Tematu kultów, wierzeń i sposobów oddawania czci bogom w starożytności,szczególnie w Starożytnym Rzymie, nie sposób rozpocząć inaczej, jak od znanych słów Marka Cycerona w De natura deorum: religione, id est cultu deorum. Mimo, że zdanie to jest wyrwane z szerszego kontekstu, oddaje istotę tego, w co i jak wierzyli Rzymianie za czasów republiki, czy też, jak powinni to robić. A jak my możemy rozumieć to stwierdzenie? Dla Cycerona i jego współczesnych, co możemy wywnioskować z wcześniejszych i późniejszych jego słów, religia była kultem, czy też służbą bogom.
Zagadnienie religii, wiary w Imperium Romanum jest rozległym zagadnieniem, ja jednak skupię się wyłącznie na jednym kulcie, mianowicie kulcie solarnym, a jeszcze bardziej konkretnie na czci oddawanej Soli Invicto – Niezwyciężonemu Słońcu.
Człowiek w swej naturze ma potrzebę wiary. Każdy z nas w coś wierzy, jedni w Jedynego Boga, inni w Allacha czy Buddę, a jeszcze kolejni mają wielu bogów. Do tej ostatniej grupy niewątpliwie należeli kiedyś – do czasów upaństwowienia chrześcijaństwa – Rzymianie. Bogowie, w których wierzyli zostali zapożyczeni, ze zmianą imion lub nie, głównie od Greków i Etrusków, ewentualnie sami ich stwarzali. Jupiter, Mars, Saturn, Wenus, czy właśnie Sol, później Mitra, inaczej zwany Sol Invictus, to tylko niektóre z bóstw czczonych w Italii.
Kult Słońca, jako jeden z niewielu (wraz z kultem Luny), został wzięty od staro-italskiego plemienia Sabinów zamieszkujących środkową Italię (Apeniny), skąd w późniejszym okresie wywędrowali do Picenum, Reate i innych okolic. Prawdopodobnie wywierali oni znaczny wpływ na Lacjum i Rzym we wczesnym okresie, aż w końcu zostali podbici przez Manliusza Kuriusza Dentana w dwieście dziewięćdziesiątym roku ante Christum i otrzymali prawa obywatelskie sine suffragio.
Heliolatria jest systemem wyznaniowym, w którym Słońce uznaje się za prasiłę twórczą i było centralnym punktem wielu prehistorycznych i starożytnych religii. Słońce i jego ziemski odpowiednik – ogień – były wówczas jedynymi źródłami światła i ciepła, więc życia (jak również śmierci). Często było ono symbolem nieskończoności, źródła energii i mocy życiowej, męskiego Stwórczy, prawdy i oświecenia. W różnych kulturach bóg Słońca był różnie nazywany i wyobrażany.
Sol według tradycji został przeniesiony na grunt rzymski za czasów Titusa Tatiusa, a jego kultem zajmował się ród Aureliuszów. Gdy uległ on hellenizacji został utożsamiony z Heliosem i był patronem światła i powietrza. Wpływ religii wschodnich doprowadził do powstania nowego kultu wprowadzonego przez Aureliana, choć rozpoczętego już za czasów Heliogabala – kult boga Sol Invictus (Słońce Niezwyciężone).
Lucjusz Domicjusz Aurelian, który w roku dwieście siedemdziesiątym post Christum mając poparcie senatu i wojska – był dowódcą, przeszedł wszystkie stopnie wojskowe – został obwołany cesarzem, był wielkim czcicielem Słońca. Kult przez niego wprowadzony (wzięty z kultu syryjskiego Baala) był jednocześnie kultem cesarza. Na cześć tego boga wzniósł piękną świątynię i ozdobił Rzym wieloma innymi budowlami, a później ustanowił igrzyska na cześć bóstwa oraz kolegium kapłańskie pontyfików Słońca.
Niezwyciężone Słońce łączyło cechy greckiego Apollona i perskiego Mitry. Część badaczy uznaje, że w Imperium drugiego i trzeciego wieku kult owego boga awansował do roli największego w panteonie inaugurując coś na kształt henoteizmu za sprawą takich cesarzy, jak – wymienieni wcześniej – Heliogabal i Aurelian oraz wczesny Konstantyn Wielki, jednak jest coraz mniej zwolenników tej tezy. Dniem najściślej z nim związanym jest dies natalis Solis Invicti (dzień narodzin Niezwyciężonego Słońca), który przypada dwudziestego piątego grudnia, to jest w dzień przesilenia. W tym to dniu słońce osiąga najniższy punkt na horyzoncie niejako „umierając”, po czym „odradza się” wschodząc coraz wyżej. Zgodnie ze źródłami święto Solis Invicti po raz pierwszy było obchodzone w trzysta pięćdziesiątym czwartym roku post Christum. Jednak wcześniej, bo w roku trzysta dwudziestym pierwszym, dekretem Konstantyna Wielkiego niedziela została przypisana Niezwyciężonemu Słońcu – dies Solis (angielskie Sunday, niemieckie Sontag).
Należałoby również zadać pytanie, skąd tak wielka popularność kultu solarnego?
Elity późnorzymskie są elitami, wśród których panuje neoplatonizm, który pojmuje byt monoteistycznie i dynamicznie: jest jeden byt, wyłaniający z siebie różnorodne postacie – niepoznawalny absolut działający na wszystkie inne byty. Wobec takich założeń materialne Słońce było najlepszym reprezentantem – jednak tylko reprezentantem – Słońca duchowego działającego na wszystko, praprzyczyną, „czystym intelektem” emanującym z ponad świata
w świat stworzony.
Boga Sol, jak greckiego Heliosa, wyobrażano sobie, jako pięknego mężczyznę, który powozi złotym rydwanem zaprzężonym w czwórkę koni. Rydwan wyłaniał się o świcie ze wschodniej części Oceanu, przebiegał całe niebo i o zachodzie zanurzał się po zachodniej stronie Oceanu. Na jego głowie jaśniała korona lub też aureola z promieni słonecznych. Te wyobrażenia znajdowały swe odzwierciedlenie w sztuce tak greckiej, jak rzymskiej.
Swój artykuł zacząłem od cytatu najznakomitszego rzymskiego mówcy, więc podsumowując i niejako zamykając go klamrą chciałbym poruszyć jeszcze jedną kwestię nawiązując do słów retora. Mianowicie, czy cześć oddawana bóstwuSol Invictus była równa czci oddawanej bogom za czasów Cycerona?
Studiując źródła może przypuszczać, a nawet mieć pewność, że tak. Kult ten w swoim rozkwicie przewyższał wręcz sposoby pojmowania i praktykowania wiary w rzymskiej civitas. W moim przekonaniu istnieją jednak dwie znaczące różnice pomiędzy tymi okresami (czasami Cycerona i późnym cesarstwem).
Pierwsza różnica: tradycyjny kult schyłku republiki był stricte politeistyczny, bez wyjątku, natomiast późniejszy – z końca cesarstwa – coraz silniej skłaniał się będzie ku monoteizmowi. Może to potwierdzać fakt, że niedługo – od ustanowienia kultuSol Invictus – trzeba będzie czekać na stopniowy triumf chrześcijaństwa. Już w trzysta trzynastym roku Konstantyn Wielki edyktem mediolańskim da swobodę wyznaniową chrześcijanom.
Druga różnica: za życia Cycerona bogowie byli bogami, nieśmiertelnymi istotami niedoścignionymi dla ludzi, nie wprowadzano nowych bogów-ludzi ani żaden człowiek nie wymagał od innych oddawania mu boskiej czci; z kolei po zmianie ustroju coraz więcej cesarzy wymagało takiej czci, wręcz ogłaszało się bogami lub przynajmniej szukało w siłach pozaziemskich legitymizacji swojej władzy. Pożywką dla tych ostatnich będzie właśnie chrześcijaństwo, które uważa, że każda władza pochodzi od Boga, dlatego, szczerze lub nie – dziś trudno nam to bez żadnych wątpliwości stwierdzić, od czasów Konstantyna cesarze coraz bardziej będą się skłaniali w tę stronę chcąc nadać swojej władzy Boskie pochodzenie.
Dzieje rzymskie pamiętają różnych bogów, lecz jedno, pomimo upływu lat, wciąż pozostawało niezmienne, był to owycultus deorum, który, według słów tego samego autora:est optumus idemque castissimus atque sanctissimus plenissimusque pietatis, ut eos semper pura integra incorrupta et mente et voce veneremur - tego twierdzenia starożytni Rzymianie trzymali się do końca swoich dziejów.
Bibliografia:
Cicero M. T., De natura deorum libri tres, [on-line] B.R. Dostępne w Internecie: http://www.thelatinlibrary.com/cicero/nd2.shtml
Cicero M. T., O naturze bogów [w:] Cicero M. T., Pisma filozoficzne. Tom 1, przeł. Wiktor Kornatowski, Warszawa 1960.
Mała Encyklopedia Kultury Antycznej, red. Piszczek Z., Warszawa 1990.
Wolski J., Historia Powszechna. Starożytność, Warszawa 1979.
Sobol E. Słownik języka polskiego, Warszawa 2005.
Żuławski S., Sol Invictus – Słońce Niezwyciężone, [on-line] 2010. [dostęp 17.12.2010] Dostępne w Internecie: http://publicdisorder.wordpress.com/2010/12/17/sol-invictus-slonce-niezwyciezone/
The Chronography of 354 AD. Part 6: the calendar of Philocalus. Inscriptiones Latinae Antiquissimae, Berlin 1893, s. 256-278.[dostęp 09.09.2010] Dostępne w Internecie: http://www.tertullian.org/fathers/chronography_of_354_06_calendar.htm
Cic. N.D. 2, 8: „(…) w dziedzinie religijnej, to jest w służeniu bogom (…)” (tłumaczenie: Wiktor Kornatowski).
Urodzony 6 maja 1989 r. w Bytomiu. Absolwent XI Liceum Ogólnokształcącego w Tarnowskich Górach, student Wydziału Filologicznego (kierunek: filologia klasyczna) Uniwersytetu Śląskiego (licencjat), obecnie student zaoczny Ekonomii w Wyższej Szkole Bankowej w Poznaniu wydział zamiejscowy w Chorzowie. ZAINTERESOWANIA: historia starożytna, literatura i języki antyczne, komputery, web-mastering, sport, turystyka, literatura współczesna, pisarstwo, muzyka (poważna, jazz i in.), film i in. PUBLICYSTYKA: Wcześniejszy autor blogu „Konserwatywno-liberalny światopogląd człowieka” nominowanego do nagrody „Blog Roku” w 2007 roku.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura