstępowania do Reduty Dobrego Imienia – Polskiej Ligi Przeciw Zniesławieniom. Formularz jest na stronie Reduty http://reduta-dobrego-imienia.pl/?page_id=2.
 
Zapraszam także do składania podpisów pod petycją do Sejmu w sprawie uznania użycia sformułowania „polskie obozy koncentracyjne” za kłamstwo oświęcimskie. Formularz PDF do pobrania jest pod tym linkiem : http://reduta-dobrego-imienia.pl/?wpdmact=process&did=NS5ob3RsaW5r
 
 

www.szczurbiurowy.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (73)

Inne tematy w dziale Polityka