Kariera polityczna Krzysztofa Ardanowskiego tak na dobre zaczęła się w 2001 r., gdy związał się z Prawem i Sprawiedliwością. Trudno nie zauważyć, że Ardanowski nigdy nie był zbyt lojalnym członkiem tego ugrupowania, często mając odmienne zdanie w różnych sprawach, najczęściej związanych z rolnictwem, a także na temat samej partii. Bywało, że odchodził i wracał, zwłaszcza, gdy zbliżała się kolejna kampania wyborcza. Nazwałabym go takim enfant terrible PiS-u. W ostatnich wyborach (2023 r.) dostał się do Sejmu oczywiście z list PiS-u, a dziś znowu jest poza PiS-em - jest posłem koła Wolni Republikanie, należy do parlamentarnej grupy polsko-izraelskiej.
Trzeba odnotować, że od stycznia 2008 roku do 6 lipca 2010 r. był doradcą (ds.wsi i rolnictwa) prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, którego bardzo cenił i z którym, jak twierdzi, jest bardzo mocno związany emocjonalnie. Każdego, kto pamięta Lecha Kaczyńskiego, nie powinno to dziwić, ani zaskakiwać, ponieważ Prezydent budził sympatię i podziw wielu ludzi, chociaż wrogów miał i ma do dziś, niemało.
Piszę to w kontekście reakcji Krzysztofa Ardanowskiego na słowa Karola Nawrockiego, które padły w wywiadzie dla RMF FM , w którym kandydat na prezydenta oświadczył, że nie kontynuowałby tradycji zapalania świec chanukowych, zapoczątkowanej przez Lecha Kaczyńskiego, a kontynuowanej przez Bronisława Komorowskiego i Andrzeja Dudę - Ja swoje przywiązanie do wartości chrześcijańskich traktuję poważnie, więc obchodzę święta, które są bliskie mojej osobie.
Ardanowski, zbulwersowany wypowiedzią Nawrockiego, w wywiadzie dla Faktu stwierdził, że: takie ostentacyjne odcinanie się od Lecha Kaczyńskiego nie wydaje mi się, żeby było mądre i przede wszystkim uczciwe wobec pamięci śp. Prezydenta.
No cóż, wg mnie, reakcja posła Ardanowskiego jest przesadnie emocjonalna i nie usprawiedliwia jej wielka estyma jaką poseł darzy prof. Kaczyńskiego, podobnie jak to, że następcy Lecha Kaczyńskiego kontynuują tradycję zapalania świec chanukowych.
Nie wiem, czy Krzysztof Ardanowski kiedykolwiek zastanowił się czy tę tradycję popierają i akceptują jego rodacy, którzy mają świadomość, że w izraelskim Knesecie podobne kultywowanie jakiejkolwiek tradycji chrześcijańskiej jest nie do przyjęcia i akceptacji.
Mnie stosunek Karola Nawrockiego do palenia świec chanukowych w polskim Sejmie nie bulwersuje, a wręcz przeciwnie i uważam, że w żaden sposób nie uchybia pamięci śp. Lecha Kaczyńskiego.
Nawrocki jest kandydatem bezpartyjnym i jednak, czy się to komuś podoba czy nie, niezależnym i ma prawo do własnych ocen i poglądów. Nikt nie powiedział, że ma być kalką Lecha Kaczyńskiego czy Andrzeja Dudy.
A Krzysztof Ardanowski, który sam nie jest w stanie być lojalnym w stosunku do partii, dzięki której jest Sejmie i polityce, powinien bardziej ważyć słowa w ocenianiu innych.
Syzyfoptymista
https://www.fakt.pl/polityka/nawrocki-rozwscieczyl-doradce-lecha-kaczynskiego-alez-tyrada/79dwdc7
https://www.rp.pl/polityka/art41668521-swiece-chanukowe-w-sejmie-i-zakaz-rozwodow-karol-nawrocki-odpowiedzial-na-trudne-pytania
Inne tematy w dziale Polityka