Prawacka tuba niejednokrotnie dawała wyraz swej jednostronności w ocenie działalności IPN, na ogół negując w ogóle uprawnienia oponentów do dyskusji (no bo jakże to Szczęsny - magister chemii - może polemizować z Cenckiewiczem - doktorem historii). Niemniej jednak - przy całej niechęci do dyskusji w ogóle (podyktowanej jakobińską gorliwoścą prawicy do krzewienia "jedynie słusznej" ideologii zrodzonej w kaczej mózgownicy) będzie pewno entuzjastom IPN-owskiej hucpy trudno polemizować z nadzwyczaj merytorycznym i kompetentnym tekstem prof. Andrzej Friszke pt. Jak hartował się radykalizm Kurtyki.
Tekst dostępny jest tutaj.
Spodziewam się wściekłych ataków prawicy na prof. Friszke, lecz ataków chybionych, ponieważ autorowi nie można zarzucić nić poza innym niż radykalnie-prawacki punkt widzenia na działalność IPN. Profesor Friszke pokazuje dokładnie mechanizm selekcji politycznej ("odcedzania historyków"), który nadał IPN obecne, mocno kacze oblicze. Pokazuje mechanizmy propagandy medialnej w jakie uwikłany jest IPN, który za prezesury Kurtyki stał się instytucją walki politycznej angażującą się bezpośrednio w doraźne rozgrywki międzypartyjne.
Nie wątpię, że prawacka tuba splunie na prof. Friszke kwitując go jakimś grubym słowem. Nie zmienia to faktu, że z jego słowami muszą się zmierzyć ci dziennikarze, którzy jakże często znajdują pokrętne uzasadnienia dla działań prezesa Kurtyki.
I nie wystarczą tutaj - używane w charakterze listka figowego - przypomnienia o rutynowej, niekontrowersyjnej działaności naukowo-dydaktycznej IPN-u. W wykonaniu prawicy są to usprawiedliwienia żenujące - wszak na podstawie właściwie nieudokumentowanych i dalece mniej poważnych zarzutów niż te, jakie kieruje się pod adresem obecnego kierownictwa IPN dokonano np. rozwiązania WSI - argumentując, że jest to instytucja zaangażowana politycznie, szkodząca polskiej racji stanu.
Moim skromnym zdaniem - IPN pod kierownictwem Kurtyki stał się instytucją dalece bardziej niż WSI zaangażowaną politycznie i dalece bardziej niż WSI szkodzącą polskiej racji stanu. I przykrywanie tej działalności naukowo-badawczą rutyną nędznego obrazu nie poprawia. IPN trzeba zmienić i to jak najszybciej. W obecnej formie jest to instytucja walki politycznej a nie instytut naukowo-badawczy.
Inne tematy w dziale Polityka