Michał Syska Michał Syska
87
BLOG

Specyficzny Dzień Kobiet na Oporowskiej

Michał Syska Michał Syska Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Jak w przyszłości zapełnić nowy, budowany na Euro 20102, stadion na wrocławskich Maślicach? - oto jest pytanie! Wszak w ostatnich latach kameralny obiekt przy Oporowskiej rzadko notował na meczach Śląska komplety kibiców.W jaki więc sposób nagle przyciągnąć na trybuny czterdzieści tysięcy sympatów ligowej kopaniny? Skutecznym marketingiem - odpowiadają (m.in. na łamach dolnośląskiej prasy) sternicy klubu i miejscy urzędnicy odpowiedzialni za sport (miasto posiada 47,5 proc. udziałów w spółce). Według nich problemem nie są wysokie ceny biletów (często zaporowe dla najmłodzszych), na co zwraca uwagę wielu fanów wrocławskiej drużyny. Choć ostatnio klub poszedł na drobne ustępstwo i wprowadził tzw. bilet rodzinny. Szkoda tylko, że aby kupić ulgową wejściówkę, trzeba mieć rodziców - i to w dodatku będących kibicami piłki nożnej.

Być może jednak rację mają miejscy urzędnicy i klubowi prezesi, że to kampanie promocyjne przyciagną szeroką publiczność. Na sobotnim meczu z Jagiellonią mieliśmy próbkę marketingowej kreatywności. Wrocławski klub postanowił (słusznie) wyróżnić posiadaczy karnetów na całą rundę wiosenną, organizując dla nich konkurs z atrakcyjną nagrodą - skuterem. Najpierw wylosowano pięć osób, których nazwiska znane były już kilka dni przed meczem. Podczas przerwy sobotniej potyczki z białostocczanami miało dojść do wyłonienia w drodze konkursu tej jednej osoby, która z Oporowskiej miała wrócić do domu wygranym jednośladem. Organizatorzy postanowili wzorować się na zawodach "Strong Man" i nakazali uczestnikom biegać na wyścigi z beczkami po piwie.Choć wśród owej piątki była jedna woman. Pani Justyna już na początku okazała rezygnację i nawet nie chciała podejść do punktu startowego. Ale zupełnie niespeszony sytuacją spiker upomniał kibickę, aby ustawiła się obok swojej beczki. Na komendę "start" pobiegło czterech zawodników, a pani Justyna postanowiła się nie wygłupiać i z rezygnacją obserwowała rywalizację młodych, sprawnych chłopaków.

Wśród posiadaczy karnetów jest zapewne więcej kobiet, a także osoby starsze i niepełnosprawne. Cóż za szczęście, że los ich nie wskazał i w przerwie meczu, na oczach kilku tysięcy ludzi, nie zostali postawieni w przykrej sytuacji. Pani Justyna, w przeddzień Święta Kobiet, doświadczyła na własnej skórze strategii marketingowej, której rzeczywisty cel wydaje się być odmienny od publicznie deklarowanego.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Rozmaitości